26 lutego 2016
Efekt Ganzfelda. pod wodą
z przekory nie zostaliśmy gejami
choć trzymamy się zbyt blisko, na wyciągniecie
zamiast ręki wypadałoby podawać igłę
(haft wychodzi pięknie, choć materiał do kitu)
biały szum, więc znowu omamy. zaciskam powieki
i powstaje słoik. bulgocze formalina. zaciekawiony
spoglądam w głąb szklanej czaszki
ciągła zima i fobie, potworki w kształcie
orzechów włoskich. bezmózgowcy
czasem przez denko rozmawiam
z nieślubnym kuzynem znanego malarza
tego od aktów
najczęściej wychodziły mu wypięte cztery bukwy
(lepiej się nie domyślać co odczytałby rumpolog)
a nie, czekaj- to przecież też ja
tylko starszy, bo w lustrzanym odbiciu
i wyglądam jakbym podłapał coś wenerycznego
na przedramionach makatki w słoneczniki
ręce tak wysoko w górze, że aż widać krzyż