Yaro

Yaro, 31 października 2018

trójkąty

myślę o nas
w zimowy wieczór
kot skulony na dywanie 

przy kominku
spotykają się ognia dłonie
 
mówisz że już tak nie możesz
pokój zamieniam w spokój 
widzę
 
trójkąty na suficie
 
 płynie na starej płycie życie
otulony marzeniami zasypiam
mróz maluje wzór na szklanym tle


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

Bozena Nitka

Bozena Nitka, 31 października 2018

Zaduma

wśród alei drzew
ostatnie echo dzwonów
drogą  w nieznane
*
jesienne kwiaty
złociste chryzantemy
w jasnej poświacie
*
plastikowy kwiat
nikły płomień zniczy
bezimienny grób


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 31 października 2018

Gdy Wszyscy Święci idą do nieba...

Za wielu z nas wędruje 
i jest wciąż koniunktura.
Rekordy zapisuje -
dokładnie liczy góra:
Która to nasza jesień
i jak każdy wygląda?
Czy ulgę nam przyniesie
siedemdziesiąta piąta?
Pomarzyć każdy może,
a władza się pochwali.
Raz lepiej jest, raz gorzej...
Nie wszyscy doczekali,
a jednak są sposoby,
by zliczyć, jeśli trzeba:
Ilu pójdzie na groby?
Ilu poszło do nieba? 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 30 października 2018

O dobrej władzy

Dobra władza jednym dogadza,
a inni mają nie przeszkadzać
i powinni raczej podziwiać,
że dostęp im się umożliwia,
by wiedli kiedyś żywot lekki,
gdy im trzy czwarte minie z setki.


Powinni stawić się w komplecie
i z władzą świętować Stulecie
Odzyskania Niepodległości,
a zborców dawnych nie złościć
hasłami o narodzie w tłumie,
bo Niemiec tego nie zrozumie
i niepodległych znów ukarze,
więc władza dobrym gospodarzem,
przed plebiscytem, zostać musi.


Sprzeciwy trzeba w sobie zdusić
na temat jakiejś zależności.
Partia buduje na ufności
i gdy dotrzyma - cofnąć może,
że będzie lepiej - było gorzej,
bo czy mogłaby władza... dobra,
niedobrym - do skóry się dobrać?


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Slawrys

Slawrys, 30 października 2018

na jawie i we śnie!

między jawą a snem potykam się
to o porozrzucane wspomnienia
to znów o prosty kawałek życia
co nie wie nic o zapomnieniu

zbieram na jawie okruchy chleba
co spowszedniał i stał się czerstwy
a w marzeniach to piękne chwile
zostawione wspomnieniom na jutro

jest tyle do nieba na jawie dróg
prostych albo krętych lub zawiłych
że marzenia stają na skrzyżowaniach
by spytać o drogę marzycieli

może będzie na jawie zwyczajnie
bez łez i skruchy po wczorajszym dniu
za to z wyznaczonym dziś śnie
o lepszym dobrym życiu
........................Slawrys...


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 października 2018

Codzienne trzeźwienia

Wywołują kołatanie tak zwanego serca
na dłoni pobrużdżonej pajęczyną
przeciekających dni.
 
Chociaż wolę twierdzić, że to woda
spływa gdzieś za jeszcze nieoznaczone
pola kalendarzy.
 
Być może brakuje miejsca 
na poprawki, szczególnie gdy wrastam
bezustannnie w wąskie przejście
pomiędzy snem a jawą.
 
Właśnie takimi banałami usprawiedliwiam
każde zaśnięcie
i nieuchronny powrót do początku.
 
Pętla, która najlepiej smakuje
tuż przed ustaniem dopływu powietrza.
Później już nic odkrywczego,
jedynie kolejny oddech.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Pi.

Pi., 30 października 2018

Rybeńka

Rybka – Tak!. Dostałem od niej to imię.
Na wyłączność i własność. Nie chciała nic w zamian,
tylko pozbawioną innych balastów pierwotną świadomość,
że oto Ja – biały jak najbielsza sól tropikalnych mórz,
że wchodzę pod skórę, gniotę, kłuję, że uwieram.
I że nic mnie stamtąd nie wymaże.

Obiecywała – Tak! Będę pisać!
Potem przychodziły pocztówki z nieznanych światów
Na pocztówkach ruiny. Albo egzotyczne przysmaki tamtejszej
kuchni. Nic ważniejszego, niż odrobina słów o tęsknocie.
Że już koniec podróży. Bo drży światełko.
Bo tunel. Bo żaden pociąg.

Rybeńka – Tak! Dała mi to imię.
I kilka słów mi jeszcze dała. Że bardzo chce mnie
znów sobą dotknąć. Pragnąłem bardziej. Z tego pragnienia
nauczyłem się czekać. Z tej cierpliwości nauczyłem się pływać.
Systematycznie poznawałem wszystkie przybrzeżne laguny.
Oswoiłem niejedną zatokę. Udomowiłem szelf.
Osierociłem piaszczystość brzegu.

Obiecywała – Tak! Tak! Doczekasz się.
Przecież wrócę. Dlatego nie mogłem nic przegapić.
Przestałem śnić, przestałem przymrużać oczy do słońca.
Pozwoliłem ostrej soli wejść pod powieki, gnieść, kłuć i uwierać.
Żadnego rozmawiania. Żadnego zbędnego oddychania.
Aż wreszcie stałem się rybą. Wtedy przyszła plażą.
I wyjęła mnie z wody.

HALYNA KRUK
przekład z ukraińskiego: Piotr Mosoń


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

ApisTaur

ApisTaur, 29 października 2018

Deszczowa dansenka

znowu jesień cóż za szczęście w moim sercu 
czas wykapie się rzęsiście razem z deszczem 
liście w parkach ułożone w cud kobierce 
ech wytarzam się w nich trochę co tam kleszcze 
  
nie odpuszczę także najmniejszej kałuży 
będę chlapał jak rozchlapiacz najprzedniejszy 
może jestem metrykalnie ciut za duży 
lecz wewnętrznie to ja bywam znacznie mniejszy 
  
nim zaszroni nam od rana okna w furach 
czas budzików-zeskrobaczy w zawieszeniu 
zatańcz w deszczu czyś jest szarak czy figura 
kasztanami wypchaj aż po tąd kieszenie


liczba komentarzy: 7 | punkty: 8 | szczegóły

Yaro

Yaro, 29 października 2018

o poecie wiersz

poeta pisze wiersz który kołysze 
układa dni do snu by znów 
wyrywać z butów końskie kopyta 
 
najlepsze wiersze pisze jesienny wiatr 
wtedy gdy depresja szarych dni stuka w drzwi
 
poeta kreśli wiersz uszlachetniał go
odzierał z niepotrzebnych słów
warstwa po warstwie 
szlifował w sobie diament 
dla ludzi nie dla siebie go śle
 
zły dzień budzi poetę
zagląda w okna i tak zasłonięte
 
cisza dla poety to czego chce 
napawa go szczęściem spokój 
 
trzeźwy winien być wiersz 
nie jak na trzeci dzień na talerzu śledź
 
wiersz liryczny jeden jak innych tysiąc 
nie jak liście jesienią kolorowe
aż z czasem bledną 
gniją nawarstwiając ląd 
okrywając pajęczyną papier jak babie lato krzak 
zimno jest
jest i wiersz ku pokrzepieniu serc


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 29 października 2018

jak powieki

opadłe powieki
jak narody wielkich cywilizacji 
 
 wzniecony kurz pól bitewnych

w sercu zmarła nadzieja 
ostoją wiara w Boga 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1