Yaro, 22 sierpnia 2013
zbłąkany idę poboczem jak pies
gdy ktoś cię zostawi bo są wakacje
zamyślony w głowie mrowie
maszeruje marszem
droga pochyła
góra wysoko
ślizgam się na błotnistym podłożu
ktoś powiedział nie bądź idiotą
jak nie być.
tabletki witają mnie z rana
szafka otwiera się sama
garść popijam pianą by efekt pobudził
maszeruj albo giń
lepiej nie mów o sobie nic ludziom złym
Yaro, 21 sierpnia 2013
jak okręt na falach
kołyszą się nasze ciała
splecione liny jak dłonie
zaciskamy w miłosnej toni
może nie przełamie ich sztorm
zburzonych myśli w głowie
jeszcze jeden port
światło latarni nadzieją
osiądziemy na małej wyspie
nakarmię cię owocami
napoję snami
maszty czas ściągnąć
Yaro, 20 sierpnia 2013
szary dzień szary duch
uwięziony w ciele szepcze
jakoś smutno mu
do piersi przytulam to co mam
kilka fajnych rzeczy
kilka myśli ubranych w słowa
pieści dotykiem wspomniane chwile
w głowie wiruje twoje imię
na szybie kilka kropel deszczu
płyną jak łzy nie znaczące dziś już nic
gorycz w sercu
żal jakby w środku
mało przyjemnie
wszystko się toczy
a mi szaro całkiem przyziemnie
Yaro, 13 sierpnia 2013
jak czas zamknięty w bursztynie
nie umiem się obudzić ze snów
zapamiętałem ciebie
ciepłym świtem
najgorzej wieczorami
myśląc zasypiam z myślami
w tym samym świecie marzysz
rozmawiasz z innym
na pewno niepodobnym
rzeką nie stoisz w miejscu
zaklęty w w sobie lubię powspominać
wybrałem drogę bez słów i pragnień
czasem zadzwoń
w słuchawce już tylko echo
dresz na kozetce
Yaro, 10 sierpnia 2013
otacza ciało jak mrok ziemię
na której płonie płomień
życiodajny deszcz spływa po skroni
pieści zmysły
karmię się nią
stawia czoła gdy depresja jak burza nadciąga
piękna jest jak kropla szczerych łez
jak panna młoda przed ołtarzem
zawsze jest gdy pragniesz unieść się w błękit nieba
palcem dotknąć piankowych chmur
spójrz na mnie zabiorę cię
przeżyć z tobą choć jeden dzień
Yaro, 8 sierpnia 2013
zakładał ją każdego poranka
szedł do ogólniaka
ze smutną miną
palił skręta narzekał co go czeka
słuchał wykładów i podlizywania lalusiowatych
synków śmietanki towarzyskiej
miała kolor zieleni w czerni zwykła krata
jak w zeszycie z matmy
w przerwach
kręcił się między salą a kiblem
na uszach Nirvana
nawet zaprzyjaźnił się Kurtem
jeździli na koncerty
teraz nosi krawat
Yaro, 6 sierpnia 2013
kilka osób
otacza mnie
ciągle sam
gdy kopyta wyciągnę
czasem może jakiś ktoś
zapali znicz
modlitwa aby krótka
nie lubię długich rozmów
Yaro, 5 sierpnia 2013
siedzę na progu
dookoła życie się dzieje
jestem ustawiony
tak sobie wymyśliłem
oderwany od spraw przyziemnych
uśmiecham sie do ciebie
na niebie księżyc
na ławeczce browar
Yaro, 5 sierpnia 2013
karmię kamienie szeptem
w eterze zbyt głośno
coś dzieje się ze mną
świat kuleje na jedną nogę
nie mogę odnaleźć siebie jak belki w oku
gdzie podziewasz się wciąż szepczą
serca biją dzwony w kościele
węże wiją gniazda
zasadzki na każdym kroku
nie widzę nic prócz nienawiści w oczach
kamienne sumienia jak cienie
z karabinem w ręku
ginie dobro jak nadzieja na lepszy wiersz
zło rzuca kamienie
krew na dłoniach zmywam ropą
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.