Marcin Olszewski, 1 grudnia 2018
Moc myśli w łóżku. Myśli o Tobie
Nie jesteś daleko. Tak blisko w sercu
Wspomnienia spotkań. Miłości naszej
Brat, siostra. Kiedy przyjedziesz? Proszę
Mam Ciebie, siostrzyczkę. Moje serduszko
Czas zawsze dla Ciebie, każda rzecz, chwila
Jestem z Tobą. W chwili złej, dobrej. Zawsze
Czujemy to samo. Więź, miłość, tęsknota
Łzy na policzkach. Drgające mięśnie twarzy
Brakuje mi Ciebie. Zawsze i wszędzie
Łzy na poduszce. Z prostej tęsknoty
Kocham Cię, tęsknię, siostrzyczko droga
Emocje. To jest silniejsze ode mnie
Marek Gajowniczek, 1 grudnia 2018
Może komuś wystarczy
widok ludzi przy kasie
oraz wzrost godpodarczy
z obietnicą... że da się,
z wirtualnych procentów
i rosnących zygzaków,
destylacją fermentu
rozgrzać zimą Polaków.
Może wszystkim nie trzeba
szczegółowo tłumaczyć,
kto im wodę podgrzewa,
kto się przy tym zaznaczył.
Zamiast tego wszystkiego
szybciej rozprasza chmury
widok pana Kurskiego
i Ministra Kultury.
Po co ludzi procesem
dziennikarza szafować?
Czyim jest interesem -
głupi list publikować?
Wystarczy innych środków,
takich jak panel w Spodku
zamiast miodku dla kmiotków
i zagłaskanych kotków.
Mnie już cieszy sam widok
naszego Prezydenta
i ludzi, którzy idą
po zakupy na Święta
i te paczki - szlachetne
i bezdomny - rozgrzany.
To sukcesy konkretne,
a nie władzy peany!
Może komuś wystarczy?
Ja nie żądam tak wiele.
Widząc wzrost gospodarczy
oraz wolne niedziele,
już nie czekam wyroków
i wyników sondaży,
lecz o wyborczym roku
chciałbym w ciszy pomarzyć.
dodatek111, 1 grudnia 2018
zobacz – płynie zmrok jak żaglowiec
tyle marzeń chce zmienić w sny
bajek ciepły szept niczym morze
rozkołysze się a ty z nim
żeby ujrzeć świat wymarzony
i do jego barw dotrzeć dziś
pośród tęczy smug słońce gonić
do łóżeczka już musisz iść
zamknij oczka więc moja mała
niechaj zjawi się piękny sen
bo gdy mocno już będziesz spała
czarodziejska noc znajdzie cię
tyle przyjdzie z nią sennych wrażeń
pokazując gdzie baśni świat
kolorowym snem wejdziesz w magię
właśnie teraz jest na nią czas
kiedy bryza snów wydmie żagle
noc wyruszy znów w długi rejs
szlakiem siedmiu wysp sennych pragnień
tam gdzie wszystko jest tak jak chcesz
a gdy rano sen zakotwiczy
na przystani wśród kołdry fal
dzień odnajdzie blask i błękity
świtem zamknie się morska dal
Misiek, 1 grudnia 2018
Ta co przeszła w historii niezliczone burze
nasza matka ukochana Ojczyzna
choć od żałoby po dzieciach
cała czarna
ona nadal jest i żyje
i będzie żyła jeszcze dłużej
bo tych co dzisiaj ją nadal jadem opluwają
mieszają ze swym ohydnym błotem
dziś po latach odrodzona
przeżyje
zwłaszcza tych co nigdy niczego nie dają
jedynie na polach śmierci sieją
rozrzucając jako zgniłe zepsute ziarna
nieodwzajemnioną nienawiść
i zwyczajną głupotę
kończy się epoka bolesna i koszmarna
dobry anioł dziś Ją okryje
za lud co nie stracił ducha wiary
spełnioną po tylu wiekach
nadzieją
,,Boże! Coś Polskę przez tak liczne wieki,,
chroniłeś i w tamten czas daleki
tobie niesiemy w darze podziękowanie
Polsce wolność dałeś
Nasz Panie
Marek Gajowniczek, 30 listopada 2018
Telewizja, radio, prasa -
Kasa! Kasa! Tylko kasa!
Bezpieczeństwo w trudnych czasach
gwarantuje bank!
Ideały i podziały
chciały, lecz spokój rozchwiały.
Nikt z nas nie jest doskonały,
ale jest think tank!
Są fundusze do wymuszeń.
Podniosą z ziemi okruszek.
Spragniony napełni brzuszek
ankieterów gang.
Wielka kasa jest w reklamie.
Reklama nigdy nie kłamie!
Potrafi majtki zdjąć damie
podnoszony rank.
Kasa! Kasa! Tylko kasa!
Świat się zmienia! Dobra nasza!
Nie ma sensu się rozpraszać!
Narażać na szwank!
Nierówno pany dzielono,
a zapłacić można słono...
Niczego nie przesądzono...
Thank`s or... Danke! Dank!
Sztelak Marcin, 30 listopada 2018
Szarpiąc uparcie Boga za nogawki
liczymy na lepszą prognozę.
Pogody na dni następne
po wskrzeszeniu Łazarza.
Ale pan wychudł w tym grobie
i czuć pana stęchlizną.
Nikogo to nie obchodzi, prorocy oślepli
pijąc alkohol z drugiej ręki,
nieoznaczony błogosławieństwem udanej
przemiany.
Przez otwarte morze przeciskamy wiernych
w złaknione objęcia kościołów. Chłodnych,
szczególnie od strony posadzki, gdzie leżą
krzyże z kości nie naszych protoplastów.
Zresztą znane są tylko niektóre
czynności związane z modlitwą. Lepiej
milczeć, składając rozgrzane
dłonie do przysiąg.
Tradycyjnie uznawanych za niebyłe,
po wrzuceniu z każdym grzechem
do skarbonki – ostateczna lokata kapitału
na ostatnią apokalipsę.
Dieta cud Łazarza święci triumfy,
faryzeusze łatają spodnie.
Argo, 30 listopada 2018
łazi baba po chałupie
parska sapie klnie i warczy
no bo to chłopisko głupie
dopadł jakiś uwiąd starczy
jak mu teraz tu dokuczyć
kiedy nie chce już figlować
i jak jemu wciąż marudzić
że ją znowu boli głowa
nagle same komplikacje
zawitały im do łoża
w pościel wchodzi on i chrapie
a spróbować przecież można
zła na chłopa i na siebie
nabrała na miłość chęci
on śpi niczym anioł w niebie
ona się wciąż w betach kręci
przytulała się do niego
sprawdzając czy coś nie wzrasta
czując już że nici z tego
marzy - by chociaż pogłaskał
Argo.
Argo, 30 listopada 2018
spękana papa trzeszczy pod stopami
wiatr przegania precz z dachu zwiędłe liście
mediator z trudem panując nad słowami
tłumaczy że to przecież nie jest wyjście
milczy desperat stojąc na krawędzi
tkwi z pustym wzrokiem utkwionym przed siebie
zadarte głowy ciekawskiej gawiedzi
krok i krótki lot – szybko spotkał ziemię
Argo.
Argo, 29 listopada 2018
nurkuje pluszcz w siklawy toń
tęczowy blask w rozpryskach lśni
w odbiciach ech wodospad grzmi
ten śmiały ptak ma pewny chwyt
by żyć jak on potrzebny spryt
maleńki ptak a jaki zuch
menu ma z ryb nie jada much
nurkuje pluszcz
spacer po dnie uwielbia też
wśród górskich rzek gdzie żyje kiełż
gdzie silny nurt tam jego byt
łowić jak on nie umie nikt
nurkuje pluszcz
Argo.
Yaro, 29 listopada 2018
na wzgórzu
wszechwładny ciężki karabin maszynowy
obserwatora szkła lornetki odbijają światło
wściekły telegrafista trafiony przez snajpera
w wyczekiwaniu na rozkaz
sierżanta oczy ma we łzach
za chwilę poleje się krew pot i łzy
pragnę na święta spotkania z rodziną
za drzewem pochowam marzenia sny
pogodny ciepły wrzesień
zgrzyt bagnetów zakładanych na karabiny
amunicja wyliczona co do sztuki
kaprale wiedzą co za chwilę się stanie
komenda naprzód padła
salwa za salwą
upadam ranny chce się spać
sanitariusza głos wkłuta morfina
bandażuje szyję wstaję biegnę dalej
pod powiekami sen wspomnień
niezdobyte wzgórze
karabin zamarł na chwilę
plac apelowy uroczyste
awanse medale na sercu
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.