AS

AS, 25 sierpnia 2018

fra (I)

trudno było określić jego wiek. być może
był to schyłek średniowiecza - czas rozkwitu
sztuki i ludzkiej zachłanności.


* * *

pod kapturem zabrakło miejsca na twarz.
habit koloru uschniętej sosny skrywał kości
wydarte z rzymskich cyfr. memento.

rosochate ręce chwytały głęboki oddech -
przekleństwo! dar odwagi wyboru
sprowadza śmierć pierwszą. na początku drogi
docześnie przechodzisz w życie wieczne.
sam podłożę żagiew pod stos na którym spłonę.

kiedy zdarto kaptur, nie było już oczu.
a rysy ściekły z oblicza.
będziecie uciekać przed lękiem aż do śmierci
drugiej.
gorzki ogień pozostawia słodkie popioły.

nienawiść także jest miłością.



https://www.youtube.com/watch?v=gOx1d9RcAzI


liczba komentarzy: 6 | punkty: 7 | szczegóły

Misiek

Misiek, 25 sierpnia 2018

Jesień pierwsza i ostatnia ...

Chłodny podmuch zerwie mnie z gałęzi
jeszcze zatańczę z wiatrem ostatni raz
potem upadnę na ziemię wydeptaną
tracąc ze światem resztki złotej więzi

Pora już odejść - to mój nadszedł czas
przypomina mi o tym szara mgła co rano
nawet wyglądam teraz inaczej -brunatnie
jestem coraz słabszy i jak ze szkła kruchy

Raz po raz odezwę się cichym szelestem
dla całej rodziny to dni życia ostatnie
nitki pajęczyn oplotą nas jak złe duchy
ale ja przecież jeszcze żyję i …jestem

Z moimi braćmi pięknym latem rozgrzani
czekamy na tę najsmutniejszą chwilę
kiedy nastąpi nikt jeszcze z nas nie wie
znowu czas przemijania i my-zapomniani

Nic po nas wkrótce nie zostanie a tyle
było chwil radosnych zielenią na drzewie
oczekuję pory niczym skazaniec wyroku
wtenczas zimną ziemię poczuję na sobie

A ona mnie przytuli do wiecznego snu
prawa matki Natury nigdy nie zmienią
niedługo umrę zapomniany w mroku
ty przejdziesz się alejką po moim grobie

Nawet nie poczujesz że będę właśnie tu
twój martwy liść który odszedł jesienią


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 sierpnia 2018

Jesienne nowości

Nie ukryją lepy
kindersztuby braku!
Ten walczy na cepy -
tamten ma nunchaku! 
Wzajemne oklepy
spór budzą od rana.
Walka ma być lepiej
reżyserowana!


Ramy są wspaniałe!
Chamstwo -  nie debata!
Wczoraj usłyszałem:
Kurdupel to szatan!??
Coś... ty? W oryginale -
ktoś się zdziwił : Kurde..?
To wystarcza pale,
by rozpocząć burdę!


Ale szatan w ciąży???
Tego już za wiele!
Dokąd ten kraj dąży?
Kto ozorem miele?
Jesień... i nowości?
Toż to przecież sprzeczność!
Ma ludzi zezłościć
taka niedorzeczność?


Jesień ze starością
bardziej się kojarzy!
Wróżą, że z tą złością..
coś się musi zdarzyć!
Pokazują zlepy
taśm, fejków i haków!
Ten walczy na cepy -
tamten ma nunchaku! 
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 24 sierpnia 2018

siurpryza

jestem
tak nieprawdopodoby
że nie powinno mnie tu być 
pomyślał aleksander
i wyszedł z ciała
na daleki spacer do nikąd 
 
a tam tłum


liczba komentarzy: 6 | punkty: 6 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 sierpnia 2018

Korporacja - pani k.

W kogo uderza New Delhi?
Najbardziej w tę korporację.
Natychmiast w niej przypomnięli,
że akcja budzi reakcję.
Pacjenta mogą odesłać.
Profesor ze strachu blednie.
Możesz leczenia zaprzestać,
a oni są tam codziennie.
Gdy zawód traci zasady,
uczciwość, zwłaszcza kulturę -
Nie znajdą żadnej porady
obawy o własną skórę!
Minister da im na mydło
i dezodorant niemiecki,
ale cóż znaczy pachnidło?
Tyle, co klepanie w plecki...
Poklepywania nie będzie!
Minister też ma obawy.
To g... w Azji jest wszędzie,
a u nas? W centrum Warszawy!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Pavlokox

Pavlokox, 23 sierpnia 2018

Święty Mikołaj

Mój ojciec…
 
Mój ojciec miał niezwykle stresującą pracę.
Zarabiał mało. Nie stać nas było na dacię.
Już dziesięć lat był asystentem projektanta.
Nie otrzymał nigdy jakiegokolwiek granta.
Zwykł pić alkohol oraz krzywdzić mnie i mamę.
Starczył zły dzień w pracy, by czekało mnie lanie.
Czasem jednak obiecywał swoją poprawę.
Mieliśmy na to nadzieje nikłe i marne.
 
Szóstego grudnia, chcąc niespodziankę wywołać,
W ubiór Mikołaja postanowił się przebrać.
Siedliśmy w pokoju. Spytał, czy byłem grzeczny.
Wyciągnął z worka na śmieci prezent dość liczny.
Dostałem piżamę, majtki oraz łakocie,
Komiksy oraz „Pszczółkę Maję” na kasecie.
Ucieszyłem się oraz zacząłem wygłupiać.
Począłem ojca-Mikołaja wypytywać:
Spytałem, dlaczego ma oczy jak mój tato
I bliznę na brwi, którą zrobił sobie w lato.
Mikołaj spojrzał na mnie bardzo zaskoczony.
Przez chwilę milczał. Potem westchnął przygnębiony.
Wyczułem wódkę zza doklejonego wąsa.
Nie musiał se przyczepiać czerwonego nosa…
Potem zaczął zdejmować swój strój Mikołaja.
Przeczuwałem, że kroi się poważna haja.
Z narastającą pasją zrzucał części stroju,
Gdy podeszła mama, zaprawiona już w boju.
Ojciec chwycił ją, podniósł i o tapczan cisnął.
Gorący mocz między nogami mi wytrysnął.
„Czy wy każdo zabawa musicie spierdolić?!
Nawet krisbaumu nie umicie dobrze stroić!”
W stronę choinki latały moje prezenty.
Taśma wysunęła się z rozbitej kasety.
Gdy do magnetowidu szczątki taśmy wpychał,
Mama wstała i szepnęła mu coś do ucha.
Ojciec poszedł z nią do kuchni już spokojniejszy.
Liczyłem na koniec wrażeń na dzień dzisiejszy,
Lecz z kuchni dobiegały dźwięki niespokojne.
Czerwone spodnie Mikołaja miał spuszczone.
Włochaty tyłek trząsł się w falbanach spódnicy.
Takie już potrzeby mieli alkoholicy…


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 sierpnia 2018

Orzeł!

Orzeł krążył na puszczy.
Kreślił nad nią koła,
Jakby chciał coś wyłuszczyć
I na puszczy wołał. 
Ale puszcza, co puszcza
orły mimo uszu,
jak bezradna jest tłuszcza
wzięta prosto z buszu.
Mówią, że się wciąż rządzi
własnymi prawami.
Stąd tak trudno przesądzić:
A co będzie z nami?


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 sierpnia 2018

Kronikarska pasja satyryka

Kadłubkowa - kronikarska pasja satyryka
czujnym Paskom Paskiewiczom z oczu nie umyka.
Czujnie śledzą - dobrze wiedzą ile może znaczyć
historyczna perspektywa, gdy kogoś zahaczy?
A badaczy nie wyznaczysz przychodzacych po nas.
Nie będzie można wypaczyć słowa na ikonach.
Salwy śmiechu żadnych grzechów rozstrzelić nie mogą.
Cierpną pióra w koafiurach współczesnym półbogom.
Kto wspomina Anonima albo Chryzostoma,
temu pewnie rzednie mina: Co napiszą o nas?
Co zostawią wykluczeni przez nas Norwidowie,
gdy Kroniki czas doceni... a Naród się dowie..?


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Bogna Kurpiel

Bogna Kurpiel, 23 sierpnia 2018

co roku

mam ławeczkę z widokiem na morze
muchy komary i osy
zastygają w oratorskiej pozie
orzeźwienie przychodzi z północy

"stukostrachy" wysłane już czekają w domu
wypływają z wieczora neonowe obrazy
strzepy wierszy przebiegają po głowach
urywane rozmowy znad piachu
kurtyną przysłonięte stopy

fale szemrzą miarowo
usypiają myśli bez grzechu


23.07.2009


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 sierpnia 2018

Co dzień uczą mnie...

Co dzień uczą : Jak mam głosować?
Politycy, prawnicy, lekarze
I światowa zmowa finansowa
I przeróżni, lokalni włodarze.


Nadzwyczajna - liczna profesura -
Przyklejona do stołków  i posad
I na Szwejków, jak pan feldprokurat,
Wciąż z ambony patrząca z ukosa.


Blokująca każdą, próbę zmiany 
Otoczenia, w jakim nieźle żyli.
A my... wkrótce ich wybieramy...
Wciąż mnie uczą...Wreszcie - nauczyli!!!  


Może dzisiaj jest więcej mądrości,
Ale kasa zamknęła ją w kastach.
Kiedyś była nadzieją ludzkości.
I tak samo zmierzała do miasta.


Po naukę, po nowość, dobrobyt.
Parła śmiało na podbój kosmosu!
Dzisiaj lobby, już nie walka o byt,
Jest szafarzem ludzkiego losu.


Żadnej wiedzy zapas nieskończony,
Nie zastąpi potrzeby nauki.
Dziś algorytm wyznacza uczonych,
Preferując - swe dzieci i wnuki?


Genetyka już Stwórcy dotyka.
Już próbuje, mixuje, klonuje.
Lecz swojego - własnego pomnika
Nie wykuje, nie adoptuje!


Łatwiej przecież po rozum do głowy,
Pójść pod rekę z własnym doświadczeniem!
Okularów się pozbyć - różowych,
A spojrzenia rozjaśnić myśleniem!


Po owocach...! Choć trudna to lekcja
I nie każdy ją pojmie od razu.
Jeśli trwa nieustanna selekcja -
To Suweren nad rampą ma nadzór!


Czy ich samych, nikt należycie
Nie nauczył, w tak długim czasie,
Że powtórki nie dopuszcza życie...
I na pewno - nie w tej samej klasie!!!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1