Marek Gajowniczek, 12 września 2018
Czy to wpływ względności czasu
na każdej kieszeni zasób?
Czy rocznica masonerii
powoduje wzrost histerii
wszystkich nieuświadomionych,
jak ten świat jest urządzony?
Co w nas samych powoduje,
że gdy wszystko się kotłuje,
skupiamy się na wyborze,
w kim musimy... w kim - Broń Boże,
pokładać nasze nadzieje,
bo wiedząc, skąd dziś wiatr wieje,
wyprowadzi nas na ludzi?
Zapaleńców bunt ostudzi.
Emerytom grosz dorzuci,
ukazując, kto nas skłócił?
Nie chcą uznać obie strony,
że to znane nam demony,
wyszły na świat z przepowiedni,
uszlachetniać chleb powszedni,
bo uprzedni nie był zdrowy
i powodał choroby
na umyśle i w psychice.
Skutki widać w polityce.
Zwłaszcza w przedwyborczym czasie,
gdy zrozumieć nic nie da się.
Nie ma rady na problemy,
jeżeli nic nie możemy,
co najwyżej - tylko gdybać,
patrzyć, giczołami kiwać,
aż nam będzie objawiony
zbiór tajemnic zastrzeżonych.
Marek Gajowniczek, 12 września 2018
Kasta ma zasady święte:
"Pan nie jest NASZYM pacjentem!
Wypisany - prawa traci!
Kto nam za niego zapłaci?"
A czy słyszał dziś jegomość
sensacyjną wprost wiadomość:
Mamy trzech kardiochirurgów!
To uciszy dramaturgów
źle piszących o sposobie,
co im leży na wątrobie.
Pomyślałem właśnie sobie
o wydźwięku tej sensacji:
ZASŁUGACH KWALIFIKACJI!
Umiejętność, proszę pana,
jest najwyżej notowana!
Wciąż nie zmieniam swego zdania.
Zdolność kwalifikowania,
jak DOKONANIA WYBORU
wyróżnia naszych doktorów!
W pamięci swej, każdy ma test:
Co powiedział Hipokrates?
"Pan nie jest NASZYM pacjentem!"
A zasady wciąż są święte!
Nie ma żadnej rewolucji.
Trzeba bronić KONSTYTUCJI!
Sensacja niewiele da ci,
bo KTO ZA NIĄ TERAZ PŁACI?
Nikt się odkryć nie spodziewał,
a świat wątpliwości miewał:
Po co w faraonów krypcie,
już w starożytnym Egipcie
zachowano ludzkie trzewia?
Mógł przypuszczać tylko dewiant
o odkryciach klonowania
i kiedyś - wykorzystania
wiedzy o transplantologii,
by ludzie w Aninie mogli
w Nowej Anatomii Lekcji
żądać wsparcia dla SELEKCJI!
Nie należy słowem straszyć:
WYBIERAMY ZAWSZE NASZYCH!
Bo choć przeminęły lata -
NAJWAŻNIEJSZA JEST ZAPŁATA!
ZGODLIWY, 12 września 2018
Kiedy dolina ciszy
rozdziera łączącą nas cisze
W głębi skulona milczysz
Cierpienia litanię piszesz
Litanię do życia ,
co nie chce
Być życiem.
Trzeszczą spoiny naszej jedności.
Gdzie jest dawne poczucie bliskości.
Milczący nasz świat bywał ciszą
co nie dzieliła.
Dziś serce mi rozrywa,
chęć by słyszeć
Twój krzyk
żalu do życia
co nie chce
być życiem
W lęku stłumiony mój szept ginie
Że zgubisz drogę w cichej dolinie
Ktoś śpiewem fałszu zagłuszy te słowa
Nim znikniesz w obcej piosence
Odwrócisz się ostatnim gestem
Zaśpiewasz "zapomnij że jestem"
A ja bezsilnym już dźwiękiem
Zapłonę
cierpieniem
A ja tu jestem na skraju doliny
Dłoń do ciebie w rozpaczy wyciągam
Drżącym jeszcze gestem.
Maluję ci znak że jestem,
Dziś serce mi rozrywa,
chęć by słyszeć
Twój krzyk
żalu do życia
co nie chce
być życiem
Jeśli zdołasz zauważysz
Może swój ból ukażesz
Ułożysz to w słowa cierpienia
By ulżyć wysłucham piosenki
Choć kolana mi gnie
Własny wór pełen
niepokojów i nieszczęść
Jeśli zechcesz
Ja jestem
Niewiele już mam
Mniej mogę jeszcze
Dwie ręce i serce
Może zechcesz
Opuścić cichą dolinę
Ułożymy piosenkę
O życiu co jeszcze
Może być
Piękne
Pi., 12 września 2018
pamiętam że stałem przed telewizorem
to jeszcze był telewizor z głębokim kineskopem
pamiętam że trzymałem w garści kromala ze smalcem
nie zdążyłem przesmarować smalec musztardą
pamiętam ten malutki cień z plamką na ekranie
za szybki na muchę za wyraźny na defekt sprzętu
pamiętam swój podziw dla tych którzy wycelowali
tym małym samolotem w tamtą wąską wieżę
pamiętam wrażenie deżawi, gdy oberwała druga
i myśl że w tiwi pokręcono cośkolwiek z riplejem
amatorzy!!!
potem nic nie pamiętam
nie jem już chleba smarowanego smalcem
i wciąż wstydzę się własnego
podziwu
Toya, 11 września 2018
pełnia nie odpuszcza
i trwa nieprzerwanie od kilku tygodni
księżyc przyrasta wbrew prawom natury
spychając domy aż nad urwisko
upadek zaboli ale przerwie gehennę
nie śpię i nie ja jedna słyszałam
że jeśli przetrwamy sen będzie na kartki
aż się boję zapytać o miłość
albo chcieć
cokolwiek to znaczy
choć zdarza mi się pragnąć
za przepierzeniem gdzie pełnia nie dotarła
jeszcze
wszystko jednak jest kwestią czasu
skutkiem ubocznym uwypuklania się ściany
pod wpływem siły
wiązania puszczają cegła po cegle
wali się ostatnia tama
lada moment wszystko popłynie
w odgórnie narzuconym kierunku
trzydrzwiowa szafa pies i my
ograbieni z pomników
RENATA, 11 września 2018
kiedy był w domu
czuli paniczny strach
krzyczał poszturchiwał
zrzucał ubranie i szkło
stłukł talerz i żonę
należało się oczywiście
grymas demonicznej miny
i tylko dziecko wybiegło
wołać pomocy
Bóg zjawił się pod postacią policjantki
mieszkającej piętro niżej
raz dwa
ciosy dwa
kat oprawca załatwiony
żonie spokój przeznaczony
Marek Gajowniczek, 11 września 2018
Z popielnika na Jędrusia
Iskiereczaka mruga.
Chodź, opowiem Ci bajeczkę.
Bajka będzie druga.
Pierwsza była za Wojtusia -
Obudziła nockę.
Teraz Jędruś będzie musiał
Przerwać Dobranockę.
Znał Jędruś podział kastowy.
Miał kłopoty z grajkiem
I obok wielogwiazdkowych,
By zakończyc bajkę.
Z popielnika w żadnym stanie
Feniks nie powstanie,
A bajanie miało w planie
Iskier rozdmuchanie.
Baba-Jaga miała pałac,
Chciała chatki z masła.
Same dziwy wyprawiała.
Psst, iskierka zgasła.
Już ci Jędruś nie uwierzy
Iskiereczko mała.
Chwilę błyśniesz, potem gaśniesz.
Oto bajka cała.
RENATA, 11 września 2018
nie chcę pamiętać
że nie masz serca
dla mnie tylko seks
na tylnym siedzeniu
z nią układasz przyszłość
rozkwitł w was motyl
we mnie ćma i robactwo
chciałam cię tak bardzo
zwodziłęś płakałeś
dostałeś nabrałeś
kupiłam cię na chwilę dwie
za naprawdę dużą kasę
śmierdzący stęchły nieużytek
któremu nawet kutas nie stawał
zostałeś gównem bez twarzy
tysiąc razy przeklnę twoje pokolenie
Marek Gajowniczek, 10 września 2018
By Polak we własnym domu,
nie u obcych, po kryjomu,
żyć mógł spokojnie - bezpiecznie,
w znanej sobie okolicy,
spacerować po ulicy -
zapewnią mu politycy
obietnic dotrzymywanie.
Po co, gdzieś w dalekim stanie,
miałby martwić się o konta,
że jakaś kolumna piąta
coś wywęszy i zabierze?
Jeśli wrócić pragnie szczerze,
możliwości rząd mu stworzy,
by we własnym domu dożył,
(nawet po krótkim pobycie),
dni ostatnich w dobrobycie.
Gdzie mieszkasz - tam decydujesz!
Jeśli chcesz - to współpracujesz.
Ciepły dom i woda w kranie
ułatwia decydowanie.
Jeśli szybkość w internecie
ploteczkami cię przygniecie,
zrazi do decyzji szybkich -
możesz wybrać się na rybki,
po sądziedzku - za opłotki.
Wskażą ci, gdzie siedzą płotki.
Nie jesteś w kraju wyjątkiem!
Zgadzasz się? To przybij piątkę!
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.