Marek Gajowniczek, 11 września 2016
"Niemcy zarejestrowali 1475 małżeństw z nieletnimi migrantami."
Stado baranów
za nieletnią córkę
otrzymać możesz
dzisiaj pod Hamburgiem,
a we Francji za syna
kilka kóz otrzymasz.
Europa rejestruje
takie małżeństwa.
Wkrótce można się spodziewać
fali wielożeństwa.
Nie dziwmy się, że i z Polski
nie wiadomo czemu,
o zgodę składają wnioski
idąc do haremu.
Dziś nie tylko małolatka,
lecz i stara baba
nie patrząc na swoje latka,
wyjdzie za Araba
i już się nie zastanawia,
jak tam będzie potem,
gdy kraj jej za przykład stawia
kawalera z kotem.
Marek Gajowniczek, 10 września 2016
Spokój paraolimpijski,
cisza przed wyborczą burzą,
media i minister Gliński -
Złotą Jesień Polsce wróżą.
Nie ma ambry w polityce,
ale Goldwasser już jest.
Rozejm w Syrii, to w praktyce
mocarstwowy drobny gest.
W Polsce bywa najspokojniej,
gdy świat cały się kotłuje.
W stołecznej spółdzielni dojnej
niższy szczebel ustępuje.
Wenecja chce do nas zjechać
na oddech powakacyjny.
Złota Jesień się uśmiecha.
Kraj jest nadal atrakcyjny.
Morawiecki rating chwali.
Gowin chciałby, lecz nie może.
Weekend. Ludzie wyjechali.
Gaz, co dzień, kosztuje drożej!
Wolno rosną kozie brody.
Festiwale zabiegania.
Polski Naród nad narody -
cierpliwy w oczekiwaniach.
Spokój paraolimpijski,
cisza przed wyborczą burzą,
media i minister Gliński -
Złotą Jesień Polsce wróżą.
Marek Gajowniczek, 9 września 2016
Dzisiaj Dyzmy Nikodemy
mówią: Chcemy... chcemy... chcemy,
a my wciąż się rozmijamy
z tym, co chcemy i co mamy!
Mierzą siły na zamiary?
Nie! To tylko system stary
pozwala odsunąć w czasie
to, co trzeba, a nie da się!
Po słowie potrzebna spacja.
Wirtualna prezentacja -
to jest rzeczywista zmiana!
Czyny pozostają w planach.
Za to rosną wszędzie bańki.
Przykład światu dały banki.
Teraz wielcy politycy
nie odchodzą od mównicy.
Wszedł do głowy obraz nowy.
Fakt medialny. Fakt prasowy.
Starczy słowo, pewność, gest.
Co się rzekło, to już jest???
Nie ma i pewnie, jak wszędzie -
miało być, ale nie będzie!
Obraz służyć ma "na teraz" ,
by nie dawać, ale zbierać!
Zmienić trudność na łatwiznę
oraz wypromować Dyzmę
i uspokoić nastroje,
zachęcając: Róbmy swoje!
Każdy - mędrzec oraz kiep
da się złapać na ten lep!
Najpierw słucha. Potem wierzy.
Wreszcie pyta: Jak mam przeżyć?
Marek Gajowniczek, 8 września 2016
Hanko!
O tobie myślę tej wrześniowej nocy.
Hanko! Powiedz, czy tak musiało być?
W końcu zostawią także ciebie bez pomocy.
Przecież pytali dawno ludzie: Jak tu żyć?
Hanko!
Nie ma już sensu prężyć się przeginać.
Los się zaśmiewa swym okrutnym: Ha... ha.. ha!
Ja przecież wiem - nie tylko twoja wina,
ale rodzina pożydowskie mienie ma.
Hanko!
Czy będzie kiedyś druga taka bufetowa?
Miasto jest nasze i to widać i to czuć!
Hanko! Piosenkę Warszawa zachowa!
Ktoś przewalcował weksle! Odejdź! Wszystko rzuć!
Marek Gajowniczek, 8 września 2016
Nie liczmy, że zrezygnują,
bo kłamstwo ma długą brodę.
Że się poprawią, sprostują.
Będą iść chcieli z narodem.
Są teraz europejscy.
Innych już słuchają panów.
Dla nich jesteśmy plebejscy.
Ciemni, jak stado baranów.
To nie jest ich gniazdo własne,
a jak nad kukułczym krążą.
Już było dla nich za ciasne.
Wszystkiego zniszczyć nie zdążą.
Na śmieszne ich rezolucje
pokażmy zgięcie łokciowe.
Traktaty i instytucje
od dawna już są śmieciowe.
Recykling tego nie strawi
i tylko może nam pomóc -
Znak Krzyża, co błogosławi.
Świnina oraz pies w domu.
Marek Gajowniczek, 8 września 2016
Temperatury syryjskie
i ukraińskie podmuchy
i prądy aszkenazyjskie
żądają od Polski skruchy.
Upały wrzesień nam niesie,
więc grzybów znowu nie będzie.
Wróciła do złota jesień
w komisji, sądzie, urzędzie.
Na świecie ma być gorąco,
podobno do listopada.
Wybiorą, albo utrącą,
potem się będą układać.
Nudno nam jednak nie będzie.
Nowe się zjawią nagrania.
Już babie lato się przędzie.
Jesień to oczekiwania.
Na to, co jeszcze by można,
a co należy odłożyć,
aż nasza władza wielmożna
zechce grosz znowu dołożyć.
W upale nie wychodź z domu
i pij - dwa litry codziennie!
Już nie krytykuj, a wspomóż.
Czas się zachować jesiennie.
Marek Gajowniczek, 7 września 2016
Na portalach się przewala
propaganda i kpin fala.
Ten obraża. Ten zachwala.
Plus na minus. Teatr. Gala.
Każde słowo, hybrydowo
uzyskuje barwę nową.
Ten jest obcy, a ten nasz!
W telewizji - nowa twarz.
Agent wszedł do muz ogrodu
i wypuścił trzmiela kodu.
Ukazała się sromota.
Fiszka Zbyszka. Status kota.
Innych stępień też nie brakło.
Ostatni miał gasić światło,
ale został na urzędzie
i do grudnia tam pobędzie.
Słów najcięższych nikt nie waży.
Może tylko już pomarzyć,
że cokolwiek jeszcze może.
Za Platformy było gorzej!
Nikt nie chce do afer wrócić.
Dużo łatwiej g.... rzucić
i wylać wodospad hejtu,
ale kończy się czas glejtu.
Jedni nas na drugich szczują.
Już się żydzi procesują
przed sądami w Ameryce
uciechę dając publice.
A partyjni spin-doktorzy,
ciągle myślą: Jak dołożyć?
Kto z ust wazelinę wytarł
pisze wiersze o kosmitach.
Ostatni są teraz pierwsi
przy gotówce i przy piersi
i dobrze potrafią ssać...
Cackać... cyckać - ...a mać!
Za oknami żółknie zieleń.
Przysiądą trzmiele nad chmielem.
Pochwał partii będą słuchać,
a tyś tylko... Burczymucha.
Marek Gajowniczek, 7 września 2016
Nowy etap się zaczyna
relacji, komisji, kina
i słyszymy już z mównicy,
że dostęp do tajemnicy
nie wszystkim został przyznany.
Przed ekranem zasiadamy
podnieceni tej jesieni,
kogo w mediach się wymieni?
Kogo czeka rozgłos, sława?
A kto nie będzie zeznawał.
Przeszły wielkie wydarzenia.
Więcej nie możemy zmieniać,
bo reszta wymaga czasu.
Dosyć było już hałasu.
Pozostaje niewiadoma.
Kto w sondażach - On, czy ona?
Uzyska większą przewagę.
To nie jest czas na powagę,
gdy poważni publicyści
są jak wielcy humoryści.
Oglądalność mając w tyle...
tam gdzie swoje krotochwile.
Marek Gajowniczek, 6 września 2016
G Dwadzieścia. Polskie Davos.
Raz na lewo. Raz na prawo.
Ustalenia. Zjazdy. Matnia.
Rozłam. Polin i Karpatia.
Jechał Cadyk do Krynicy -
dzisiaj jadą politycy,
by im u samego źródła
prosperita nie wychudła.
Jest Odessa i Trójmorze,
a z tą Unią - coraz gorzej.
Ktoś być może jeszcze chce
przywrócić RWPG?
Wiele głosów narodowych.
O Endecji nie ma mowy.
Za to słychac więcej zer:
Zlikwidować ONR!!!
Jest Pijalnia wciąż ta sama
i to źródło. Czy był zamach?
Ktoś potwierdza. Inny wątpi.
Film nam wiedzę ma zastąpić!
Raz na lewo. Raz na prawo.
Na premierze gromkie brawo!
Marek Gajowniczek, 6 września 2016
Wielki teatr był potrzebny w takiej chwili
i nie było zastanawiające,
że się wszyscy w jednym miejscu pomieścili,
a rozmowy pewnie były w nim gorące.
Ustalono, tak jak wtedy, dwa terminy,
niepotrzebnie różnicując - my i oni.
Czy się kiedyś może czegoś nauczymy?
Usłyszymy w którym, kto, kościele dzwoni?
Dla każdego jest już dzisiaj oczywiste,
skąd ten rozpad na tysiące kawałeczków,
lecz sumienia jednakowo nie są czyste.
Jest lóż wiele i foteli i stołeczków.
Rozumiemy, że przeszkody wielkie były
i technika też nie mogła być użyta
i pilnują nadal sprawy tajne siły
i tak wiele namnożyło się zapytań.
To jest sztuka - nie partyjna polityka.
Niepotrzebnie mgły się snuły przed premierą.
Jeśli uczuć, tych najgłębszych, chcesz dotykać
i chcesz wzlecieć - to nie ufaj sterom!
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.