28 listopada 2012
zatracenie
przed tańcem zżerała mnie zwykle nieśmiałość
amor nie potrafił zestrzelić mnie strzałą
niemoc związywała w takt nogi powoli
gdy nagle szarpnęła pan tańczyć pozwoli
zatańczymy walca a lubisz pan walce
bo ja wprost uwielbiam wspinam się na palce
wspierając się tylko na mocnym ramieniu
kręcę piruety w jednym oka mgnieniu
i lubię fokstrota wszak nie przebierając
nóżkami jak sarna albo bystry zając
z parkietu bym szybko uciekła spłoszona
ach! jak go nie kochać gdym tańcu stworzona
to rzekłszy jak wróżka co czyni zaklęcie
wzięła mnie za rękę i spadło napięcie
a ja sił nabrałem i dzikiej ochoty
by tańczyć już wszędzie i fruwać jak motyl