27 listopada 2014
Oddałbym głos na...
Oddałbym głos na prawnika,
bo go ciągnie polityka,
lecz mówiono mi w palestrze:
On na proch tu wszystko zetrze!
Głosowałbym na lekarza.
Lekarzom rządzić się zdarza,
lecz musiałby wrócić szybciej,
a on ciągle jest w Egipcie.
Postawiłbym na bankiera.
Tu bankierów się wybiera,
lecz byłoby wiele szmeru,
że to jest gość od transferów.
Może by na historyka,
który ważnych spraw dotyka
w swoich książkach, w niezłej cenie,
ale siedzi w IPN-nie
Chciałem już na reżysera,
lecz reżyser się przebiera
i ma dziwne scenariusze.
Zrezygnować chyba muszę.
Wcześniej odrzuciłem już
oficera tajnych służb,
dziennikarza, socjologa
i rolnika na odłogach.
Tych, którym źle patrzy z twarzy,
milionerów, sekretarzy.
Tych z watahy i ze sfory.
Jak mam pójść na te wybory?