18 sierpnia 2014
malowane okiennice (II) - ze wspomnień doliniary
poczciwy syn brat może nawet mąż
równie szlachetnych kobiet. ciężko przepić do słów
- uszczknęłam paniom z serc zapieprzyłam najlepszego
na roku. bach bach i leżę
pod semaforem stukot
zębów o szyny a przecież tak uważałam
przy skoku. jak odkolorować sińce wytłumaczyć
guzy i pulsowanie za pętelkami szepty szepty
o uwalnianiu słodkiej nuty Flowerbomb. rozchodzi się
o ciebie kiedy dobijasz żeby rozbić
nie tylko moje Etniesy. niczym dróżnik Andrzej
- ten od wsuwania świętych stóp
w trzydziesty szósty numer bezradności i wymachiwania
krzyżem przed pociągami niewiadomych
relacji. to wszystko
przypomina jakieś złodziejskie pieprzenie. zaraz po
zasypiam przy Stachurze. zrywasz się boso
w skubniętych przeze mnie wierszem podarowanych
ostrogach.