Yaro, 23 stycznia 2015
do źródeł miłości dojść nim wyschnie ostatnia kropla
mało ciągle mało dobroci która ze światem się kłóci
idę koło sceny życia jak na koncercie zabawa muzyka
w sercu tylko mi nie gra rozstrojony jak pusty bęben
w kolejkach po miłość szczęścia zabrakło
wracam od płaczu pijany dotykam ściany
omijam krople łez policzki blade jak sen
zasypiam na kanapie całkiem sam zepsuty
ciągną się dni długie zimowe noce pod kocem
szukam tam gdzie nie powinienem błądzę
to wszystko jest na wyciągnięcie dłoni
miłość wszystko zmieni odmieni obraz dni
pogrzebie grzechy pochowa zło w ziemi na dnie samym
Yaro, 23 stycznia 2015
serce boli płacze
przed domem skała
leży od kilku lat
modlę się do niej
trzeba w coś uwierzyć
wybaczysz
błędy drobne grzechy
i to że omijałem proste ścieżki
wskazywałeś drogę prawdy nie słuchałem
dopadł zmrok zakamarki duszy
okrytej jedynie krwią i ciałem
tłoczno na ziemi nie potrafię zakwitnąć gdzie tyle zła
matka nie pomieści smutków w jednej kieszeni
boli niesprawiedliwość i to że patrzą się na mnie inni
myślą że jest im dobrze jak zwierzynie w oborze
Yaro, 22 stycznia 2015
wszystko dobrze doktorze
tylko
żeby nie te schody trzeba się nachodzić
leki działają w dobrą stronę
stolec był rano trochę śmierdziało
drzwi zamknięte zimne klamki
dotykam ust roztapiam lód
w oknach smutne kraty
na parapecie gołębie
podzielę się tabletkami
tak między nami wariatami
nie mów nikomu że wysypiam się w szafie
piżamka w paski na ręce odblaski
jak piąty pacjent z wozu
Yaro, 22 stycznia 2015
okryj namiętnością
pocałuj ze szczerością serca
duch radosny tej nocy
zbudził zmysły do miłości
nie odchodź jak chwila
w odmęt wieczności
zapisz na kartce imię
bym wiedział o kogo swoje modły wznosić
ponad nami już tylko niebo w oczach
stąpamy po obłokach wzrokiem
odmierzam czas zatrzymany w ciszy
nadchodzi myśl spokojna jak sen
przejrzysta kropla rosy
dotyka jak pot po skroni
Yaro, 22 stycznia 2015
wyznaczysz czas i miejsce
zapisane w księdze życia bądź śmierci
kręte ścieżki zaciera kurz
strzepuję popiół zmarnowanych dni ulotnych jak myśl
na przekór wszystkim i wszystkiemu obieram dobry kierunek
idę na niebie wieczór
szeptem modlę się do Ciebie Królu niebieski
kuje w piersiach nie wiem sam co się wydarzy
modlitwa krótka ale prawdziwa racz spojrzeć na mnie
wybacz będę innym człowiekiem może i lepszym
ze skrzydłami na ramionach z pióropuszem na głowie
myśli jasne
słowa słodkie
dobre serce
wypłynie na powierzchnię miłość którą tak skrywam
wśród kwiatów nie ja piękny
skruszony czkam na wieści
przebaczenie nie wiem czy się dziś należy
Yaro, 21 stycznia 2015
są nieuchwytne chwile są sprawy
nie ma nas gdzie istnieje potrzeba
idę aleją obsmarowane mury farbami
walczmy o umysł jasny
jak barany za baranami
wykorzystuje to ci co mają
więcej kasy więcej władzy
poprowadzić nas może jedynie rozsądek do tego zdrowy
są nieuchwytne chwile są sprawy
nie ma nas gdzie istnieje potrzeba
żyję w kraju w świecie bez marzeń
jedyna odskocznia topię ciepło w twoich ramionach
nic nie zdziałam w pojedynkę
każdego dnia zmagam się ważne że ktoś
z boku jest
Yaro, 21 stycznia 2015
już czas
brakuje na ziemi nieba
odliczam minuty
tabletki jak chwile muszę je wziąć
minęły piękne dni
teraz wspomnienia zamienia wiatr
szelestem liści
szeptem motyli
wycieram nos łzy jak noc są po prostu
mam w sobie wiarę
i zero grosza co zieleni w oku
zero kasy przy dupie
idę macham rękami
nic wam nie dam
wolność trzymam pod pachami
Yaro, 21 stycznia 2015
prosty chłopak z wioski
proste życie wiodę
każdego dnia obowiązki
idę w pole
pracy po horyzont
gdzie łany kończą się zaczynają nowe
niezbadane jak wyroki boskie
łąki nieskoszone już pachną sianem
przejęty jak krzyk baby
krowy niedojone ryczą mleka będzie mało
wiosna wychodzę wracam późną jesienią
czasem zjawiska opisuję wierszem
wszystko mam prócz twego uśmiechu
boli serce gdy po pracy nie czeka w domu serce
przytulony do poduchy z pierza
odmawiam dwa pacierze
ciągnie się za chwila za chwilą
jutro to samo dzień za dniem
przemijam z czasem w tym jest sens
Yaro, 20 stycznia 2015
spakuję wspólne dni kilka chwil
napiszę list coś o nas
zdjęcia do szuflady włożę na samo dno głęboko
spalę w myślach nić łączącą dwa światy
ty i ja na zawsze mówiłaś
teraz wiem kłamałaś
szorstkie lata przede mną
chude wschody i zachody
usycham w fotelu
whisky w ręku
pomiędzy palcami papieros jak gwóźdź
dobija mnie niemoc
nie myślę co nastąpi
sam dowiem się na pewno
Yaro, 20 stycznia 2015
kocham jak nikt
pokochać umiałem
być jednym spojrzeniem
gdy pierwszy raz cie ujrzałem
oniemiałem onieśmielony
wiatr pompował we mnie odwagę jak w rycerza wiarę
miłości mam tyle że oblepiłbym mur chiński
z kosmosu widzieliby jak mi zależy
ty ciągle nic nie ma zmiłuj
pytania bez odpowiedzi
zimne spojrzenie krąży w duszy
ma zmartwienie nie powiąże nas już nic
pustka próżnia w eterze
chłód przenika przez palce paznokcie
slow na skórze zjeżony pocieram dłońmi
to stare zdjęcie zostanie w mojej pamięci
kocham cię za wszystko
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.