Ewa Żurowska, 22 grudnia 2010
Pozszywałam swoje
życie
maszyną do szycia,
pełne łat i
różnych wzorów.
Efektem tego
jest łachman
uszyty na miarę
moich doświadczeń.
Ewa Żurowska, 21 grudnia 2010
Na wieczne przekleństwo,
gdzie schody do piekieł,
stoi diabeł.
Odgarniając mi włosy
z twarzy,
odwrócił się i odszedł.
Mówi,
że potępionych nie zabiera,
oni sami
pukają do jego domu.
Ewa Żurowska, 21 grudnia 2010
Kradłam wszystkie
wspólne chwile,
nazwali mnie
złodziejką uczuć.
Cudzołożyłam
bez namysłu,
w fantazji męskich
uniesień,
nazwali mnie
dziwką rozkoszy.
Zabiłam w sobie
szaleństwo miłości,
nazwali mnie
morderczynią uczuć,
by na koniec
samotnie,
zostać wdową
smutnych wspomnień.
Ewa Żurowska, 21 grudnia 2010
Zostawiłeś mnie nagą we wspomnieniach,
otuloną całą dotykiem pocałunków.
Bezkarnie rozebraną ze wszystkich uczuć,
uśpioną w zapachu wspólnej nocy.
Ewa Żurowska, 14 grudnia 2010
To nic, że uciekły w życiu piękne chwile.
To nic, że czekać musieliśmy na siebie tyle.
To dziś, po niebie lecą motyle,
noc do snu utula nas mile.
To nic, że samotnie smutno nam było,
bo dziś, to wszystko się skończyło.
Ewa Żurowska, 13 grudnia 2010
W popiele, zamknięto dusze nasze obie
i miłość.
Niczym życia puch, rozwiewają się
wszystkie marzenia,
gdy ciebie przy mnie nie ma.
W odległym miejscu na bezkresach
nocy,
tęsknisz jak ja,
każdego dnia pragnąc siebie mocniej,
prosząc o palec Boży,
by skrócił czas samotnych westchnień.
Jestem,
wciąż czekam,
jak płacząca wierzba.
Pewnego dnia przyjdziesz,
otulony tęsknotą,
zapukasz,
a ja nigdy już nie pozwolę ci odejść.
Ewa Żurowska, 11 grudnia 2010
Niczym denaturat
zabarwiasz mi życie,
zżerasz od środka
wszystkie wspomnienia.
Jedyne lekarstwo na głupotę,
to butelka z napisem zmęczenie.
Zamykam drzwi.
Klucz wrzucam do śmietnika
twoich brudów.
Ewa Żurowska, 11 grudnia 2010
Każdej nocy zasypiam samotnie,
choć obok słyszę spokojny oddech.
W lusterku topię smutku spojrzenia,
zatracając myśli chwilą upojenia.
Kurtynę z zasłon obnażyć bym chciała,
za rozkosz mi daną, twojego ciała.
Beztrosko, bezwiednie, spokojnie uśpiona
zastygam, blaskiem zimnego ognia.
Tulona bezradnie zapachem zmysłu,
w dłoniach wzrok ściskam zawistny .
Nie mając niczego, nagością okryta
tracę nadzieję, jak cień świetlika,
że łoże dzisiejsze osobno chrzcimy,
a dzień jutrzejszy, będzie już inny.
Ewa Żurowska, 10 grudnia 2010
Na dnie każdej butelki
widzę twoje odbicie.
Z uporem wypijam każdą kroplę,
by przez krótką chwilę
jeszcze raz spojrzeć ci w twarz
i tak za każdym razem,
aż pewnego dnia zostanie
tylko dno, przepitej miłości.
Ewa Żurowska, 10 grudnia 2010
Gdy już samotnie zasypiam
myśląc o tobie,
czytam te słowa puste,
pisane do mnie.
Układam zdania, pełne miłości
z liter półnagich,
cichej ciemności.
Gdy światło księżyca
kartkę rozjaśni,
znikną te słowa,
znikną też fraszki.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.