Edmund Muscar Czynszak, 28 lipca 2012
Coraz dalej mi do Ciebie
nikt na mój telefon nie czeka
posłane kiedyś kwiaty
dawno w wazonie
twym już zwiędły
nawet w snach przestałaś
mnie odwiedzać
Coraz dalej mi do Ciebie
a jeszcze wczoraj szczelnie
wypełniałaś każde chwile
byłaś przymnie, kiedy do lotu
z pegazem się wznosiłem
byłaś, kiedy smutkiem broczyłem
Coraz dalej mi do Ciebie
choć myśli wciąż trwają
wciąż po twojej stronie
kiedy na mnie czekałaś
za słonecznym uśmiechem
cukierkowym pogodnym głosem
namaszczałaś znużone
losem skronie
Powiedz, co się stało
że już tak daleko
jest Ci do mnie?
Czy to tylko był sen?
a tobie daleko
już do mnie
Edmund Muscar Czynszak, 8 lipca 2012
Czas, który przelewa się
przez ocean zdarzeń
napotyka na zaporę
ludzkich ułomności
W pochodzie dni i miesięcy
ustawiają się wszystkie
wytarte życiem twarze
niespełnione jeszcze marzenia
pod grzebieniem bron ciężko
oddycha zmęczona upałem ziemia
Objuczony bagażem
złych i dobrych doświadczeń
uparcie trwam w miejscu
mego przeznaczenia
zahipnotyzowany
wymyślonym celem
Zaczynam dotykać
krawędzi zachodzącego słońca
historii świata którego
jestem fragmentem
wyschniętym źdźbłem trawy
pod pułapem nieba
ze słowem poczętym
Edmund Muscar Czynszak, 1 lipca 2012
Ogród z krzewami jaśminu
rozpoczyna wakacyjny obrazek
na rabacie między różami
rozpycha się oset
a wokół błękit
wiatrem podszyty
podkreślony lotem motyli
lądujących na krzewach budleja
A w rogu kwiat paproci
za kurtyną tajemnicy ukryty
a na korze drzewa mały
przystanął meloman pajączek
co śpiew ptaków zdaje się słyszeć
Poletko nieba z tysiącem
gwiezdnych rubinów
na dachu świata rozlanych
wciąż niezmiennie
pięknych tak samo
Wszystko w złoconej
słońcem ramie
jak obraz z moich marzeń
Edmund Muscar Czynszak, 24 czerwca 2012
Po wielu krokach do przodu
ponownie wracam w stronę
gdzie przesiąknięty samotnością
siadałem w cieniu dzikiej gruszy
skwapliwie przechwytując każdy
odprysk słońca
Nie spełniając
pokładanych we mnie nadziei
jestem jak złota rybka
niepotrafiąca spełnić
żadnego z życzeń
Wątłym płomieniem
tlącym się podczas
kolejnego rodzącego się dnia
na porowatej płaszczyźnie ciszy
tkwię tam gdzie
nie powinno mnie nie być
na pogranicze dwóch światów
wymyślonych cieni
gdzie wszystko
zdaje się tylko milczeniem
Edmund Muscar Czynszak, 17 czerwca 2012
Życie bywa bajką
często niespełnioną
najczęściej jest szarą chwilą
które w pogodne piórka się stroi
by szybko wnet przeminąć
przechodząc gdzieś obok
albo drugą stroną
do sedna prawdy
dossać się próbuję
czasem się poparzę
to znów lekko pokłuję
na rozstaju stając
jeszcze się rozglądam
błądząc po omacku
czasem miłość spotkam
to znowu z zaczadzenia
w wiry losu się wplatam
a droga przebyta
rysy pozostawia
z nieuchronnym bólem
los mnie obłaskawia
i choć krok się gubi
znużenie ogarnia
nic mnie od niego
nie powstrzymuje
ani nie odstrasza
pogodzony z wyrokiem
zamkniętym
w genetycznym kodzie
gdzie skryta cała prawda
o mnie i o tobie
Edmund Muscar Czynszak, 16 czerwca 2012
W zwierciadle nieba
przeglądają się dawne marzenia.
Na telebimie wspomnień
powtarzane stare sekwencje zdarzeń
ty zagubiona na parkowej ławce
zdania długie jak upalne wieczory.
Jak wiele mieliśmy sobie
wówczas do powiedzenia?
Z bagażem doświadczeń
dźwiganych mozolnie we dwoje,
małe ciche stacyjki
i torba podróżna
pozostawiona w ostatnim wagonie.
Dziś pozostał w ręku wilczy bilet
z bezsenną nocą i snem niedokończonym.
Edmund Muscar Czynszak, 10 czerwca 2012
Rzeka przenośne zwierciadło
moich wiecznych odpływów
pęczniejąca w porze wiosennych roztopów
topniejąca w ciepłe lipcowe wieczory
metamorfozo ducha
magnes kapryśnej pogody.
Rzeka z zapisanym gwarem tartaków
zagubionym w leśnej kniei,
z gromadą dzikiego ptactwa w szuwarach
ludźmi co zasiedlali gąszcz torfowego lasu
codzienne sprawy co w czasie umknęły.
Rzeko z wyrytym w pamięci
jak na drewnianej beli
zapisanym znakiem piły tartacznej.
Rzeko, jakich wiele
lecz taką jak ty
jest tylko pod Pilskim niebem.
Edmund Muscar Czynszak, 3 czerwca 2012
Kiedy odejdę nic nie pozostawię
Posępne na niebie obłoki
Słońce odbite w stawie
Zapach zwiędłych liści w ogrodzie
Chryzantem wybuchających o wschodzie
Kiedy odejdę nic się nie zmieni
Stare odzienie na inne wymienisz
Słowa już ograne zastąpisz nowymi
Imię zapisane na piasku
Wiatr popiołem czasu pokryje
Pozostanie tylko
niedokończone zdanie
w talizmanie wspomnień
zawieszonym po błękitnej stronie nieba.
Edmund Muscar Czynszak, 2 czerwca 2012
Miejsce kościoła św. Janów
nic już nie jest tu tak samo.
W strzelistej bryle hotelu
słońce odbija się bez celu
to, co było pamięta nie wielu.
Budynek ze sterczącymi
jak połamane kości murami
z okopconymi oczodołami,
pełne trwogi i strachu
pozostający bez dachu.
Zastygła scena z pożółkłej fotografii
nikt przypomnieć sobie nie potrafi.
W szkicowanym słowem obrazie
delikatną kreską prawdę,
gorzką dopowiem.
Większą sztuką od budowania
jest sztuka swej historii.
Niezapominania
Edmund Muscar Czynszak, 27 maja 2012
Życie co bywa bajką
często niespełnioną
najczęściej jest szarą chwilą
które w pogodne piórka się stroi
by szybko wnet przeminąć
przechodząc gdzieś obok
albo drugą stroną
do sedna miąższu
jego prawdy
dossać się próbuję
czasem się poparzę
to znów lekko pokłuję
na rozstaju stając
jeszcze się rozglądam
błądząc po omacku
czasem miłość napotkam
to znowu z zaczadzenia
w wiry losu się wplątam
a droga przebyta
rysy pozostawia
z nieuchronnym bólem
los mnie obłaskawia
i choć krok się gubi
znużenie ogarnia
nic mnie od niego
nie powstrzymuje
ani nie odstrasza
pogodzony z wyrokiem zamkniętym
w genetycznym kodzie
gdzie skryta cała prawda
o mnie i o tobie
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.