ratienka, 10 czerwca 2012
byłabym dumna
gdybyś osiwiał dla mnie
z zakochania
posiwiałeś
by czas nie kłócił się z sobą
zazdroszczę grzebieniowi
głaszcze codziennie twoje skronie
a kiedy z wiatrem przypędzi
kilka włosów srebrnych
przeczesuję spojrzeniem
i chowam na pamiątkę
ratienka, 10 czerwca 2012
Rozszlochane słowa
zastygły w niemym proteście
tupot przeżyć
oddala się dalej
i dalej
Przez witraże gałęzi
rozzłocone niebo zaprasza
do spacerów
Idę z moim cieniem
krok w krok
bezmyślnie depcząc szepty barw
brązowozłotych
Jednak ostatni liść nadziei
jeszcze nie spadł
ratienka, 9 czerwca 2012
za czułość słońca
co źrenice pieści
i twarzy nadaje odpowiedni
kierunek
modlę się do ciebie -
życie
za słowa zapalające się
latarnią
wierność psa
smak wiatru gdy muska moje wargi
pocałunki deszczu
laskę wystukującą zwyczajność
bielą błogosławioną
wszystkie dni w których pogubiły się
kolory
rozgrzeszam cię życie
choć trzymasz mnie w zamknętej
dłoni
ratienka, 9 czerwca 2012
Chwytam
słowa za włosy
przytrzymuję bezwzględnie
jak los mnie
od kołyski
I oto słyszę bicie
tętna
na bladej skroni papieru
powstaje kolejny wiersz
ratienka, 9 czerwca 2012
do wczoraj
nie zwracałam uwagi
że chwile umykają z każdym oddechem
połykałam je z powietrzem
nie oglądałam
za siebie
potknęłam się o kamień samotny
natychmiast zobaczyłam wszystkie bardzo
wyraźnie
powróciły bezszelestnie
zrozumiałam czym jest życie
ile uroku ma zwykły pędzący na grzbiecie wiatru
dzień
drogi prowadzące donikąd
spostrzegłam
i ciebie też
ratienka, 8 czerwca 2012
bez porozumienia
odepchnięta od twoich
myśli
zataczam niewidoczne kręgi
by dotknąć oddalenia
bez zgody wedrę się
do snu by znowu
zaistnieć
ratienka, 5 czerwca 2012
Tamto – wczoraj
jak bumerang wraca
jeszcze panowało lato
a ściana deszczu odgrodziła
słońce
Przez mgnienie oka ułamek
chwili
jak w piosence było
„gorzko gorzko nam”
póki zegar nie wyśpiewał
ulubionej melodii
prysła ściana deszczu
ratienka, 30 maja 2012
Błąkam się bez celu
pośród znanych sprzętów.
Łagodność poranka
kojąco wpływa na niepokój
rozparty w moim wnętrzu.
Kroki na schodach,
śmiech za oknem,
szczekanie psa –
wytrąca z rytmu oczekiwanie na coś
co się ma wydarzyć.
Łapię nitki słoneczne
wymyślając zabawę w berka,
palce posłusznie wykonują rozkazy.
Kiedy zmierzch powoli zniewala
wszystko wokoło,
wchodzisz
i nic nie jest ważne oprócz ciebie.
ratienka, 30 maja 2012
Niebo płonęło
falując czerwienią niczym morze.
-Wiatr jutro się zerwie -
szepnąłeś
gdy wtuleni
próbowaliśmy słuchać własnych myśli.
Wieczór nieporadnie skradał się
depcząc tu i ówdzie rzucone
ostatnie promyki słońca.
Ptaki latały jak oszalałe
wachlując rozgrzanym powietrzem.
I drzewa zastygły
podobnie do nas
w niemym podziwie
dla barwy nieba.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.