3 lipca 2012
Mówiłem ci już
nie znoszę zimna jest szorstkie jak juta
rozwarstwiam się zwłaszcza o czwartej nad ranem
mijamy się przemijamy rozmijamy prawdą-naprawdę
z zepsutym zegarkiem nigdy nie zdążę na czas
spłoszone myśli trzepoczą by w koszącym
locie zanurkować w głowie wynurzają się
milczeniem na wysuszonych wargach
frazy szeptane na wydechu przeważają chłodem
przedawkowałem za dużo ciebie we mnie
i nie ma już miejsca na nikogo więcej
forbidden love lęgnie się w gniazdach zakazanych jabłek
pachnie cynamonem i ma charakter falowy