Waldemar Kazubek, 17 sierpnia 2011
na mapie byłbyś lasem, w którym
sam nie wiesz, co się może stać. w sobie
nosisz zwierzęta, opuchnięte nerki, jak złe
księżyce rodzą piach i szyszki z paznokci.
bulgoczesz, boś bagnem. a dziewczęta
na mapie byłyby wioskami wokół.
coś zawsze można tam ukraść, zaś one
biorą poniekąd z ciebie życie. w ich brzuchach
stada motyli, gdy w tobie sierpień much
i jęczą jętki, gdy je ustawiać jak jeńców.
„Ten las należy w końcu zamknąć!” –
powiedział komendant, sięgnąwszy po broń.
Waldemar Kazubek, 6 sierpnia 2011
ktoś kogoś ruchał
kiedy pisałem ten
wiersz ktoś kogoś
ruchał pisałem
na pewno krótko
Waldemar Kazubek, 5 sierpnia 2011
te światła nie mają
miasta wycelowane
we mnie parafie
wnikają śmiercią
proboszcza nie znałem
Waldemar Kazubek, 29 lipca 2011
Zaczęło się mniej więcej tak, jak opowiadano.
Rybak zarzucił sieć. Był tak, jak mówiono,
bardzo biedny, żył z bezpłodną żoną, nad
brzegiem morza, bodaj w Niechorzu.
Panie z opieki społecznej wiedzialy, że pił.
Sąsiedzi wiedzieli więcej. To nawet nie, że
zapomniał o sieci, choć prawdę mówiąc,
zapomniał. Żonę wtedy skatował. Umarła
w szpitalu, na świat nie wydawszy syna.
Do śmierci rybak w więzieniu będzie gnił.
Złota rybka zszarzała w sieci. Nie da się
samemu sobie trzech, najprostszych nawet,
życzeń spełnić.
Waldemar Kazubek, 27 lipca 2011
Brodę ma już krzaczastą jak krzew,
Z dziesięć lat na wyspie bezludnej,
Włos w nosie gęsty, krzaczastą brew.
Kona z głodu, wijąc się z bólu:
Mrąc, nie boi się decyzji trudnej –
Zęby swe zaciska na ciulu!
Odgryzł kawał mięcha, lecz nie je,
Wpycha go do butelki brudnej,
Rzuca. „Płyń, mój ciulu!”. Wiatr wieje.
…
List w butelce budzi podniety.
Crusoe mrze przy nadziei cudnej:
„Ciulu, zaznasz jeszcze kobiety;
Obyś tylko ciulu estety
Nie napotkał kobiety nudnej”.
Waldemar Kazubek, 23 lipca 2011
I wsiada Noe
na swoją łódkę
i mówi:
"Wole
(tam nie ma "ę",
bo on nie woli,
choć wola jest od Boga,
on, moi mili,
zwraca się do woła)
ja tobie dałem kłódkę,
na przechowanie".
Wół nic nie mówi,
wół żuje.
A Noe myśli:
"Zwierzęta to chuje!
Mam ja tu z wami
boskie skaranie".
Waldemar Kazubek, 8 lipca 2011
Zeszło się chłopu podwójnie:
dziś żrą go robale i grafo-
mani. Śmierci największa gafo!
Nic nie poradzisz gdyś w trumnie.
Waldemar Kazubek, 29 czerwca 2011
Żeby się tak horyzontalnie przestawić w poniedziałek,
gdy wszytko się znowu zaczyna, jakbyś zapomniał
tekstu kawałek, niebieskiego prochowca nie wdział,
ubrał dębową jesionkę, to wiesz - jednak kpina.
Waldemar Kazubek, 8 czerwca 2011
pierwsze były komunie japońskie elektroniczne
na języku cyferblat zachęty do życia wiecznego
w kieszeniach garniturków odpalone stopery
i po szesnaście wesołych melodyjek w tym kolędy
ja nie dostałem i chrystus już tak nie smakował
potem były różne mniej czy bardziej oszukiwały
na czasie zrobić w konia zegarmistrza i to się
udawało do pewnego momentu łatwo jest
podrobić gwarancję i nie żal gubić podróbek
przywiezionych z bułgarii bo jaki tam czas
ostatni wyciągnę dziadkowi z trumny
choć wiecznie spóźniony jakby nie chcąc
za bardzo oddalić się do nienakręcenia wiecznego
ostatecznie jak wbijać gwoździe żeby
go nie strzaskać strach coś jeszcze zgubić
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.