29 listopada 2013
nie wiem co powiedzieć
dzwoni i płacze że zdechł wróbel. że zanosi się na deszcz,
a nie chce padać. zgubiła psa, ale wrócił. to nie zgubiła.
nosi brzuch jak skrzyżowane na piersiach ręce. a kiedy
się modli, to już nie ma miejsca. i prosi: ugotuj mi zupę,
nie za słoną. szukam wiersza. to ją uspokoi
nie bój się
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego
dokładnej sumy niedokładnych danych
miłości nie dla ciebie
czekania na nikogo
przytul w ten czas nieludzki
swe ucho do poduszki
bo to co nas spotyka
przychodzi spoza
i chociaż nie ma pewności, to chyba się uśmiecha.
że wróbel ożył, deszcz pada, a dziecko? rośnie.
ks. Twardowski