darolla, 6 kwietnia 2012
Wspomnienia.
Mam
na imię Marta, kilka lat temu przeprowadziłam się z Obornik (... więcej)
darolla, 6 kwietnia 2012
Życzliwość.
Mam na
imię Klaudia mieszkam na Osiedlu Leśnym w Obornikach. Dominikę (... więcej)
darolla, 6 kwietnia 2012
Odwiedziny.
Mam
na imię Ania, mieszkam w Obornikach w bloku na trzecim (... więcej)
hierinim, 6 kwietnia 2012
Coś pani powiem. Losy świata od kilku łez zależą. Dar łez. Łza skruchy, bez tego chłop z miejsca nie ruszy. Łza stawia chłopa na nogi. Nie łza, co ja mówię, potrzeba kilku łez. Módlcie sie przede wszystkim o dar łez. Łzy nie są przywilejem świętych. Łzy są darem, są łaską. Bez (... więcej)
MARCEPAN 30, 5 kwietnia 2012
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć Edmundzie, że zabrał ci wszystko?
-
Byłem tam. Byłem tam pięć lat temu. Czy ty wiesz co oni robią? Nie tyle
co, ale jak? - Starszy mężczyzna pochylał się nad stertą papierów,
gorączkowo je przerzucając. - Jak mogłem tego nie zauważyć?
- Mogłeś. (... więcej)
Slawrys, 5 kwietnia 2012
No i zaczął się kolejny piękny dzień w dżungli. Samiec dominujący postanowił zacząć dzień od czegoś pozytywnego. Wziął kij przypominający maczugę i skierował się w stronę pretendenta.
- cujwa Adminieee, Boosseczku, Wodzuniuuuu co chcesz zrobić?.......z deka zdziwiony pytał
- muszę (... więcej)
Anna Maria Magdalena, 5 kwietnia 2012
za oknem niby słońce
na nim ja
jak jajko na patelni skwierczę
poproszę o szczypiorek
hrabina, 5 kwietnia 2012
Latający
Dywan wylądował na śmietniku. Śmieci otaczały go zewsząd piętrząc się po horyzont.
Z morza plastikowego gruzu sterczały poszarpane obeliski, nagrobki artykułów
pierwszej potrzeby, kikuty i strzępy przedmiotów cennych a nawet bezcennych.
Otaczał go pejzaż nasycony zużyciem (... więcej)
lajana, 5 kwietnia 2012
W parku nie było już nikogo, robiło się ciemno. Szłam przed siebie, nie
myśląc, tym razem zupełnie bez celu. Wcześniej wielokrotnie
przemierzałam te alejki, idąc konkretnie gdzieś na spotkanie. Teraz
szłam donikąd. Drzewa urosły przez lata. Klomby pozostały w tych samych
miejscach. (... więcej)
hrabina, 4 kwietnia 2012
Alicja Benedykta Brzoza zrobiła to, co musiała. Wbiła wzrok w ścianę. A był
zielony, śliczny, błyszczący, wypolerowany na glanc wewnętrzną Alicjową
gorączką. Rozgrzany, rozogniony, wyrzucony z impetem na pola wyobraźni stygł
powoli jak powulkaniczny szmaragd. W końcu zastygł zupełnie. (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.