Nieokiełznany Milowy Las, 17 may 2012
długie włosy
siwe już
to nic że
wyłysiał
zassał kultury
w piwnicach
w bladych już
dawno przetartych
dżinach
podnieca go
klimat innych
byle byli z towarzystwa
resztę obuchem
kulturka
kulturka
kracze
choć przejęty
bardzo
podsłuchałby
byle móc napisać
byle być
na punktowcu
głównym punktem
resztę świateł można zgasić
będzie świecił
gównem
polanym
fosforem
siwy
długie włosy
to nic że za stary hip
w zastarym hipolskim
sweterku
siwy
łysy
frajer
zaiskrzył ...
fosfor blasku blichtru bliskich
obcym smrodkiem trąca
on myśli
kulturka
znów wstaje
myje kolejny
wypadnięty włos
wernisaż
potem odczyt
świeci
świeci
zgasła
żarówka
w moim kiblu
ta kupa jakaś
siwa w tym poblasku
Nieokiełznany Milowy Las, 16 may 2012
Milcz zatem powoli
Jestem jak wielkie mrowisko
Z tysiącami spaczeń unoszących mnie
Gdzie o jednym tożsamym możesz sobie marzyć
Zapomnij o mnie teraz
I znów nie śnij przecież
Ten kto się potknie to powstanie
Wieczności nikt nie da tutaj?
Spuść wodę po moim istnieniu
Przepłynie do morza lub ją wnet oczyszczą
Może to i ciekawe ale cóż oznacza
I czy to znaczenie ma sens samo w sobie?
Ach tak ulecieć w obłok
Ten jeden wyśniony
Zostawić serca krztynę zamiast burzy
Otoczyć zrozumieniem miejsce cichej grozy
zasnąć u jej boku
Zawarłwszy ją w sobie
Samej prawdy ciszę ...
(w odpowiedzi Kvasarowi)
Nieokiełznany Milowy Las, 16 may 2012
Nie daleko Częstochowy
W zatęchłej, maleńkiej wiosce
O prostej nazwie Osnowy
Żyła Gaja w swojej trosce
Dziewczę co pasało krowy
marzyła o roli – w Tosce
nadzieją była Osnowy ...
(chórem)
Taka to była Gaja
To było dziewczę
z samego filograja
Poznała Wieśka Gajeńka
Chłop dziewczęta zauroczył
Usta swe miał jak panienka
Dumnie tą Osnową kroczył
Tam koło lasu do Renka
Co bimber w drewutni toczył
Spojrzała na te usteńka ...
(chórem)
Taka to była Gaja
To było dziewczę
z samego filograja
Nie odwrócił do niej głowy
Gaję obruszył w duszy swej
Zgubiła ich wszystkie krowy
I pomyślała - a to gej
Chciał Bimbru tak dla odnowy
Sparzyła się Wiesiem, że hej
sięgnęła języka mowy ...
(chórem)
Taka to była Gaja
To było dziewczę
z samego filograja
***
Gajeńka tak wykrzyczała
A zaiste była mała
- Idź sobie ty geju gajowy,
On odpowiedział - Renia lej !!!
Taki toż z niego był ten gej
Osnowiańskiego gaju gajowy
/ w fillo odpowiedzi :) /
Nieokiełznany Milowy Las, 14 may 2012
przyjdź już do mnie kochanie
przyjdź i zakpij znów
przyjdź już posłuchaj wreszcie
Nieokiełznany Milowy Las, 11 may 2012
wszyscy myśleli o menelu
taki nigdy nie powstaje
z nóg kamieniami ciąży
do serca jest jak królik
a w kapelusz nie wejdzie
i ta mała nierozgarnięta
dziewczynka zza lasu
piała wraz z kogutem
brailem trykając
jego upadłego obrazu
melanż i marnitwor
sprzeniewierz
podśmiewywali się
za jego plecami
a on odwróciwszy
menelskie no body
uśmiech puścił
taki wiecie naturalnie
z politowaniem do niej
i powiedział oczu twoich
nigdy nie wystarczy
za jedno jej
rzeczywiste ...
już nie była taka
radosnie kpiąca
taka jak zwykle
kupiła czekoladę
znów zaczęła tyć
omen jakiś ...
omen ...
Nieokiełznany Milowy Las, 10 may 2012
pamiętam naszą ławkę
tuż przy górce
i ten wrześniowy wieczór
siedzieliśmy przytuleni
kumulując energię
przed dziadami
listopadowymi
ostatnie promyki
zachodzącego słońca
muskały nasze policzki
i ta parka grzywaczy
przyleciała do nas
na wieczorny żer
czy pamiętasz
jak on ja przepraszał?
(tu przynajmniej realnie mogę to zilustować)
http://truml.com/profile/photography-detail/114750
Nieokiełznany Milowy Las, 10 may 2012
jestem w strefie zony
rym wciska się do łba
jestem mocno urażony
dlaczego musisz ty i ja?
Nieokiełznany Milowy Las, 9 may 2012
uśmiecham się gorzko
przez łzy zakrzykując
własne wnętrze
nawet nie pomogły
lody malinowe
o gorzale już dawno
zapomniałem
więcej z niej goryczki
niż pożytku
jestem tutaj
widzisz jestem
tu przy szubienicy
(wiersz pisany dla ste - profil kotstefan - w odpowiedzi tam gdzieś na wiersz tego czegoś)
Nieokiełznany Milowy Las, 9 may 2012
widziałem dzisiaj chrabąszcza
wielkiego jak mój palec
w przestrachu i bezopamiętaniu
szybował wprost w moje źrenice
widziałem też pająka
oplątywał swą ofiarę
siecią własnej egzystencji
widziałem jak ludzie
się nienawidzili
i nagle zobaczyłem siebie
Wolnego!
we własnej słabości
i gdyby tylko nie ten dręczący strach
który przyćmił mój entuzjazm
i gdyby nie to nieokiełznane
wciąż brzęczące w uszach
cierpienie umierającej muchy
to tylko ta jedna nienawiść
potrafiłaby opleść
wtedy mnie samego