Wieśniak M, 29 lipca 2011
gramy jak dawniej
na cztery ręce
znów się uśmiechasz
a ja się wiercę
powtarzam frazy
ty gnasz na skróty
cóż to za koleś
przerzuca nuty?
Wieśniak M, 28 lipca 2011
przychodzą taśmowo
idealną bielą osłaniając pustkę
doskonała geometria
nie lubi opadów
prężą się więc w słońcu
przez swoje pięć minut
dopóki ich nie namierzą
odchodzą wypaleni
czasem całkiem obok
dostosowują swoje krzywdy
do wzorca
nie miewam migren
nikt mnie nie ocenia
za każdego dostaję
po ryju
Wieśniak M, 27 lipca 2011
rozmawiały o chłopaku
wpatrywałem się jak urzeczony
twarze wyrażały wszystkie
barwy zapachy
delikatna gra napięciem mięśni
rozśpiewane oczy przymiotniki zaplątane w brwi
w domu próbowałem pogadać z lustrem
moja twarz
odmówiła
Wieśniak M, 26 lipca 2011
nie wszystko rozumiem
czasem nie rozpoznaję liter
to pewnie przez te kartki
powyrywane z podręczników
i zgubny zwyczaj gryzmolenia
wzorków dorabiania
okularów wieszczom
prosisz bym zmieniał
czasem środki wyrazu więc
koNam
Wieśniak M, 26 lipca 2011
ogląda podaną dłoń
delikatnie sprawdza
chropowatości
wyczytuje z ręki
smutek i radość
na przemian uśmiech
i zmarszczone czoło
dłuższą chwilę patrzy
głęboko w oczy
wreszcie mocno
oburącz chwyta palce
zapiera się spojrzeniem
odczytuję przekaz
wiesz tato muszę
trzymać cię mocno
jestem ci cholernie
potrzebna
Wieśniak M, 24 lipca 2011
mam ochotę na fraszkę a ona na treny
nie pytam więc weny siadam i piszę
a tu klisze blade porównania
jednym słowem kicha
zdycham
palce ogryzam zgniatam bzdurę za bzdurą
kosz kipi niczym mleko a do fraszki hen
wena rechocze
jak więc nie doskoczę chwycę za fraki
jak nią nie potrząsnę
nie zrażony weny rachitycznym dąsem
osiągam swój cel spływa na mnie wreszcie
do dzieła zatem bogowie nieście
słowa płyną gładko
jak Wisła czy Ren
a jakże o fraszce
o niej właśnie
tren
Wieśniak M, 24 lipca 2011
zależy od siedzenia
te od niechcenia
niechcenie z przeciwstawienia
to zaś z innego zdania na temat
i jak tu biedny poemat
ma wytrzymać krytykę
wyciągając motykę
na słońce
trzeba koniec końcem
posadzić czytelnika na kolana
stary czy młody czy byłby to pan
a dajbóg młoda urocza dama
Wieśniak M, 23 lipca 2011
[ dla K]
przyniosłem w czteropaku życzenia
zdrowia szczęścia i w ogóle
przyjęto je z nieukrywaną radością
szepcząc na ucho czule
- wiesz chłopie jak sprawić
bym była w siódmym niebie
następnym razem przynieś też
czteropaczek dla siebie
Wieśniak M, 23 lipca 2011
[ pamięci ofiar]
kamień nie daje ciszy
drzewo osłony
woda życia
miarowy krok śmierci
unosi ptaki
dawno odpłynął ostatni drakkar
chciał coś powiedzieć
nie znalazł słów
wypluwał więc żale
co dziesięć sekund
celnie obnażając iluzję raju
naprędce zebrani uczniowie
nie ponieśli dobrej nowiny
śniłem że to tylko sen
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.