10 grudnia 2013
Podręcznik szulerki
Dokąd zmierza ten świat?
– zapytał świadek Jehowy. Nie wiedziałem.
Wyjaśniał, ale jego pisma były wydrukowane
na zbyt dobrym papierze, abym mógł uwierzyć.
Padał deszcz, nieprzerwanie, sąsiad zbudował
arkę z opakowań szklanych. Teraz czekamy
na Ararat, albo inną górę. Grając w karty.
W pasjansie należy oszukiwać – los się odwróci.
Do góry nogami, dach w piwnicy, nad głową kartofle.
Przerośnięte jak diabli. Księżyc na chodniku rozgnieciony
na miazgę, całkowicie przypadkowymi butami.
Tymczasem świadek zwiesił nos na kwintę. I poszedł.
Szukać odpowiedzi, ewentualnie napić się w przydrożnym barze.
Oranżady z bąbelkami.
Piąty as spoczął w kieszeni.