Oh_Nina, 31 maja 2012
Snuje się. Z kąta w kąt, z pokoju do pokoju. Krąży, otwiera i zamyka kolejne szafki i węszy, jak pies myśliwski wywąchuje na wpół martwą zwierzynę. Słyszę te kroki, powietrze, które pod jego stopami ucieka w niepowtarzalnie irytujący sposób. Niech już To kurwa znajdzie, czymkolwiek (... więcej)
Utajniony, 31 maja 2012
Pojedyncze pomruki. Pojedyncze słowa wyklepywane z ust przepełnionych przeżuwanym obiadem.
Migocące spojrzenia. Ruchome twarze wpatrujące się w nieobecne oczy, skrywane za zasłoną zmęczonych powiek. Twarze, niczym znieruchomiałych, wiszących postaci, patrzące w jeden punkt. Jeden cel. (... więcej)
lajana, 31 maja 2012
Baranek długo odmierzał odległość między jednym a drugim brzegiem potoku. W końcu, po krótkim namyśle zdecydował się na skok. Ledwie go było widać w wysokiej, nieskubanej jeszcze trawie.
- Jestem - powiedział sam do siebie i zacząć próbować soczystej koniczyny, która go tu zwabiła. (... więcej)
Laura Calvados, 30 maja 2012
Dla Ludwika. A także dla Marka.
(Kiedy nasze matki umierają czas zacząć farbować siwe włosy i myśleć o przeprowadzce).
Częste przeglądanie szafy wchodzi mi w krew. Sprawdzam, w czym (... więcej)
sisey, 29 maja 2012
Że mógłbym poezję pisać? Ma pani rację, zdarza się. Oj, nie. To nie jest dobry moment na wieczór autorski. Proszę nie nalegać, nie piszę dobrych wierszy. Za taki uśmiech palono całe miasta, a ja jedynie kawę mogę zaproponować. Czemu to wszystko opowiadam? Otóż od dawna myślę o sobie (... więcej)
Zaczytana219, 28 maja 2012
Przesycony pastelowymi barwami świat nagle znika i znów przed sobą mam poczciwą, hebanową komodę. Nawet teraz, dopiero co wybudzona ze snu, jestem w stanie dostrzec, jak bardzo bliska jest ona swojego końca. Tylna nóżka nie jest już w stanie utrzymywać ciężaru babcinych książek kucharskich, (... więcej)
Baszka, 28 maja 2012
Lekko pofalowana równina przecięta była po widnokrąg wijącą się drogą. Jasnożółte prostokąty pól na przemian z zielonymi łąkami układały się w szachownicę. Nad nimi wznosiło się błękitne niebo. Drogą szła Umianna. Bosymi stopami wzbijała wysoko do góry kłęby jasnobrązowego (... więcej)
Kvasar, 27 maja 2012
Jest człowiek o nazwisku Singer mieni się filozofem i twierdzi, że prawa i wartości etyczne którymi kierowaliśmy się od tysięcy lat sa przestarzałe, zbyt wąskie, nieodpowiednie do możliwości gatunku ludzkiego w zakresie życia i śmierci, sugeruje, że "jedynie osoba ma prawo do życia" (... więcej)
Baszka, 24 maja 2012
„Granice mojego języka są granicami mojego świata.”
Ludwik Wittgenstein
Prolog
Śniło jej się, że umierała. Poprzedniego dnia wieczorem napisała list pożegnalny. Przepraszała, dziękowała, prosiła o wybaczenie i zrozumienie. Do tej pory nikt jej nie rozumiał, nikt nie wybaczył. (... więcej)
normalny1989, 23 maja 2012
Część pierwsza.
"Zabawa na plaży Pacyfiku"
(...) Wysiada z samochodu w siwej peruce, zgarbiony i z oznakami tak zaawansowanego parkinsona, jakby nosił w dupie niewyczerpane źródło napięcia 230 Voltów. Wcześniej zaparkował auto tak, aby włączone światła długie skradzionego (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.