drachma

drachma, 29 listopada 2018

DYSPERSJA

Przewodnik podróżny Karl'a Baedeker'a
 
Czerwona oprawa
Format publikacji 16 x 11cm
 
z cytatem na czwartej stronie
napisanym 23 października 1942
przez dr. Hansa Franka
 
Generalna Gubernia
pradawna kolebka Herrenvolku
którą w imię postępu
uczyni się wolną od Żydów
obcych rasowo
są zabytki naszej kultury
hotele kina i restauracje
dla rasy panów
to eldorado
 
Poprzez ponowną rekolonizację
na Zamojszczyźnie
(Lebensraum)
przywrócimy pierwotny porządek
po obu brzegach
będzie można dostrzec
piękno lunetą
 
Wybierając się na wycieczkę
krajoznawczą z kuferkiem
wypełnionym prowiantem
z laską i kompasem
mandoliną pośród pierwotnej
przyrody
 
Należy pamiętać
że to dziki wschód
na safari trzeba podróżować
„z bronią palną u boku”
po terenach jeszcze
nie ucywilizowanych
 
Jednak warto promować
w stolicy ten rezerwuar
niewykształconych robotników
dla nich niczym król
pośród włości
gram na fortepianie
nokturny Chopina
 
cywilizuję przybliżam
idee zjednoczonej Europy


liczba komentarzy: 7 | punkty: 2 | szczegóły

tetu

tetu, 29 listopada 2018

Niewskrzeszenia (bezsilność 5)

przedawkowałam słowa Piotrze
umarły wraz z sensem i nie ma nic
co zakwitłoby 

między nami chłód droga pod prąd
i skała z którą przyjdzie się mierzyć
samobójcom

zostanie odpuszczone to nie ich wina 
że ciemność pochłania światło i nie ma 
gotowych aniołów ani żyznych ziem
w których można posadzić nowe

człowiek staje się ciężarem
sobie zawdzięczam ten stan Piotrze
a przecież mogłam oddzielić ziarno
wyłuskać co lepsze i na dobre 
zapomnieć czym jest kara

skamieniałam

nie podniosę już oczu ani głosu
on przyjdzie we śnie
kiedy będziemy zamarzać


liczba komentarzy: 5 | punkty: 8 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 listopada 2018

Świat się śmieje

Żart w światowej polityce
międzynarodowej,
dawno przekroczył granice
morskie i lądowe.
Sięgnął granic wyobraźni
szarego człowieka,
nie zważajac, że się zbłaźnił
i ośmieszył przekaz.


Komediantów grono rośnie...
i Flipów i Flapów.
Ludzie śmieją się donośniej.
Żart sięgnął pułapu.
Żaden sąd już nie ochroni
osobistych dóbr.
Żartownisiów nie poskromi
milczenie jak grób.


Zakazy niewiele warte
w kpinę zmienią media.
Skazani idą w zaparte.
Śledztwo to komedia! 
Ostrzał jest już incydentem.
Taran - potrąceniem
Komik bywa prezydentem.
Skarga - posądzeniem.


Gdy ustawką jest Ustawa,
a błąd - interesem.
Na żart wszystko już zakrawa
kretyństwa z kretesem!
Nawet w wielkiej ambasadzie
spotkasz kosmetykę
wyłom czyniącą zasadzie
dyskretnym liścikiem.


Więcej śmiechu! Nie ma grzechu,
gdzie jest pikanteria!
Politykom brak oddechu.
Trzęsie się galeria.
Tylko bies od interesów
nie wychodzi z roli
i nikomu ze szmocesu
śmiać się nie pozwoli!


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 29 listopada 2018

syzyf pisze wiersz

pcham słowo pod górę
 
wraca lawiną
przetaczając się po mnie
jak walec
lecz przede wszystkim
po tobie
 
pcham słowo pod górę


liczba komentarzy: 11 | punkty: 7 | szczegóły

Yaro

Yaro, 28 listopada 2018

czarny piątek

to okruchy nie promocja 
dostać kawał ości
siedemdziesiąt procent że nie pozostaniesz na noc
odgadłem zamiast czekoladek są marzenia
tak niełatwo domknąć rozdział 
po obniżce cen 
 
wierzyłem lecz wiary zbyt mało całkiem 
jak na lekarstwo 
 sam wśród zabawek we własnym niebie
byłaś losem los ktoś mi skradł 
jak skarb jak spokojny sen
przyszły dzień nie będzie naszym dniem 
nie znam cię nie pamiętam przez demencję 
co przystaje z nogi na nogę
 
zapomniane witraże samotne bramy ciężkie senne płoty 
opadłe powieki nie leżą mi na szalach oko łzawi 
zatopiony w bursztynie blask dawnych nocy
śniłem lepiej
oszukany w piątek czarny świat poukładał
się nie dla mnie
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 28 listopada 2018

jak kamieniem do studni

w tą i z powrotem
pod górę za rozumem 
w tą i z powrotem
z górki przypomnieć sobie po co 
cała ta wspinaczka 
 
zajrzeć w pustkę 
w głębię duszy 
ogień co płoną 
kamieniem zwęglonym się skrzy 
 
serce spękane niczym dzban 
co wodą rosił skroń 
upalnym sierpniem 
gasił pragnienie żniwiarza 
 
wydarte kartki z kalendarza
znaczą czas co upłyną
ogień zbladł w piecu
za oknem szary deszcz
 
przy budzie mokry pies
jego  też szkoda 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 28 listopada 2018

Jesienna nostalgia

Jesienna nostalgia.
Ustrój w neuralgiach
na próżno organy rozgrzewa.
Skutkiem wychłodzenia
stwardniały sumienia,
a ptaszek uparcie nie śpiewa.


Czas znużeń. Choć nóżki 
zdreptały papużki
i pieprzu żądały od rana,
na temat rozróbki
milczą żółtodzióbki.
za szybka jest klatek zamiana.


Czas nadszedł posępny.
Po sępach następny
gatunek chroni łyse głowy.
Wloką się ogony
powiązań śledzonych,
odlotów dalekich - grupowych. 


Jesienny czas mglisty
obraźliwe listy
wysyła na żerowisko,
lecz zmian nie powstrzyma,
bo nadchodzi zima
i wkrótce zamrozi wszystko.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 28 listopada 2018

Koń jaki jest, każdy widzi!

Świat afer uknutych
wchodził w cudze buty,
a widząc, że doszedł do ściany -
z właściwym refleksem
wystawił nam weksel
przez państwo gwarantowany.


Gdy z uczuć wyzuty
usłyszał zarzuty,
szybciutko powrócił do domu.
Był wolnym człowiekiem,
bo zapłacił czekiem
na sumę stu ośmiu milionów.


Gość wyszedł. Czek wyciekł.
Weksel miał pokrycie -
asekuracji w kryzysach.
Afera uknuta
uwolni bankruta
za kaucję w lokato-polisach!


Sąd nadal jest sądem,
jak wielbłąd - wielbłądem.
Niech dłużnik z procesu nie szydzi!
Ze sporów prawniczych 
nie wychodzisz z niczym...
Koń jaki jest, każdy widzi!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 28 listopada 2018

ryzyko

otworzyłem noc
szyta na miarę okna
bierze mnie w ciemno


liczba komentarzy: 19 | punkty: 11 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 listopada 2018

Nie mam czasu dorosnąć

 
Roznamiętnione burze przechodzą
na strony, tam wyszeptują inne
zakończenia bajek.
Tylko dla niegrzecznych dzieci.
 
Uwikłanych w ciągłe przepływy
przez palce. Oraz pozostałe nieciągłości
ukryte w miejscach poza legendą
mapy.
 
W konsekwentnie zwężającej się perspektywie
poszukuję odpowiedniego znaku.
Jednak drżące dłonie kreślą jedynie
wypaczone symbole.
 
Nie zadziałają, a burze gasnąc przedwcześnie
rezonują w oddali. Później tęcza wygasza
ostatnie krople.
 
Nadchodzi pora ostatnich zadziwień
dzieciństwa.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1