krsto, 11 sierpnia 2011
nie miałem wtedy wiary
dziś wierzę we wszystko
tylko nie wchodzę
w rozpacz
do ciebie mówię siostro
wyciągnij rękę
chcę zadrżeć
pod twoim dotknięciem
nie ma drewnianych beczek
jak więc można mnie poznać
sól przechowujemy
w pękniętym szkle
szukam źródła
a serce milczy
gdy idę pod górę
wbrew rzece
miałem poczekać
aż spadnie mrok
na głowę siostry
ale zwątpiłem w istnienie
wieczoru
krsto, 9 sierpnia 2011
chcę to opisać tak cicho
by słowa mniej powiedziały
niż przestrzeń pomiędzy
w naszym ogrodzie
była wędzarnia
ukryta za domem
pomiędzy ścianą z cegieł
i ścianą z zieleni
i tam staliśmy blisko
ciepła naszych palców
i stała się jasność
wiał wiatr i deszcz padał
a potem na strychu
o zapachu mięty
na podłodze z desek
skrzypiących i ostrych
wchodziliśmy w ogród
ja i moje siostry
nie powiem nie powiem
co się wtedy stało
niech wystarczy
biel drobnego ciała
i trzy drżące serca
niech wystarczy
ziemia pozbawiona światła
one były światłem
i kwiatami w nocy
patrzyliśmy tylko
na ziemię nieznaną
na nowe wybrzeża
i drżąły trzy serca
wchodziliśmy w ogród
przez lądy odkryte
i jałową ziemię
terra incognita
terra deflorata
krsto, 8 sierpnia 2011
namaszczę glowę oliwą
i wyjdę na arenę
zaśpiewam pieśń o śmierci
największego z poetów
rozlegną się okrzyki
ave caesar
morituri te salutant
rozlegną sie wrzaski
nienasyconego plebsu
śmierć matkobójcy
dlaczego bogowie
tak mnie karzą
moim celem było
szczęście poddanych
przecież moją brodę
moją piękną
rudą brodę
ofiarowałem dianie
ona jedna kochała mnie
naprawdę
kochała mnie
jak brata
najmłodszego brata
poza nią nikt tak mnie nie kochał
a teraz ten podły galba
którego hodowałem
na własnej piersi
i który nie potrafi napisać
bezbłędnie jednego zdania
każe mi przeciąć sobie żyły
lecz ja rozumiem
teraz rozumiem
co znaczy
być zwyciężonym
i umierać jako
zwycięzca
krsto, 4 sierpnia 2011
pisz wolno
jak najwolniej
pochyl się nad słowem
niby ślimak nad głową
w tym parku nadmorskim
pisz prosto
pisz najprosciej
jak skrzypiąca deska
i dziurawe niebo
piszesz że chodzisz sama
na grzyby do lasu
a ja słyszałem wczoraj
że z siostrą
komu mam więc wierzyć
nie mów
dokąd chodzisz
bo my pacyfiści
mamy swoje puszcze
i ścieżki sródleśne
gdzie władza nie dojdzie
bo tam tną komary
odłóż więc ten patyk
wasze błagarodje
i nie strzelaj do mnie
dedykacja- dla szel z podziękowaniem
krsto, 1 sierpnia 2011
byliśmy w lesie na grzybach
pierwszy raz
w tym roku
sosny stały nieruchome
ptaki śpiewały
kraski gubiły tęczowe pióra
a ona powiedziała
uważaj
masz kurkę
między nogami
pomyślałem - dlaczego kurkę
a nie szatana
lub choćby kogucika
inter pedes
tak pomyślałem
bo las zamknął
mi usta
potem wracaliśmy do domu
po zielonym mchu
i trzeszczących gałęziach
krsto, 30 lipca 2011
pociąg jest stworzeniem
który potrafi się potknąć
ale nie umie
powiedzieć przepraszam
za swoje zadymione pasażerki
pociąg stworzyli ludzie
aby mógł połączyć
stworzyli go jeszcze wtedy
gdy wyprowadzali żółć z siebie
drogą radosnych okrzyków
drogą zaśmianych małych chłopców
którzy serce mieli tylko jedno
którzy wolni od niepokoju
spali w łóżeczkach
z małymi siostrami
oplatając je snem
łącząc sie z nimi
krainą swojego baśniowego świata
a my wychodzimy
coraz bardziej wychodzimy
z dziecinnego strachu
zapłakani że nie wrócimy
już nigdy
wychodzimy rozsierdzeni
na czas o którym plotą
że jest pieniądzem
że jest milczeniem
oj nie wiecie
co to pędzić w głąb
nie zwracając uwagi
na kołki sterczące
z banalnego nieba
krsto, 28 lipca 2011
piosenki świata zaczynają się
od fałszywego akordu
a kończą zerwaniem strun
mówi poeta
podnoszę oczy
w tamtym pokoju trwa ciężki oddech
człowiek umiera
spełnił zadanie wychował córki
na dobre dzieci
bo dał słowo
i głos kobiety czyta opowieść
o michale z podola
który leci do nieba
po nocnym wstrząsie
bo też dał słowo
na leśnej ścieżce stoi poeta
i tam spotyka
pana od przyrody
z ścieżki nie zejdzie
także dał słowo
w mój dom rodzinny
pierwszy raz wchodzi
śmierć pani świata
i zaprowadzi
na grób pod brzozą
obrosły trawą
potem wiedziałem
że iść za trumną trzeba
by oddać
powagę nocy
i rozpacz świtu
a kiedy umarł mi
pan cogito
stałem nad grobem
jak ktoś z rodziny
bo dałem słowo
teraz to słowo
leżało nisko
więc je podniosłem
i położyłem ponad głowami
aby nikt więcej
strun mu nie zerwał
bo dałem słowo
krsto, 27 lipca 2011
mówi doktor freud
dwie siły dziś rządzą
pociąg seksualny
i żądza niszczenia
pierwsze nauki
krągłe
niby kamień
wyjęty z rzeki
złożony na brzegu
by z niego budować
pomost dla nóg naszych
drobnych i niezdarnych
więc szedłem ulicą
wiał wiatr przeze mnie
i siedziałem w ławce
z kałamarzem ciemnym
smak atramentu na zawsze zostanie
razem z nauką pierwotnej
miłości
a miłość wtedy była całkiem biała
czysta i cicha
niby ręka która
przeprowadziła poprzez
bór skrzydlaty
niewiedzę moją
i szedłem do szkoły
szedłem pod górę
było to w czasie
kiedy raskolnikow
szukał siekiery
by zabić lichwiarkę
krsto, 27 lipca 2011
wstępuję wolno
na kamienne schody
wrzesień rozrzuca
liście spadłe z drzewa
siedem lat później
siedem lat za darmo
a król władysław
ten niskiego wzrostu
stoi na rogu ulicy dzieciństwa
i wiatr rozwiewa
sukienki dziewczynom
z tyłu za szkołą
więźniarki schylone
tną motykami czarną tłustą
ziemię
tylko dachówka czerwona i lśniąca
ma smak wchodzenia
na schody poezji
tylko dachówka o kolorze maków
jest taka piękna
jak lody w cukierni
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.