kim167, 23 lutego 2014
Książka telefoniczna powinna być wypełniona ludźmi, do których zawsze możesz zadzwonić. Inni mają z niej zniknąć!
ya, 22 lutego 2014
Mieszkańcy .Tuwim
Straszne mieszkania. W strasznych mieszkaniach
Strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
Pleśnią i kopciem pełznie po ścianach
Zgroza zimowa, ciemne konanie.
Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą,
Że deszcz, że drogo, że to, że tamto.
Trochę pochodzą, trochę (... więcej)
koala, 17 lutego 2014
Pani Jadzia jest fajną i obrotną babeczką. Jest bardzo zdolna i ma świetną pamięć, dlatego ukończyła trzy kierunki studiów. Jaka z niej szczęściara... Nie uwierzycie! Znalazła zatrudnienie w Biedronce i pracuje jako kasjerka. Jest bardzo zadowolona ponieważ sklep znajduje się w pobliżu (... więcej)
birczin, 17 lutego 2014
Ławka na ulicy Świdnickiej. Zjadana klonowym cieniem pospolitym, w odmianie ‘Globosum’ – wiecie, tej o kulistym pokroju drzewa. Nieopodal klonu pada wrocławski rynek. Pada chyba z radości na wieść o wiośnie. A może z wycieńczenia. Wrocławski rynek lubi ludzi. Nasz obserwator przysiada (... więcej)
slonce1907, 15 lutego 2014
Gdy dopadła ją już świadomość poczuła jak bardzo pragnie na powrót otulić się przyjemnym snem, brakiem wymówek i ciepłem zatrzymanego czasu.
Uniosła ciężkie powieki z takim wysiłkiem, że na poruszenie inną częścią ciała zwyczajnie zabrakło jej siły. (... więcej)
Sulima, 13 lutego 2014
I nie umierajce przed komputerem -proszę was to już nudne jak flaki w oleju. Ile tych jęków można słuchać ? -Krosty na dupie pękają od tego miauczenia i zdychania.
Sulima, 13 lutego 2014
Przeciez normalna kobieta nie ma czasu, nawet chęci siedzieć i wymyślać bzdurne wiersze. Samotna z nieudanym życiem, bezdzietna, albo dzieciaki odeszły w świat to pisze. Jest artystką, tak rekompensuje sobie swoja samotność. Dzieci to największy skarb dla matki, te które o tym wiedzą, nie (... więcej)
Wieśniak M, 13 lutego 2014
Pierwszego klona stworzył pewnego dusznego letniego popołudnia.
Akt twórczy, tyleż spontaniczny co niedoskonały, powstał samoistnie pod sprawnymi palcami, pewnej, ciągnącej się jak flaki z olejem sesji rady miasta. Pierworodny był więc bardziej dzieckiem przypadku, niż długo wyczekiwanym. (... więcej)
birczin, 12 lutego 2014
Dosyć mroźny, zimowy wieczór. Adi szedł szybkim krokiem przez Plac Solny. Wracał z restauracji, w której często jadał. Lubił to miejsce. Za przestrzeń, ale nie tę, w której człowiek nie ma się gdzie podziać, a raczej z tych poprawnie urządzonych. Z olbrzymim, okrągłym stołem, w sam (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.