ApisTaur, 12 maja 2015
bezgłowe szyjki butelek
miały być bezdenne
tymczasem taki 
jest tylko żal
ApisTaur, 15 kwietnia 2015
olimpiada
dzikość serca rozbija łby wątpliwościom  
wtedy spokój jest ciałem obcym 
które zdycha z niedożywienia 
dryfujac w morzu
adrenalino-endorfinowym 
  
wybicie zębów sumieniu 
jest tylko formalnością 
przez którą musimy przejść 
z uśmiechem idioty 
  
bogopodobnym uniesieniem
w stworzonych przez siebie światach 
stajemy się wszechmogącymi 
lecz grawitacja jest nieubłagana 
po przebudzeniu 
twardo stawia nasze stopy na ziemi
ApisTaur, 4 kwietnia 2015
zmartwychwstałe poranki 
zdają się reinkarnacją poprzednich
gdy bez echa wybite godziny
leniwie przeciągają się 
na bruk staczam to
co ze mnie zostało
zmęczone niebo spada
na dachy blokowiska
o nieprzetartych oknach
a nieświeży oddech śmietników 
bezlitośnie zawraca głowę 
tkwię tu jak ropiejący ząb
na którego znieczulenie już nie działa
kiedyś chciałem się wyrwać
ale korzenie zbyt mocno tkwiły
i tylko w studzienkach ściekowych słychać 
że nie tylko czas tu płynie
ApisTaur, 28 marca 2015
był ogier niedźwiedź oraz wilk 
co razem w lesie zamieszkali 
choć nie lubili wspólnych chwil
jakoś się tam dogadywali 
 
gdy koń osiągnął słuszny wiek
już dość miał misiowego lasu 
i do niedźwiedzia twardo rzekł 
nie będę z tobą spędzał czasu 
 
ja chcę do cyrku sobie iść 
co stoi piękny tuż za miedzą 
codziennie kostki cukru gryźć 
bo czym jest wolność oni wiedzą 
 
michowi było to nie w smak 
złość pulsowała w jego skroniach
no ale zgodził się i tak 
bo koń poparcie miał u słonia 
 
dyrektor gniadoszowi dał 
uprząż błyszczącą i piór parę 
do żłobu siana żaden szał 
no i przykrótkie lejce stare 
 
możesz pobiegać sobie rzekł 
lecz tylko tam gdzie ja ci każę 
bo jeśli nie usłuchasz się 
bardzo boleśnie cię ukarzę
 
koń przystrojony biegał jak
treser mu kazał no i kiedy 
ale wilkowi mówił tak
teraz nareszcie nie mam biedy 
 
to usłyszawszy stwierdził wilk 
skoro koniowi się udało 
może ja też spróbuję i
spod łapy micha wyjdę cało 
 
ale wewnetrzną walkę zwierz 
musiał sam z sobą wielką stoczyć 
bo tył do lasu ciągnął lecz
za cyrkiem wciąż tęskniły oczy 
 
cóż niedźwiedź nie był z tego rad 
że wilk podążyć chciał za koniem 
więc wbił pazury w wilczy zad 
mówiąc wolności ci nie bronię 
 
lecz taką oto wizję mam
gdy ci mięsiwa nie dostarczę 
ty zapolujesz sobie sam 
i przypadkowo skręcisz karczek
 
można się wyrwać jakoś tam
gdzie trawa bardziej jest zielona
lecz mimo oczywistych zmian
nie zawsze to ta wymarzona
zwłaszcza gdy czuwa wielki brat
po jednej lub po drugiej stronie
trzymając w dłoni długi bat
lub depcząc wciąż ci po ogonie
ApisTaur, 15 marca 2015
znów zapomniałem nakarmić 
słowa znaczeniami 
uwięzione w pozłocie milczenia
zatraciły sens
 
kiedyś chciałem je wyśpiewać
na wolność
lecz był to skowyt bitego psa
który za wszelką cenę
zostaje przy panu
 
tłuką się myśli
nie do posklejania
niedźwięcznie zostałem 
oderwany od rzeczywistości
jak s-trup
ApisTaur, 6 marca 2015
nim już na dobre wiosna się zbudzi
nim slońce zacznie mocniej dogrzewać
w nocy mróz jeszcze jak ten szczur kusi
i wciąż bezwstydnie nagie są drzewa
 
zmienność pogody równa kobiecie
przewidywalność w poziomie zero
nie wiem czy w czapce czy już w berecie
potem jak zwykle nie to wybieram
 
szalem owijam się dosyć szczelnie
i rękawiczki biorę w komplecie
a tu słoneczko świeci bezczelnie
więc człowiek siebie z powrotem wlecze
 
ech mieć rok cały ładną pogodę
jedno ubranie a nie pół szafy
kiedy się zachce jechać nad wodę
racząc się smakiem chłodnej kijafy
ApisTaur, 3 marca 2015
przestałem płakać
nad rozlanym
mlekiem i miodem
płynący czas
tyka do bólu
posrebrzonych głów
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.