8 grudnia 2018
Anioł i łabędź
Anioł pochylił się nad łabędziem
tyle zła wokoło jest wszędzie
ciągle czai się z każdej strony
bezinteresowny brak miłości
kochany mój ptaku zraniony
ktoś ci skrzydła okaleczył białe
to przecież barwa niewinności
zabiorę cię mój skrzydlaty bracie
tak wysoko tam aż w obłokach
gdzie kołyszę wszystkich do snu
przemyję rany przy źródle życia
będziesz latał nad chmurami
wraz ze wszystkimi aniołami
i będzie pięknie jak w poemacie
w którym chór niebiański z wysoka
śpiewa hymn dla tych co jeszcze tu
łakną zbawienia jak wody do picia
bo kiedyś nadejdzie czas jak po rozłące
pokój i miłość na zawsze powrócą
i uśmiechną się którzy się smucą
serca rozbite znów się staną całe
i wygoją się skrzydła łabędzi krwawiące