wolnyduch, 16 lutego 2025
Twój kod zapisał atawizm z przeszłości
bielą błyszczących kłów wśród czerwieni.
Wyrył w pamięci: krzem, mowę, ogień.
Dziś - płomień grzyba możesz rozniecić.
Losem tysięcy stale się bawisz,
spiralne nitki zgrabnie przewijasz -
tylko, by szybko owoc dojrzały
zbierać, nie patrząc na przyszłe żniwa.
Widzisz jedynie blichtru pozory,
które ząb czasu w próchnicę zmieni.
Nawet przez chwilę nie myślisz o tym,
że los pokoleń krzywy ulepisz.
wolnyduch, 16 lutego 2025
„Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze.
Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze,
Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona
Obleją, jak Moskale redutę Ordona -
Karząc plemię zwyciężców zbrodniami zatrute,
Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.”A. Mickiewicz
*********
Nam strzelać dziś nie każą,
i zapomniany Ordon,
lecz ćwiczyć rzepek stawy
wraz z karków giętkim skłonem.
Nie musi obcy wchodzić,
niosąc śmierć na chorągwiach,
by iskra przeszła w pożar,
kąsając, jak psów sfora.
Pod sztancą chorych bożków,
hodowla bladych twarzy,
by niczym wody krople
wypadły takie same.
Lecz kiedy zły mechanizm
zatnie się, zacznie skrzeczeć,
to może w końcu stanąć,
na nic się zdadzą chęci.
Powstaną znów Ordonów
patrony dusz na szańcach,
ich duch przegna despotyzm,
odrodzi wolność z wiarą.
I zastrzyk da nadziei
na przepływ miodu z mlekiem.
Belamonte/Senograsta, 16 lutego 2025
a pierwsze pióra były ptasie,
a więc z bazgrołów na niebie wzięło się pismo
a może pierwsze pióra były anielskie,
były gadzie, były śniegiem,
były szablą tnącą powietrze
zabawą wiatru
ucieczką mięsa
a może to była pierwsza pieczczota
unoszenie się na fali
w górę, w dół
czarodziejski dywan z bajek tysiąca i jednej nocy
ona i on
przedwieczne jaszczurki na dywanie życia
Bezka, 16 lutego 2025
zwalniam się ze skutkiem
natychmiastowym
ze wszystkich ról
oprócz matki
ten angaż
jest trafiony
Marek Gajowniczek, 15 lutego 2025
Lepsze zawieszenie broni
niż mediiów zwycięstwo!
Odetchniemy My i Oni.
Mniejsza, co jest klęską!
.
Dosyć mamy zabijnia,
zniszczeń rakietowych.
Nadszedł czas dogadywania.
Pora na rozmowy!
.
Rozejmu chcą obie strony
i armie w okopach.
Świat już wojną jest zmęczony -
zwłaszcza Europa.
.
Mocarstwa się liytują,
kto za rzeź zapłaci?
Ile za pokój zyskują?
Nie ważne - kto traci!
.
Lepsze zawieszenie broni,
co życie zechowa.
Mniejsza w jakie My czy Oni
ubiorą je slowa.
tetu, 15 lutego 2025
niewykarmione sny wracają pod osłoną
nocy nie rozdziewiczą płytkim oddechem
bądź czujna
ciemność odkleja się od światła i razi bardziej
niż najjaśniejsza myśl
jesteś w nich
cząstką nadajesz kształt pierwotnego wzoru
i wszystko płynie —
ociera się o przekrwione oczy
pełnowymiarowe przestrzenie są interpretacją
z gatunku: płyń z dala ode mnie
i pokonujesz dystans
w twojej głowie senny margines
wynosi cię na nowe wody
sam53, 15 lutego 2025
nie każda cieniem kładzie się na twarzy
gdy w mroku grzęznę po koniuszki palców
gdy myślom z tobą sen się chce przydarzyć
pełen rozpusty i przyjemnych harców
wspomnieniem chwili która jeszcze chwilą
ciągle pachnąca wiosennym powietrzem
wciąż niespełniona jak kwietniowa miłość
choć wtedy księżyc nie pisał nam wierszem
wierzyłem gwiazdom że nigdy nie zgasną
goniłem tramwaj zwany pożądaniem
z kocham na ustach chciałem w tobie zasnąć
z ciepłym dzień dobry jeszcze przed śniadaniem
budziłaś szeptem warg nikłym muśnięciem
gdy pierwszy promień ślizgał się po ścianie
już byłem pewien że to Moje Szczęście
codziennym światłem Poezją zostanie
Toya, 15 lutego 2025
rozliczą z mięśni ścięgien i żeber
z każdej kości i przebytej drogi
ciebie i twoją szkapę
jej grzbiet i utrudzone marszem kopyta
zachmurzą słońce
zatrzymają wiatr i oddech spłycą
tak żebyś ani żył ani umarł
zawisł gdzieś pomiędzy
kontemplując być może ostatni już
haust powietrza
wyjdą ci naprzeciw bracia i siostry
odarci z szat i ciał
ale bogatsi o doświadczenie
w przemijaniu
myśli które już dawno uległy zepsuciu
wyprzedzając pośmiertny rozkład
dusza przy duszy staniecie ciasno
w rachunku bez pokrycia
wolnyduch, 15 lutego 2025
/inspiracja filmem na podstawie książki M. L. Stedman o tym samym tytule/
****************************************************************
Wymyśliłam cię córeczko lata temu.
Wymarzyłam biały czepek, srebro śmiechu.
Kołysałam w sennym sadzie, nim obrodził,
lecz niestety mimo starań przymarzł owoc.
A w tym sadzie było wszystko, oprócz ciebie,
winobranie pełne słońca, koszów szczęścia,
lecz do pełni brakowało twoich rączek,
jasnych włosów, gaworzenia, pierwszych kroczków.
Do momentu, gdy na grzbiecie wielkiej wody
przypłynęłaś, w łupineczce, razem z ojcem.
Jego serce nie przetrwało silnych wzruszeń.
Ty, musiałaś żyć, by radość dać, nieść ulgę.
Żebyś mogła stać się oczkiem w głowie dla nas,
odkąd Rea się nad nami zlitowała,
by po latach sen wyzłocić upragniony -
mogąc spełnić rolę matki oraz ojca.
Lecz życiowy sztorm oddzielił cię, by szczęście
porwać, zesłać srogą karę za sięgnięcie
po dar, który w obcym sadzie się narodził.
Zostawiając kartki wspomnień, słońca okruch,
wraz z nieskończonością tęsknot, źródeł słonych.
*****
II wersja
Gdzieś na krańcu świata,
na odległej wyspie
miga pasmo światła,
by ratować życie.
Chociaż skrawek ziemi
odcięty od lądu,
to dwoje odmieńców
szczęście trzyma w dłoniach.
Lecz do jego pełni
brak owocobrania,
dopóki ich Rea
cudem nie nagradza.
Darem nadzwyczajnym,
co przybył w łupince,
żeby dać im radość,
nadać barwy życiu.
Niestety nie będzie
ona trwała długo,
a los ją zamieni
w okrutną pokutę.
Przypomni, że szczęście
stawiane na cudzym,
nie ma prawa przetrwać,
lecz się zmieni w gruzy.
****
Notka z netu, nie znam autora.
„Akcja książki toczy się w 1920 roku w Australii po zakończeniu Wielkiej Wojny. Opowiada o losach Toma Sherbourne i Isabel Graysmark. Tom dostaje posadę latarnika na małej wysepce Janus Rock. Przeprowadza się na nią razem z żoną Isabel. Młoda Isabel marzy o gromadce dzieci, ale szczęście jej nie sprzyja. Po kilku poronieniach popada w depresję. Pewnego dnia zdarza się cud w ich życiu. Do brzegu wyspy przybija łódź ze zwłokami martwego mężczyzny i płaczącym dzieckiem. Isabel namawia Toma, żeby zabrał niemowlę z łodzi. Z dobrego serca bierze maleńką dziewczynkę. Podejmuje decyzję, żeby została razem nimi. Po jakimś czasie do brzegu przybija policja, która poszukuje dziecka. Tom trafia do więzienia, a dziecko wraca do biologicznej matki.”
wolnyduch, 15 lutego 2025
inspiracja życiem króla Edwarda VIII Windsora i jego wielkiej miłości
*******************************
Na cóż mu pałac, na cóż bogactwo,
z bryłami lodu nie porozmawia,
a może z lustrem, z portretem starym
znajdzie więź bliską, bez alienacji?
Na całe szczęście życie się zmienia,
piękną kobietę zsyła mu w darze,
chociaż przeszkody jak fale wielkie,
to Edward dzielnie mierzy się z każdą.
Kościół, rodzina nie chcą królowej,
po dwóch rozwodach, przy boku króla.
Zatem on pragnąc być z panią Wallis
swoją rodzinę z koroną rzuca.
Mimo tęsknoty wielkiej za Anglią,
we Francji mieszka książę z małżonką.
W Windsorze spocznie, gdy oczy zamknie,
w zamian za życia szczęściem się pojąc.
By po czternastu latach samotnych
żona spoczęła przy jego boku.
***
II Wersja
Backigham Palace - to smok z dzieciństwa
mroczny, olbrzymi, z niżem zimowym.
W nim mały książę jak Tomcio paluch
w paszczy potwora jest zatopiony.
Ręce w imadle są dyscypliny,
na twarzy kwitną grymasy lęku,
kiedy czasami przed ojcem staje -
zimnym jak marmur władcą imperium.
Później, gdy wojna świat zacałuje,
Edward w niej udział również brać będzie.
Wszędzie wyczuje krew, odór trupi.
Zechce wypuścić białe gołębie.
A kiedy Jerzy na mrocznym łonie
spocznie na wieki, syn przejmie władzę,
stanie się ludu wielką ozdobą
ze szczerozłotym natury darem.
Dopóki nagły i błogi podmuch
nie porwie ciepłem, nadzieją szczęścia,
chęcią, by zerwać cudowny owoc,
mimo zakazów, wszech potępienia.
Wówczas gotowy poświęć wszystko,
będzie, by kochać jak zwykły człowiek -
odda koronę, tron, a z rodziną
na fotografii tylko się spotka.
Aby po latach w zamkniętej skrzyni,
znów być w ojczyźnie kochanej przodków,
mając przy boku małżonkę Willis,
której elita rzucała kłody.
Razem na wieki w Windsorze spocząć.
***
III Wersja
W ogromnej paszczy, mrocznego smoka
samotny Edward, jak Tomcio Paluch.
Czasem w pobliżu dwóch zimnych sopli
ze sztywnym kodem ich antenatów.
Młody pęd życia pnie śmiało w górę,
gdy stary usechł, a lud pokochał
ten szczerozłoty dar od natury,
którym uwielbia dzielić się szczodrze.
Pozornie los mu sprzyja łaskawy -
pałac, korona, władza, bogactwo,
każda zachcianka dla króla Anglii,
tylko bliskości serca mu braknie.
Aż nagle los mu dar z raju zsyła,
cudowny owoc, choć zakazany.
On się nie zraża na polu bitwy,
mimo, że nie ma żadnego wsparcia.
Dla Wallis gotów jest oddać wszystko,
by wypić nektar słodkiej ambrozji,
być na koncercie wspólnego życia,
póki horyzont mrok nie przesłoni.
Na końcu spocząć w krypcie Windsoru
razem z małżonką u jego boku.
*****************************
Król Edward VIII Windsor - syn króla V i królowej Małgorzaty był bardzo samotnym dzieckiem, bez towarzystwa rówieśników, ani rodzicielskiej miłości. W wieku 20 lat wysłany na wojnę, ale król sprzeciwiał się jego walce na froncie.
Mimo jego sprzeciwów król trafił jednak do okopów, mając w pogardzie śmierć i ryzykując życie, wcześniej też o mało nie zginął podczas inspekcji oddziałów Veros, gdy pocisk trafił jego samochód, a kierowca nie przeżył.
Minister wojny nie podzielał zdania króla, odwołał go z okopów, resztę wojny spędził w Sztabie Generalnym jako adiutant dowódcy.
Po powrocie z wojny i rocznym pobycie w na Uniwersytecie w Oxfordzie, odwiedził 50 krajów. Po śmierci ojca był nominowany na króla, jednak gdy zakochał się w Amerykance Wallis Simpson/wówczas mężatce i rozwódce/ postanowił się z nią ożenić.
Rząd i ówczesny premier Baldwin był temu przeciwny, jak również cała konserwatywna rodzina królewska oraz kler anglikański.
Król miał 3 wyjścia - rezygnację z małżeństwa, poślubienie Wallis wbrew stanowisku rządu/ co pociągało by za sobą dymisję rządu i kryzys konstytucyjny/ lub abdykację. Wybrał ostatnie rozwiązanie.
10 XII1936 r złożył koronę na ręce brata Jerzego, ojca królowej Elżbiety, matki obecnego króla Karola.
11XII 1936 przemówił do narodu na falach BBC,
„Moje serce należy do Wallis, nie mogę żyć, bez kobiety którą kocham” .
Pod koniec życia przemówił w telewizji BBC, dając świadectwo swojej wielkiej miłości.
„Nie byłem szczęśliwy, bo serce miałem puste, nim spotkałem Wallis
i się wszystko zmieniło, Przez pół życia byłem z najpiękniejszą kobietą na świecie i ona jest wszystkim dla mnie”.
Król Edward VIII zmarł 28 V 1978 r, 14 lat później zmarła Wallis,
która od śmierci męża żyła samotnie, rzadko opuszczając francuski dom w Paryżu, czytając często piękne listy męża przy kominku. Wallis zmarła w 1986 r
i poczęła obok męża w królewskiej krypcie na zamku w Windsorze.
****
P.S
Jako król ponoć był lubiany przez lud, bo chciał być blisko niego,
często się z nim witał, potrafił uścisnął kilkaset osób, miał ciepłe usposobienie i był zupełnie inny, niż jego zimny, sztywny i konserwatywny ojciec.
Pisząc wiersz skupiłam się na królewskiej miłości, na tyle wielkiej, że król wolał abdykować, niż się jej wyrzec, dopiero później wyczytałam o tym, że miał on niestety sympatie nazistowskie, ale ten aspekt zupełnie nie dotyczy mojego wiersza.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.