sam53, 9 września 2024
wczoraj w samo południe
upał przekroczył granicę akceptacji
żar z nieba rozlewał się strumieniami nawet w cieniu
zmywał po drodze rozgorączkowane myśli
rynsztokiem spływały trupy niedokończonych zdań metafor
nawet połamane wykrzykniki wygniecione przecinki zduszone kropki
zdarzały się czarne worki z nieokreśloną zawartością
bezlitosne słońce paliło ziemię
powietrze skwierczało
odór przepoconych skojarzeń unosił się w nim bezwolnie
nagle sfrunęłaś
to była najszczęśliwsza chwila wpisana w gorące popołudnie
na brzegu dłoni pojawił się płatek śniegu
błyskawicznie zmieniając się w kroplę wody
usadowiłaś się po środku dłoni jakby tam było najwygodniej
ostatki chłodu wniknęły w skórę
poczułem ogarniający mnie chłód
lodowaty sen powoli owijał mnie swoimi mackami
rano obudziłem się w szalonym deszczu pocałunków
całuj jeszcze
sam53, 6 września 2024
trochę padało - upał minął
odżyły astry i hortensje
trawnik znów pachnie koniczyną
jabłka lśnią rosą i rumieńcem
wiatr wzruszył liście - pozamiatał
potargał brzozę i odleciał
zostawił chmurny koniec lata
gdy cały ogród deszczu czeka
spragnione róże jeszcze w pąkach
splątane z ostem pajęczyną
twój cień co z moim chciałby zostać
i napoczęte kiedyś wino
sam53, 4 września 2024
nim jesień zalśni w jarzębinie
tak jak w złudzeniach późne lato
codzienność w czasie się rozpłynie
mgłą popychana siłą wiatru
żurawie czaple wnet odfruną
wieczorem wzejdzie księżyc w pełni
oddamy siebie pocałunkom
a noc marzeniem się wypełni
to nic że będzie trochę krótsza
wytrwa w fiolecie gdzieś w obłokach
rankiem zabłądzę ci na ustach
we śnie nie we śnie chcę cię kochać
sam53, 2 września 2024
kiedyś przyjdzie powrócić do wspomnień
z marzeniami się zmierzyć od nowa
czasem trzeba coś w życiu zapomnieć
żeby słowo dokleić do słowa
nawet wiersze przestają być piękne
kiedy droga w miłości jest kręta
serce zawsze za sercrm zatęskni
gdy ostatnią jak pierwszą pamiętasz
kiedyś przyjdzie się zmierzyć z właściwą
i jej piękno w codziennej rozhuśtać
z dni zwyczajnych zbuduję ci przyszłość
ach pocałuj pocałuj mnie w usta
sam53, 2 września 2024
to było wczoraj sam na sam ze sztuką
spięte zmysłami warkocze emocji
od warg w zachwycie po przyziemny ukłon
który refleksje przenosił w niedosyt
w żywym obrazie słowami autora
w jesiennych barwach nurzał się do woli
na strunach czasu jakby chciał je porwać
wstrząsnąć by zaraz znów się uspokoić
w porannym cieniu który drgał na ścianie
przenosząc ażur z fali na firance
promieniem słońca czyniąc lekki zamęt
w tańcu ze sztuką - czy ja jeszcze tańczę
sam na sam razem w sepii i czerwieni
gdy pod stopami fioletowe wrzosy
wpatrzeni w siebie pożądaniem źrenic
pocałunkami zgarniamy niedosyt
sam53, 2 września 2024
już odleciały nam bociany
opustoszały ptasie gniazda
zamglony księżyc w chmurach zawisł
o spadających wciąż śniąc gwiazdach
wrzesień pogodą się zachłysnął
po kartofliskach dym się wlecze
z ciągłym wrażeniem że już blisko
że lada chwila przyjdzie jesień
a może babim latem jeszcze
jak ciepłym wiatrem nas owinie
w bukietach wrzosów niosąc szczęście
jak w czterolistnej koniczynie
sam53, 31 sierpnia 2024
nie szukam jej w sierpniowych wierszach
ani wśród kwiatów gdzieś przy drodze
nie szukam w polu - dawno przeszła
choć we śnie jeszcze za mną chodzi
nie szukam jej w deszczowych chmurach
ani też w słońcu na pogodę
choć czasem kiedy gubi pióro
skoczyłbym za nim nawet w ogień
a że wciąż piszę wiersze letnie
i wiatr kołysze je w obłokach
szukam tej pierwszej w której jesteś
z jakże gorącym - kocham kocham
sam53, 30 sierpnia 2024
w twoim szepcie chcę się zbudzić
kiedy kochasz jeszcze we śnie
w pocałunki nocą wrócić
niech się same piszą wierszem
niechaj przedświt drży fioletem
a róż kapie nam od złota
lato karmi jeszcze jesień
las mech wrzosy chcę cię kochać
rześkim rankiem tak jak echo
które razem z nami wstało
chcę cię kochać całą wieczność
szeptu też jak zawsze mało
spójrz mi w oczy - ciągle iskrzą
pójdźmy razem w dzień we dwoje
w przytuleniu w naszą przyszłość
wrzesień już zazdrości objęć
sam53, 29 sierpnia 2024
zapach kawy
jeszcze we śnie nad poduszką
nasycony świeżym dymem czereśniowym
zanim słońce
rozpromieni się na dobre
a wieczorny blady księżyc schudnie w nowiu
zapach kawy
z wiatrem jeszcze z pocałunkiem
feromony zatrzymane w filiżance
pachną usta
cała kwitniesz - miłość frunie
ach do walca cię zaproszę - tańczysz - tańczę
potem umrę
po poecie
już od dawna się nie płacze
co tam wiersze
ty dwa słowa włóż do trumny - białą różę
dziś pogadaj ze mną proszę chwilę dłużej
sam53, 28 sierpnia 2024
znów minąłem sie z deszczem - wiatr w chmurach się zerwał
przyniósł grzmoty gasnące niespełnionej burzy
przy kapliczce pacierze zatopione we łzach
gdy spragniona dżdżu ziemia z myślą przy kałuży
wieczór w sennych rozbłyskach karmiony duchotą
ćmy próbuje kołysać światłem pod latarnią
księżyc zgubił się w gwiazdach kiedy nieba dotknął
myśl o deszczu jak echo wraca z niczym stamtąd
tylko we śnie padało - krople lśnią na ustach
tak jak perły na wąsach domokrążcy kota
twoje ciepłe dzień dobry leży na poduszkach
lubię kiedy całujesz
kiedy szepczesz - kochaj
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.