birczin, 30 stycznia 2019
Coś wisi w powietrzu... obawiam się jednak, że niestety jest to wrocławski smog. Godzina druga zero trzy w nocy. Odbieram klienta z Rynku. Erik. Jakiś długi kurs. Na Wróblowice. Cholera, gdzie to jest? Odległość 19 km. Czas przejazdu 20 minut. Dobry! Dobry! Do pewnego momentu tak wyglądała (... więcej)
hierinim, 25 stycznia 2019
Czasy nas rozpieszczają; można wybierać i przebierać; to w związku z drobnymi zakupami tak piszę. Małe, osiedlowe sklepiki nie byłyby w końcu takie złe, gdyby tylko nie sprzedawano tam kaszanki w cenie kawioru; i gdyby szefowej przypadkowo nie myliły się ceny. Ale pod koniec dnia zdarzają (... więcej)
Anna Gabriella Lilith Gajda, 19 stycznia 2019
Ze snu ciężkiego jak ogromne kowadło w warsztacie Hefajstosa, wyrywa Cię piskliwo - rzężący chichot budzika, masz wrażenie, że szydzi właśnie z Ciebie. Otwierasz oczy, panuje jeszcze zmrok i automatycznie zapamiętanym krokiem mijasz próg łazienki...
Z lustra zmatowiałymi oczami patrzy (... więcej)
LadyC, 14 stycznia 2019
Może siedział tam długo, a może zaledwie chwilkę. Na pewno zdążył się rozsiąść i rozmarzyć. Przyglądała mu się zaledwie chwilkę zanim ją dostrzegł. Wiedziała dobrze. Czekał na nią.
-Tylko po co? Po co się czeka?
Dziwne pytanie. Ale ta odpowiedź wcale nie była oczywista. Nie (... więcej)
Marek Jastrząb, 8 stycznia 2019
Kiedy jeszcze pracowałem w realu, kolej nie stanowiła problemu. Gdy trzeba było jechać na urlop, razem z innymi profanami przygodowych rajz uciekałem w coraz bardziej smrodliwą dal: po słońce, ozon i jod. Odpocząć, nałykać się wytchnienia, zażyć spokoju po grdykę. Kto mieszkał nad (... więcej)
Marek Jastrząb, 7 stycznia 2019
Jak to w bajkach bywa, Królewna kategorii pośledniej stała się znienacka dorodną panną do wzięcia, a dworem wstrząsnęła plotka, że zalecać się do niej postanowił osobiście królewicz Zagryzek, krewki tetryk, sflaczały lowelas i znany fanfaron.
Był to dosyć wiekowy młodzian, który (... więcej)
Marek Jastrząb, 7 stycznia 2019
Za górami, za lasami, za siedmioma światami żył sobie smok wielce potężny. Tak wielce, że wszyscy mieszkańcy starali się schodzić mu z drogi. Oczywiście wszyscy za wyjątkiem Zagryzka.
Zagryzek, choć był tylko królewiczem z drugiej ręki, a nie z urodzenia, w nagrodę za władanie (... więcej)
violetta, 30 grudnia 2018
Próbuję sobie przypomnieć Święta Bożego Narodzenia u babć. Pamiętam tylko duże, drożdżowe ciasta, które babcia wyciągała z prawdziwej kuchni i tam był duży płomień, a ciasta były miękkie, błyszczące z czarną skorupką. W kącie albo przy oknie stała prawdziwa choinka ubrana we (... więcej)
monachus, 28 grudnia 2018
Fascynujące ... intrygujące ... wciągające ... kojące.
-Puk!Puk!
-Zgadnij kto tam?
-Bóg czy może szatan.
W dobie wszechobecnej informacji, która w ogromnej liczbie czerpie moc z kotła diablej energii. Zaglądając na strony ,,w.w.w.", naznaczeni ludkimi słabościami, piętnami, których (... więcej)
violetta, 2 grudnia 2018
Pamiętam zimę z puszkiem, gdy zachorowałam, mama wiozła mnie na sankach do lekarza, bo tylko tak można było. I taką, jak złamałam sobie rękę, wchodząc pod górkę do szkoły rano, a później biegałam szczęśliwa z gipsem po krzesłach w domu. Ale też, jak czułam zimy lód w tunelu, który (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.