7 listopada 2011
Ryzykant
To była dość solidna giełda
jakich wiele na świecie.
Zachciało mi się i w tę grę grać.
Zacząłem na parkiecie.
Wciąż wywierała na mnie presję.
Nie mogłem jej odmówić.
W niewielką miałem wejść recesję,
a mogłem się zagubić.
Skoczyły nagle notowania.
Byk się mierzył z niedźwiedziem
i przyszły spadki po wahaniach.
Co dalej było? - Nie wiem.
Nie ryzykujesz - wiecznie źle ci.
Inwestować się boisz,
bo wiesz, że wszystko na dół leci,
co dość solidnie stoi.
Lecz gdy znów rośnie euforia -
nie żal poprzednich wpadek.
Przez chwilę znowu chodzisz w gloriach,
choć myślałeś, żeś dziadek.
I nawet jeśli zbankrutujesz,
bo jest dekoniunktura,
to jednak Grekiem się poczujesz
w wewnętrznych awanturach.