2 sierpnia 2010
na plaży w Ste. Maxime
Kevin był pulchniutkim barokowym aniołkiem
ziarenka piasku na gołej pupie lśniły w słońcu
moja trzyletnia córka stawiała z nim babki
ale to mama Kevina - wysmukła grecka bogini
w stroju topless – wpadła mi w oko
jak na Angielkę była wyjątkowo ładna
wśród wielojęzycznych rozmów plażowiczów
stojąc za matką Kevina w kolejce po lody
chwaliłem w myślach zjednoczoną Europę
niosąc w dłoniach dwa plastykowe kubeczki
usłyszałem jak nieznajoma zawołała po polsku:
Kevin chodź tutaj mam dla ciebie loda
wiedziony impulsem stwierdziłem odkrywczo -
o pani z Polski – odburknęła coś pod nosem
wróciła do leżaka i pospiesznie założyła bluzkę
za dużo pewnie było tej nagości
poza tym słońce grzało niemiłosiernie
moja córka popatrzyła na mnie:
tato znowu nabroiłeś