2 grudnia 2024
Pielgrzym do miejsc świętych
W kokainowym świetle księżyca rodzą się zjawy;
wczesne dzieciństwo, wiek dorastania, młodość,
w ramionach sąsiadki błagalna pieśń o jeszcze.
Wypowiedziane słowa.
W portowym zaułku wypalam fajkę, smak opium
i kolorowej dziwki. Zapach moczu i przebudzenie.
Niepokoi poranny brzask, odcisk twarzy bez oczu,
rozrzucona talia kart.
Migawki z pamięci – obce ciała, żarłoczne usta,
szepty. Rozmazany obraz orgiastycznej nocy.
Rozchylam pościel i ogarniam nagość. Szukam
śladów obecności, która wyszła.
Jestem już tylko zmęczonym wędrowcem, arką bez wioseł.