Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 21 maja 2018

Podział

W mojej warszawskiej dzielnicy,
ktorej okręgi szatkują,
nie liczą się zwolennicy,
lecz ci, co tu kombinują.


PiS-u nie widać tu wcale,
a liczna jest postkomuna.
"Plus" jest znaczacym detalem,
lecz pamięć śpi wciąż w rozumach.


Wyborczy tamuje zator -
przesmyk studenckiej młodzieży.
Dba poseł, burmistrz, senator,
by nikt w żadne zmiany nie wierzył.


A większość - emerytalna
liczy kolejne podwyżki.
Prognoza jest więc fatalna
i sondaż miewa zadyszki.


W przecież to prawobrzeżna -
wielka dzielnica Warszawy.
To prawda - nie jest bezgrzeszna.
Czas nie był dla niej łaskawy.  


Dlaczego nic się nie zmienia?
Poglądy są niezawisłe.
Pan Prezes w swoich wspomnieniach -
niechętnie patrzył za Wisłę.


Może się wszystkim udzielić,
niechęć znaczącej figury?
Może o kimś zapomnieli
w Centrum Promocji Kultury?
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 21 maja 2018

Monodramy

 
I.
 
Rozbierasz się ze znaczeń
wygładzając słowa.
 
A po mojej stronie coraz ciemniejsze
okna. Po omacku odnajduję
wczorajsze zachłyśnięcia.
 
Smakują inaczej.
 
II.
 
Najprostsze wiersze zalegają
na ulicach.
Można z nich upleść wieńce,
byleby nie zapłakać.
 
Zresztą to tylko wiatr
załzawia oczy.
 
III.
 
Pustka w wyziębionym łóżku
nie napawa otuchą. Jednak nadzieja
zasypia ostatnia.
 
Tuż przed świtem.
 
IV.
 
Zapominam
specjalnie dla ciebie udając,
że poznałem wszystkie
puenty.
 
Przynajmniej po tej stronie drzwi.
Zamkniętych.
 
Zbyt szczelnie.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

zingara

zingara, 21 maja 2018

na pokuszenie żmijom

w szaleństwie widnieje „klucz”
nie zmienia nic - widzisz i słyszysz 
wśród cieni, bo trudno przekroczyć 
 jest ścieżkę

do zapomnianego krajobrazu 
( nieistniejący szept, dwa szepty? 
- stawiam pasjansa )

utknęłam w ostatniej sekwencji.
forma nie posiada znaczenia 
kiedy wersy układają się
na wspak

wbijają w litery - tworząc słowa. 
piekło. świtamy skazani -
tak dosłownie - wyczytajcie mnie tam


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 21 maja 2018

frustracja ( o różnych obliczach poezji )

papier zwinął się w rolkę
i czeka na wiersz
o wczorajszym obiedzie
 


liczba komentarzy: 16 | punkty: 5 | szczegóły

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 maja 2018

Huncwoteria

są we mnie
mali i ze złymi błyskami w oczach
 
wyrastają z nabytej w szkole wiedzy
mitów, pierwszokomunijnych garniturków
 
przeklęci pożeracze powietrza
cienie na widokówce wysłanej z kraju
do którego nie chciało mi się jechać
 
ich imiona ciężko wymówić
zaczynają się od spacji
dalej - spółgłoski szczelinowe, fragmenty sylab
zresztą - komu to potrzebne
lepiej nie znać do końca
albo pominąć milczeniem
 
niedługo pójdą sobie 
(precz - chcę wyszeptać) 
w rozpadlinie zakwitnie piach
 
pozbieraj wyschnięte na wiór, kruche rośliny
- i do pieca


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 maja 2018

Nocka pląsawica

Nocka - pląsawica
chmurę z czoła zdjęła
i srebrnym sierpem księżyca
w okno me cisnęła.
Obudziła cienie z kątów.
Porwała do tańca
łańcuch myśli i poglądów
splątanych w różańcach.
Wirowały w złotym blasku
wieczornego chłodu
bez aplauzu i oklasków,
bez żadnych powodów.
Do tej pory po rozumie
snuły się leniwie.
Wszystko nocka porwać umie,
gdy błyszczy prawdziwie.
Zaczerniła horyzonty.
Przepędziła smutki.
Zgasiła gorące lonty
złych pomysłów rzutkich.
Syczą jeszcze obrażone,
skupione na wojnie,
lecz już wszystko zakręcone,
a świat śpi spokojnie.
Uśmiechnęły się zmartwienia,
jak wilk do księżyca.
Jak cię może smucić Ziemia,
kiedy noc zachwyca?
Wydaje się teraz złudne
nieistotne, małe,
to co dniem bywało trudne.
Noce są wspaniałe!
A gdy jeszcze dłoń poczujesz
na swoim ramieniu.
Nie ma cię. Lunatykujesz
na wiersza promieniu.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 maja 2018

Podobieństwa

Człowiek z ulicy Podobnej
teorie nam niewygodne
do głowy podsuwa migiem.
Pan ten nazywał się Figiel
i z jasnowidzem Jackowskim
rozmawiał o świecie boskim
przy węglu w ciemnej piwnicy.
Świat pełen jest tajemnicy.
Nie każdy może jej słuchać
po Święcie Zesłania Ducha
ale to jednak się zdarza
w głowie starego bajarza,
że wyobraźni paluszek
podsuwa mu scenariusze.
Wszystkie są takie podobne.
Księżyc - rogalik za oknem
i droga, że oko wykol
i lęk zawładnął publiką,
choć fikcja to taka sama,
jak film znanego Kaplana.
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

zingara

zingara, 20 maja 2018

fantomy

/w błocie namaluję 
twój portret, później napiszę wiersz /


rażący neologizm połączył nasze 
chromosomy - a ja w trzewiach czuję ból
- zakładam różowe okulary


mimo, że z niedomkniętych dłoni 
sączy się krew, kropla po kropelce
niczym kwas wsiąka w urodzajną ziemię 
– pokrywa otwarte równiny


tam, płożę swój głód i skomlę 
jak osierocone szczenię - stapiam się 
z sakramentalnym tak/nie


dla mnie cień wtapia się w iluzję 
neologizmu, bo tylko ja


cała jestem odlewem z popiołu


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 20 maja 2018

lisica

znów się miota między myślą a słowem
cofając wskazówki rozpędzonego zegara -
roześmiana z zaciśniętymi nogami
wodzi oczami w biegu - naga


gdy linia graniczna
"wybiórczo" przekroczona
zabieraj od niej łapska
lub podaj kaftan


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 maja 2018

Przebiegunowanie

Miliardy, miliony, tysiące
i rząd, co dba o pieniądze.
Spory o podział i o wiek,
bo najpierw liczy się człowiek.
Zasada sporów nie budzi.
Klasyfikuje rząd ludzi,
analizując potrzeby,
żeby po ludzku i żeby
urawniłowki nie było,
bo tak się kiedyś rządziło. 


Miliardy, miliony, tysiące.
Zamiast podzielić pieniądze,
rząd proponuje usługi -
daninę jednych dla drugich.
Bo najpierw liczy się człowiek
i trzeba dać mu cokolwiek,
analizując potrzeby,
żeby po ludzku i żeby
urawniłowki nie było,
a tak się kiedyś rządziło. 


Ocena, rozmiar i skala...
na co nam budżet pozwala
i na co zezwala Unia -
naciska, gdy rząd spotulniał.
Przeróżny nas czeka los.
Nie człowiek, a jego głos
dla władców bywa cenniejszy.
Inwestujemy w najmniejszych,
chociaż ich głos się nie liczy,
lecz maluch najgłośniej krzyczy,
a kiedy bardziej dorośnie,
może wykrzyczeć donośniej!


W podziałach ważny jest czas,
kiedy nie będzie już nas,
niech krzyczą, co tylo chcą
na dobrą zmianę, lub złą.
Na skutki tej polityki.
Niech przewracają pomniki
i wyciągają z mogiły,
te głowy, co tu rządziły,
bo tylko one wiedziały,
że czas się kończy wspaniały
i już nadchodzi ten trudny
pełen wydarzeń paskudnych.


Regan coś o tym wspominał,
że wszelkich zmian bywa finał
i nawet wielka fortuna -
konikiem jest na biegunach.
Umknęła ludziom przemowa,
a człowiek, co się uchowa
za prawdę będzie się liczył,
jeżeli wcześniej przećwiczył
życie w ciemności bez kasy -
nad domem budując nasyp.
Nie będzie bardzo wyrywny
do szczawi radioaktywnych.
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1