ElBa, 27 kwietnia 2012
daleko stąd w Beskidzie Niskim
na skałce w przyjeziornym bluszczu
siaduje gruby topinambur
pod nim jaszczurki nad nim głuszce
macha włochatą grubą nogą
stres mu pożera smak świeżości
amnezję przejął od historii
zagubił okruch tożsamości
pluje wyciekiem w beznadziei
nikt mnie tu nie chce po co Beskid
nawet najwyższy. chcę do Francji
tam w piewszej lepszej knajpie błysnę
czas skalibruje się z przeszłością
wypomnę ojcom zapomnienie
co mi ojczyzna z ich miłością
kiedy mnie nikt tam nigdy nie je
ElBa, 12 lutego 2012
spóźniona miłość jest zmierzchaniem
zmienia naiwnych w modelinę
sprzyja giętkości kręgosłupa
szczęśliwie po miesiącach mija
ElBa, 21 stycznia 2012
łuk histeryczny
ma znak stop na obu wyjściach
stopień do twojego piekła czuć smołą
jedno muśnięcie i nie mam aorty
a czarny odcisk w mózgu
od dziś terapia
wyłącznie za drzwiami z napisem
tylko dla personelu
ElBa, 8 stycznia 2012
pan bóg chodzi na co dzień w kaloszach
w słotne i pogodne dni
też je wtedy noszę
a wy?
drepcze czasem po chmurach w podskokach
z jednej na drugą
znudzony wstrętnym na dole widokiem
tylko jak długo?
tupta w mgławic poświacie
deszczu słonecznych pręg
zakłada na nogi gumiaki
zwyczajny kapeć by zmiękł
tak macie?
że jak woda to flaki?
bóg nie zawsze łazi prostacko
niekiedy wbrew grawitacji
po firmamencie fruwa
wtedy nie wkłada kaloszy
o nie
on lata w celu ekspiacji
a więc?
wyłącznie w miękkich bamboszach
ElBa, 7 stycznia 2012
wejście
błysk fleszy
torba burberry związana sznurkiem
wciąga smród kolorowej galanterii
wiązki słomy w butach od prady
za sztandarem dobre bo polskie
pod brodami śliniaki zaplute
surowym robactwem w ryżowych tulejkach
w dole po schodkach rozchlapany mocz
image a la czerwona czysta z kapslem
celebryci bawią i zdobią
ElBa, 23 sierpnia 2011
w czystych mazurskich jeziorach
zakurzonych krzakach tawuły
przy klekoczącej brukiem jezdni na grójeckiej
gdzie wozacy z węglem snuli za sobą
smrodliwą pijaną czerń
w tramwajach na południowym tylko do ósemki
i najszybciej pędzących szambiarkach
w poczerwonoarmijnych cieknących namiotach
nad pustym bałtykiem
na zawszonych wakacjach z obsmarkanym nosem
wciąż tkwię
w niedorosłych fizjologicznie płynach
pluszczą sie pierwsze seksy
nieusuwalne z ciała gwoździe
ElBa, 18 sierpnia 2011
nie mam nic ważnego do powiedzenia
jest bóg czy go nie ma
czy świat jest poznawalny jeśli istnieje
prawda i fałsz to zaledwie terminy logiczne
a szczęście
rozdrobnione na siedem miliardów
wiórków z dębu kalewali
żebrzą
podpalają miasta
w mauretańskich domach wylegują sie na szezlongach
frank po trzy dziewięćdziesiąt dwa
pozostaje tylko wstawić pomidorową na półpłomieniu
i pas
ElBa, 28 maja 2011
niezmiernie się cieszę kiedy potrafisz
być ujmujący niebanalnie
bezinteresownie
uwolniłeś mi sumienie od grzesznej przeszłości
teraz się błękitnię
mogę pisać głupawe wiersze o miłości
być wszelką naiwnością
pensjonarką i zakonną branką
wsiadać bez aluzji do męskiego auta
i nie bać się gwałtu
staję się kiczem
zakładam halki pod różowe sukienki
niezobowiązująco i bezwstydnie
jeszcze nie koniec poczekaj
naciągnę tylko na zmarszczki mitenki
ElBa, 28 maja 2011
bękart stworzenie chyba boskie
ma ciało czułe na kuksańce
włosy blond w loczki poskręcane
pepegi z dziurą i brud za paznokciem
chodzi cichaczem ulicami
po naszym bogobojnym życiu
tylko po główce nikt nie głaszcze
bo nicniewartek ludzik z niego tyci
w zamian przyłoży nóż do serca
krwawą pieszczotkę jak dorośnie
z ambony zwą go sprzeniewierca
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.