25 listopada 2014
Aj, jaj, jaj, jaj!
Na dyskretny znak
ludzi trafia szlag
i nagle się wszystko zmienia.
Przepisów tu brak,
a ktoś posiał mak.
Eksperci wychodzą z cienia.
Aj, jaj, jaj, jaj!
W krzyk zmienia się mruczando.
Protesty do paki!
Do dzieła pismaki!
Nie zwiedziesz nas propagando!
Gdy nadchodzi czas.
Prawda idzie w las.
Nie znają jej pokolenia.
Za stare numery
rozdają ordery.
Metody nikt nie chce zmieniać.
Aj, jaj, jaj, jaj!
Czas już się rozstać bando!
Ruszyły wiatraki.
Do dzieła pismaki.
Nie zwiedziesz nas propagando!
Uśmieszek na twarzy.
Wyniki sondaży,
a wszystko to sąd ocenia.
Prezydent zwołuje.
Lud marsze szykuje
i nigdy nie dość pieprzenia.
Aj, jaj, jaj, jaj!
To unijne komando!
Czyja tu jest władza?
Kto stołki obsadza?
Nie zwiedziesz nas propagando!
Już dosyć Meksyku!
Parapolityków!
I dosyć na cuda liczenia!
I ręki w nocniku.
Przedziwnych wyników.
Wystarczy już! Żegnaj Gienia!
Aj, jaj, jaj, jaj!
Uszami wyjdzie wam to!
A kamieni kupa
przegoni stąd trupa
i ciebie też propagando!