smokjerzy, 29 marca 2019
miłosz to dla mnie pryszcz
i szymborska tyż
bo ja to jak słowa dopadnę
to ono od razu robi się ładne
a jak dopadnę na raz siedemnastu
to słońca cudzych talentów gasną
łapię więc słowa jak ryby
a raz pomyślałem że gdyby
tak skończyć z tym całym pisaniem
to spotkałem się z takim błaganiem
żeby nie przestać
że aż musiałem się z tym przespać
a jak się przespałem
to znów coś napisałem
rzecz jasna o wielkiej miłości
co w moim sercu wciąż gości
choć mój lekarz mówi że to niezdrowe
bo to raczej
migotanie przedsionków jest napadowe
ależ konował gada bzdury
na niebie płyną se chmury
moje serce bije jak dzwonów sto
i niech mi powie kto
że to zwykła jakaś choroba
temu nie dopisuje głowa
sam też niedawno dałem se zmniejszyć mózg
coby wreszcie zrozumieć kim jest donald tusk
i że najwięcej prześlicznej urody ma
kaczka dziwaczka przez duże ka
przed którą z niepomniejszonym mózgiem czułem lęk
a tera widzę jeno boski wdzięk
ożeż ty nie zamierzałem o polityce
no ale dobry jestem w tej tematyce
więc napisałem co chciałem
chociaż właściwie co innego miałem
tu mi się urwał wątek
może dlatego że dziś piątek
jeszcze tylko jedno dodam niestety
że kocham mężczyzn oraz kocham kobiety
a do tego kocham zwierzęta
do czego wszystkich zachęcam
Marek Gajowniczek, 28 marca 2019
Gdy okazja się nadarza,
Partia wita marynarza!
Rejs zakończył się na Darze!
Nie ma ważniejszych wydarzeń!
Oczekują w porcie tłumy.
PiS natychmiast chwycił cumy
I na brzeg przyciągnął Gdynię.
W Gdyni przecież nikt nie ginie
I po trapie, jak na scenie,
można ciągnąć przemówienie.
Rejs się kończył, jak zaczynał.
Minister czekał na finał.
W marynarce z Nadarzyna,
Na guziku kciuki trzymał.
Wieść rozniosła się po świecie.
Wielki sukces na Stulecie
Dar powrócił...i w komplecie
Takim - w jakim, w świat wyruszał,
Rezygnując z Mateusza
Drogich wyścigów jachtowych,
A Dar , przecież młodzieżowy,
Mniej istotne, że komuszy.
Tak powrócił, jak wyruszył!
Partię posuniętą w latach
Odmłodzić może fregata,
Jak Lwowa, Pomorza Dary -
Wspierać kandydatów starych,
Bo to jest najlepszy skład
Niepodległości Stu Lat!
Sam pan Kurski na szalupie
Ze wzruszenia łzami chlupie,
Którymi zakrapiał w mesie
Oglądalność w interesie!
mua, 28 marca 2019
zbyt
duża waga pałęta się
między nogama obama
w za małej łazieneczcuni
smokjerzy, 28 marca 2019
był piękny
latał nad moją głową
jego skrzydła
całe ze słów lśniły jak słońca
a w blasku tym kotłowały się wiersze
był nieostrożny
latał tak nisko a ja wierzyłem
że może mnie zabrać do nieba poetów
odleciał bez stopy
mocno zaciskam ją w dłoniach
bo wiem
że jedynym źródłem dla moich wierszy
jest teraz brud
zza paznokci anioła
Marek Gajowniczek, 27 marca 2019
Treści od siedmiu boleści
nie będzie mogła zamieścić
konwencja i konferencja
i Prezes i Eminencja,
bo je zgłosimy cenzurze.
Nie będą bezkarnie dłużej
serwować nam banialuki,
a w zamian prawdziwej sztuki
w portalach wciąż będzie więcej.
Chcieli nam patrzeć na ręce?
My też możemy oceniać!
Kampaniom, na do widzenia,
możemy pokazać ACTA!
Cenzura, jak katarakta
też siłę ma wodospadu.
Swobodnie spada się na dół,
a trudniej piąć się do góry,
cenzorom - znawcom kultury
podwórkowego śmietnika -
z ręką w wyborczych wynikach.
sam53, 27 marca 2019
od wczoraj wchodzę na sam szczyt
jakbym chciał z góry spojrzeć w oczy
i raz z uśmiechem spytać czy
na ślub z weselem dasz się prosić
wspiąłbym się jeszcze jeszcze wyżej
pewnie nie byłby to kres marzeń
po prostu nie chcę więcej słyszeć
że ci na głowę co dzień włażę
no wiesz wesele dziś kosztuje
a góra sięga Himalajów
czy Ty się choć na siłach czujesz
żeby spróbować szczęścia w raju
czy moją górą tylko jesteś
tą najwłaściwszą z każdej strony
czy choć rozkruszę twoje serce
ślub w Kołobrzegu zamówiony
Yaro, 27 marca 2019
za oknem słońce dźwiga się
wpatrzone nieśmiało do lustra
złote promienie
wbijają się z lekkością we włosy
czesze warkocze dziewczęce
układa je na piersiach
ramiona szczupłe
opadają wzdłuż przedramion
dłonie delikatne jak płatki róż
w ogrodzie
pachną konwalie
dzwonki delikatne bielą
cieniste miejsca ogrodu
liście lancetowate
zielony kolor
mój ulubiony
smokjerzy, 27 marca 2019
młodość kota lucka znęca się nad przedmiotami
z hukiem toczą się przez życie za nic sobie mając irytację ścian
świt przed chwilą zwymiotował szarą treścią łykam okiem okno
w szklanych rysach kumulacja pokrzywionych twarzy ( uwięzione lineaże )
strupki sekund sypią się jak popiół z ran kotek lucek miauczy
orzech włoski schronił się w czeluściach pod lodówką
łupie mnie w kolanie lucku lucku chodźmy spać
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.