Rafał Kalinowski

Rafał Kalinowski, 11 sierpnia 2018

MOST PRZEZ WIECZNĄ PUSTKĘ

Most przez wieczną pustkę
Przewieszony między
Brzegiem beznadziei i nadziei.
Lawirujemy na moście
Nie mogąc zdecydować się
Na któryś z wariantów
Lub decydując się
Nie możemy wstąpić na most
By przejść do innego wymiaru.


Miłość.
Ostatni most
Łączący dwa bieguny
Bez którego jeden jak i drugi
Istnieć nie potrafią.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

JK

JK, 10 sierpnia 2018

mowa ciała

piszę na kartce znalezionej w kieszeni jak kura pazurem
tłocząc się w pokoju z myślami popijam kawę
chciałbym to wszystko powtórzyć zacząć od nowa
jednocześnie nie mówiąc nic
 
zebrałem już tyle słów że mógłbym połknąć własny język
niech zawładną nami poszczególne ruchy
pchnięcia frykcyjne a potem wybrzmi cała sztuka miłości
 
będziemy polować na okazję tanie loty z łóżka na fotel
z pokoju pod prysznic żeby zamknąć usta sąsiadom
którzy czekają na sąd ostateczny jego dźwięk
zbawczej mocy dwudziestą rocznicę bez orgazmów


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 10 sierpnia 2018

W ciszy wielkości

Stań koło nas obrażona
Muzyczna czeredo!
Już nikogo nie przekona
Freelancera credo.


Nie ma portów dla paszportów
Z pustki suchych doków.
Nowa era blask zaciera
Okien bez widoków.


Żadej schedy Club Comedy
Nam nie pozostawi,
Gdyś klezmera nie znał biedy -
Sława cię nie zbawi!


Już zmierzch bogów stał u progu
I cierpliwie czekał,
By chorały poznikały
W nowojorskich ściekach.


By usłyszał głuchy człowiek -
Kim byli bogowie,
którzy pychą nad Jerycho
tron stawiali sobie?


Nic tu po nas! Żaden Jonasz
Nie zbawi Niniwy.
Stań koło nas, a pokonasz
ciszy lęk prawdziwy.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 10 sierpnia 2018

erzac

zamiast życia
pazerność bycia
 
zamiast miłości
prawo własności
 
zamiast człowieka
duchowy kaleka
 
zamiast lasu
cyjanek potasu


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 sierpnia 2018

Chichot historii

Nie znam żadnego kandydata!
A wiem już dzisiaj - kto? gdzie wygra?
Kraj zmienia się. Mijają lata,
A z nimi pamięć - na klepsydrach.


Dla wiernych gorzka to zapłata.
Ufali, ale znów - nic z tego...
Ta sama toczy się debata.
"Lepsze jest gorsze od dobrego?" 


Chichot historii? Plaga? Drwina?
Jest demokracja, czy tyrania?
Nie rozmyślamy o przyczynach.
Wyborcza kończy się kampania.
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 sierpnia 2018

Próbujemy...

Próbujemy...
Przestrzegamy...
Chroniąc szanse, jakie mamy.
Nie licząc na interwencję
Prognoz na dalsze kadencje.


Znamy możliwości swoje.
Wygaszamy niepokoje.
Obserwujemy wyniki
I korzystamy z techniki
Oraz metod wychładznia.


Trwamy! Naszą chęcią trwania,
Kiedy przechodząca fala,
Przez kraj cały się przewala.
Zabiera od nas silniejszych,
A nas starych - niedzisiejszych,
Nauczyły doświadczenia:
W niszy siedź! Nie wychodź z cienia!


My - Jogini! Roninowie!
My - gorących głów wrogowie,
Zżyci z chłodną przyziemnością,
Nazywamy Opatrznością,
Co dla innych jest kłopotem.
My - odporni na głupotę
I na zmienny klimat mód,
Wiemy, czym jest uczuć chłód,
Gdy falom kampanii wbrew,
Trzeba w żyłach schłodzić krew.  
 


liczba komentarzy: 10 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 sierpnia 2018

Pył dni gniewnych

Jeśli umyśliłeś sobie -
Chcę na wszystko znać odpowiedź!
Musisz być bardzo naiwnym,
Żyjąc w państwie selektywnym.


To już nie są tamte czasy.
Nie ta rampa. Nie ten nasyp
I nie taka sama wojna.
"WSI wesoła - WSI spokojna..."


Nadal myślą za miliony,
tych samych podziałów strony.
Informacji pozbawiony
świat wydaje się szalony.


Utracony istynkt stadny,
chośby nie miał już szans żadnych,
choćby rozumom przeszkadzał -
nieustannie się odradza!


Kim ty jesteś? Ja? - Polakiem!
Orzeł Biały jest mym znakiem!
... I wszyscy jesteście tacy?
To Rodzina... i Rodacy!


I to jest to "polskie piekło"?
Nie!!! To Nasza! Polska! Wściekłość!  
Nasza Wolność i Nasz Sprzeciw!
Nasze wiesze... i poeci!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 sierpnia 2018

44 wersy +

Świat zna orły "czarno-białe",
Te największe, te wspaniałe.
Przy nich, mniejszy, polski Bielik,
Wznosić by się nie ośmielił.
W pieśniach naszych podnoszony,
Wciąż wymagałby ochrony.
Zresztą, wcale nie jest biały.
Pieśni blasku mu dodały.
Są gatunki i gromady
I symboliki przykłady
Bielików znad Gór Skalistych.


Nasz - ich mniejszy krewniak bliski,
We współczesnym Strasznym Dworze
Oświadczeniem: "Ożeł morze!",
Był przez władcę wyróżniany.
Przyznawany - odbierany...
Nikt się, nigdy, nie spodziewał,
Że będzie znaczył Breżniewa,
Tak, jak dziś znaczą wspaniałe,
niebo... orły... "czarno-białe".
Selektywna polityka
Także unika Bielika?


Każdy wiec i każdy spot
Ukazują orłów zlot.
Widok ich nastroje studzi.
Wątpliwości w ludziach budzi:
Czy to nasze Orły Białe?
Niby białe, lecz nie całe...
Bardziej takie... z Ameryki.
Nie podnoszą się okrzyki,
Lecz dociera do gawiedzi,
Jaki orzeł wyżej siedzi,
Narzucając dziwne wnioski:


"Czarno-biały" też jest polski?
Też jest polski! Bez wątpienia!
Ktoś, kto pisze o odcieniach
Jest na pewno szowinistą!
Ptakolubem, lecz rasistą!
Własne, orle gniazdo kala!
Heraldyka nie pozwala
Na różne interpretacje
Przypisując Orłom nacje
I uznając podgatunek.
Każdy ma swój wizerunek!


+


Ksenofobia narodowa
Winna bardzo ważyć słowa!
Rzekł, pytany Wódz, o drogę:
"Dziś powiedzieć wam nie mogę!"
Nikt nie zechciał wytłumaczyć -
Co to oświadczenie znaczy?
Napisano wiele bredni,
Lecz jest przecież Orzeł Przedni!!!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Pavlokox

Pavlokox, 7 sierpnia 2018

François Ravaillac

Nie zapomnę nigdy egzekucji ojca mojego -
Królobójcy, człowieka bardzo pobożnego.
Kiedy nadszedł czas na wykonanie wyroku,
Pojechaliśmy na jeden z placów po zmroku. 
Myślałem, że ojciec trafi pod gilotynę.
Zgotowano mu jednak tortury wymyślne. 
Próbowano wydusić nazwiska wspólników.
Prawicę włożono do rozgrzanych węgielków.
Za to lewicę za grzeszną z góry uznano
I pod żadnym pozorem jej nie dotykano.
Dłoń, którą mnie tłukł i lał do kości spalono.
Następnie skórę ojca szczypcami szarpano.
Zdarto ją z jego rąk, nóg i klatki piersiowej. 
Przygotowano roztwór cieczy rozpalonej.
Mieszanka siarki i wosku zalała rany.
Modląc się oraz krzycząc ojciec był przytomny.
Następny w kolejce był olej i żywica.
Na końcu ciekły ołów wlano mu do pępka.
Po pół godzinie przyprowadzono rumaki.
Przytroczono je do kończyn ojca przez haki.
Wystrzelono z armaty i konie pobiegły.
Grube liny błyskawicznie się naprężyły.
Ojciec został rozpruty na kilka partycji.
Wtem tłum rzucił się na szczątki celem konsumpcji.
Próbowano częstować polskiego magnata,
Jednak nie chciał wiedzieć, jak smakuje mój tata...


Co poradzić bez ojca nie dano mi rady.
Takie już w dawnych czasach były Żabojady.
Fransła Ravalła
Stracony na Placu de Gewła.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

AS

AS, 7 sierpnia 2018

frammenti

przytulałaś mnie bardziej niż noc
przygaszona przez reflektory
czaiła się droga
zakrętami

wypisywałem na asfalcie białe linie
w stanie pośrednim
pomiędzy tym co czuję a umysłem
odchodzi się od rzeczywistości
nie zasypiając

umykam w bok
ze świata dualizmów i przeciwieństw
do miejsc w których nie ma czarnych kotów
bo ciemność i światło współistnieją
gdy jesteś
kiedy cię nie ma

przytulasz mnie bardziej niż noc


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1