Marek Gajowniczek, 1 kwietnia 2019
Rozprawiają o tym wszędzie:
Tym razem lekko nie będzie.
Skończą się stołki przechodnie.
Ludzie powinni żyć godnie!
Popierali przez miesiące,
za te marne dwa tysiące,
a wielu, wieku starczego,
rząd wspierało i bez tego!
Jakby wyboru nie mieli.
Poszli po nauczycieli.
gdy przyłączą się rodzice,
burak zasypie ulice.
Już nie jabłka. To rozpusta!
Słoma, brukiew i kapusta
ludziom bardziej się kojarzą
z urodzaju głową, twarzą.
Wciąż siedzącą na mnogości,
pewną swej popularności
na palecie skarbu państwa,z
służącej do oszukaństwa.
Nieskończony trwa dylemat:
Niby jest, a jednak nie ma!
Niby nie ma, ale będzie...
po zmianach w każdym Urzędzie.
Będzie rządu rekonstrukcja,
więc wyborcza trwa korupcja
z nerwowym oczekiwaniem:
Pomoc to? Czy rozdawanie?
Większość przekonanie ma:
Zagłosują ... jak się da...!
Gdy się nie da - będzie bieda
i posypie się czereda.
Wystąpić trzeba z konkretem,
nie z problemem LGBT-e,
ze zmianą na miejskiej karcie
i groszem na łez otarcie!
Rozprawiają o tym wszędzie:
Tym razem lekko nie będzie.
Skończą się stołki przechodnie.
Ludzie powinni żyć godnie!
Marek Gajowniczek, 1 kwietnia 2019
Niedaleko za Siedlcami,
z dość licznymi mieszkańcami
swoje miejsc mają MORDY.
Są tam! Nie ma na to mądrych.
Nie ma także nic poza tym,
co najwyżej - bliskie ŁAPY.
Niewiele dotąd zmienili
ci, obecni oraz byli...
Nie goniła ich potrzeba.
Daleko stąd do NOŻEWA.
Czas już przynieść pokój sporom:
Skąd się takie nazwy biorą?
Czy nie z prognoz i wyników
sondaż mnoży nożowników,
gdy czas desperacji nastał
w Mordach oraz innych miastach?
W nerwowym czasie,
gdy strajków fala,
znów nam Podlasie
ogień rozpala.
Bum! Straty Rady...
Bum! Straty Rady...
Bum! Straty Rady...
Bum!!!
smokjerzy, 1 kwietnia 2019
z twarzą na uśmiechu
wchodzę do sklepu z modlitwami
a tam haki pustki
w świątobliwym rozdziawieniu
gęby sprzedawczyka
drachma, 31 marca 2019
Pan nikt został przywieziony
w zeszłym tygodniu próbował się powiesić w toalecie
ale zdążyli go odciąć
uskarża się że piecze go ciało i odejmuje
mu prawą nogę
nadeszła przedwczesna starość
mózg w snach tworzy spirytualny trip
pragnął przed śmiercią oszukać ciemność i
smagające ognie piekielne
przeprowadziliśmy wywiad kliniczny
pacjent jest chory na schizofrenię
twierdzi jak wielu innych mu podobnych
że we wcześniejszym wcieleniu był niepiśmiennym
pasterzem trzód między śmiercią
a zmartwychwstaniem
zszedł do Szeolu
a teraz w izolatce dogorywa
po haloperidolu
parkinson pod powiekami bruzdy
piasek od wyschniętych rzek spowalniany
napęd psychoruchowy
powolna
rozłożona na lata
wegetacja
Sztelak Marcin, 30 marca 2019
Oto próba życiorysu,
wypełnienie natarczywych pustek
pomiędzy datami.
Oto składam kolejną prawdę
z cząstek znalezionych na ścieżce
wydeptanej przez pokolenia.
Żebraków i innych uparcie wierzących
w rychłe nadejście, nawet szczęścia.
Chociaż zawsze następuje ciąg dalszy.
Zapętlony na szyi skazanego na wędrówkę
poprzez noce. Nieoświetlone,
z natrętnym głosem w tle:
dwa, dwa, dwa.
Oto jest próba końca.
Marcin Olszewski, 30 marca 2019
Siedzę na schodach starego młyna
Siedlisko zatrzymanego czasu i wspomnień
Czarne ręce drzew wznoszą się do góry
Jeśli noszą na sobie ślady krwi
…to siłą natury, nie własnego sumienia
W dole lustro rzeki toczy się żywiołem
Można przejrzeć w nim całe swoje życie
Obraz zamazuje się pod rękawicą wiatru
Pod chemią uczuć, zanieczyszczeń z fabryki
Serce biega jak pies w korytarzach duszy
Rytm muzyki nóg w podpalonym rumie na śniegu
Kształtowanie własnego alter ego
Jak niegdyś nad zadaniem przy tablicy
Nie żądam od świata by mnie zrozumiał
Bo sam nie wiem i nie znam wszystkiego
Wilk wie, że musi żyć i przetrwać
Ja też, dopóki ktoś nam nie wejdzie w drogę
W kościele ruch rąk organisty, by zagrać Opus
Na murach w blasku świec cień uśmiechu Boga
Każdy w coś wierzy i ma nadzieję
A co mają zrobić Ci, gubiący je po drodze?!
Wstaję, by podążyć dalszą drogą życia
Wilk dopada ofiarę w ostatnim zbiegu oczu
Dopala się płomień rumu we krwi pościeli śniegu
Gaśnie jak życie, na poczet nowego
Młyn burzy pianą spokój strumienia,
W którym nie wiadomo ile łez, ile wody,
Serce zasypia w korytarzach duszy
Jak kruki na łonie ciepłych rąk drzew
Wszystko śpi w mroku, by obudzić się z chwilą
Gdy znów przyjdzie dzień, czas, życia chwila
Jedno życie, jedna droga. Prosto, z zakrętami
Ku chwale, ku potępieniu, ku wielkiej niewiadomej
Yaro, 30 marca 2019
jeszcze wczoraj
byłem żołnierzem
takim z piekieł
bezwzględnym
jeden cel obojętnie
ostatnia kulę
zostawiłem dla siebie
zrozumiałem z tego tyle że
nie warto strzelać do ludzi
nie boję się nieprzyjaciół
bo tak naprawdę ich nie ma
życie to dar skarb najcenniejszy
wyrzuć broń nie rób teatru
wszystko to co niesie śmierć
złym bywa ten co nienawidzi
wyrzuć z uszu słowa polityków
stek bzdur telewizji
zobacz ile świata
w dłoni dziecka mieści się
Misiek, 30 marca 2019
Masz serce prawdziwe
a nawet dwa
i dlatego wciąż trwa
wraz z całym światem
to co ty
kochasz najbardziej
pozostań wiosennym słońcem
ja zostanę skrzatem
który spełnia wszystkie życzenia
albo może skowronkiem
kiedy myśli skrzydlate
zamienię w słowa
napiszę raz jeszcze od nowa
od początku
cudu miłosnego zauroczenia
masz serca prawdziwe dwa
a nawet trzy
zmieniasz co noc sny
ciepłymi słowami do uszka
szepczę ci
zmieniony w dobrego duszka
a gdy obudzą nas jutrzenki promienie
już o wiele cieplej
pozostań
moim kwiatem
będę czystą wodą
obmyję jasną twoją twarz
serce
ile ich masz
nie jedno i nie dwa
kto jeszcze tyle serc ma
w oknie odbija się cudowne oblicze
długie włosy utonęły w półcieniu
ile ty masz serc
poczekaj policzę
a potem lekko wezmę na ramiona
moją miłość
bo jest na zawsze wyrzeźbiona
w najszlachetniejszym kamieniu
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.