hossa, 26 listopada 2012
coraz częściej wracam do nudnej łąki
nudnych krzewów winorośli
z których nudne puszyste obojnaki w bieli
sporządzają nudne czerwone wino
znudzeni pijemy je bez umiaru
ułożeni nago pod nudnym drzewkiem jabłoni
na którym nie ma żadnego ciekawego jabłka
pełnego wyemancypowanych snów
znudzona pomagam znudzonemu tobie
zmniejszyć wzrastające stężenie pyłków
hossa, 25 listopada 2012
ot zwykła ściema bajer czarnych oczek
magia futerka przetartych rękawów
słodka czapeczka to wytrych do trumny
bo spać nie pozwoli myszak okrutny
i jak go weźmie na streptiz przy lampie
to trzeba będzie opowieść wysłuchać
że myszy były są i będą wredne
za drogie zboże wódka ciepła licha
a kredens szary i w ogóle lipa
nie zabierajcie do łóżka myszaka
choćby wyglądał na misia pluszaka
hossa, 24 listopada 2012
horyzont: kałużowisko
wygrywa deszcz funeral march
jęczy w dachówkach i nigdy
pcha się na język zbój parska
za nim batalion ciemnych słów
do wymarszu chętnych w rządku
gdyby nie dom Kuba wyspa
rozgrzana sokiem z jesieni
hossa, 20 listopada 2012
Widziałam ogród. Nie przekwitały w nim magnolie,
jakby się wściekły od słońca, a było go więcej, niż mogły ogarnąć zmysły.
Widziałam dom. Kobietę nad białą koszulą,
jakby się wściekła, tak dokładnie prasowała kołnierzyk, a koszul
wokół niej było więcej niż grobów na cmentarzu.
Prowadziła do niego brama, otwarta jak biblia i lipowe postacie jak z baśni.
Piękne, jakby się wściekły.
Przeczytałam o nowym archeologicznym odkryciu – znaleziono szczątki.
Nie wierzę.
hossa, 12 listopada 2012
bo jakby inny niby kolczasty
jednak niewinnie przetuptał dróżką
pyszczek przed nóżką tyle go było
co ruszył trawą i po zabawie
z zielonym jeżem to nigdy nie wiesz
czy się wydawał czy był naprawdę
hossa, 9 listopada 2012
zabiera w podróż trzeba z nim być
stanąć nago obok kobiet z dziećmi - patrzeć
w plecy ukochanym mężczyznom
dopóki nie znikną
ziemia
poruszała się jeszcze kilka godzin później
wygrzebać się z niej żeby przeżyć
śmierć niepojętą w żadnym wyobrażalnym
hossa, 8 listopada 2012
i spotyka diabły, różne: kwadratowe
wielkie, kurdupelki - uczy się języków.
Dokarmia je z ręki, żeby pozwoliły
przejść, lecz czasem tylko
to siąść i zapłakać, kiedy stanie diabeł
bez jaj.
Takiemu to nie ma
nawet co urwać.
hossa, 31 października 2012
wysypał się w łazience
może mrówki z ostatnich drobinek zbudują plażę
a morze
przypłynie Wisłą
hossa, 28 października 2012
Mistrza, w jedną noc zaledwie wyszronione mroźne dzieło
- w dębowych sękach sufitu, ponad szklaną za granicą:
białe kutry, żagle z pyłu, zgięte brzegom oceanu
palmy jak w Malediwach, znaki, na puszystych plażach
cichych, które wyszły poza ramy, drażniąc językami
blachę, ona wzdycha - trwałe nocą płynie rankiem.
odwilż.
hossa, 17 października 2012
Po czym poznać dziwne takie
co przemknęły pod trzepakiem,
a skuliły się pod liściem?
W nocy przeszły po podłodze
zaglądnęły w lustro, stłukły
szybę w oknie. Nagle - znikły;
głośne, niewidoczne.
Wśród kosteczek dużych, małych,
podskakują Szelestczaki.
Aż się dymi, aż się marszczy
oraz kręci sufit cały
od pomysłów: jakby złapać,
wygilgotać Szelestczaki?
Może by ucichły?
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.