Marek Gajowniczek, 14 june 2016
Czysta, sportowa rywalizacja
pod czujnym okiem snajpera.
Stan wyjątkowy - nie okupacja.
Rewizja. Bramka. Bariera.
Kuloodporni z palcem na spuście
taksują rysy przechodnia.
Tego sprawdzajcie! Tego przepuście.
Są jakieś dymy bez ognia.
Śpiewy kibica. Bójki w ulicach.
Jest zakaz i prohibicja.
Widok mundurów już nie zachwyca.
Jest wojsko. Gwardia. Policja.
Wielkie emocje. Wielkie pieniądze,
a w meczach najwyższe stawki.
Będzie spokojnie. Nadal tak sądzę.
Te środki to nie zabawki.
Już olimpiady schodzą na dziady
i stają się hybrydowe,
a my dajemy dobre przykłady.
Wygramy! Wszystko gotowe!
Marek Gajowniczek, 13 june 2016
Ten, kto pisze banialuki,
dla nagrody, nie dla dla sztuki,
może liczyć na laury,
choć jest twórcą popkultury.
Gdy za miskę soczewicy
kupił miejsce na prawicy,
będzie infekował państwo,
nową judeo-chrześcijańską
zbitką pojęć zawsze sprzecznych
z opowieści niedorzecznych
o swych starszych szwagrach w wierze.
Jest w tym sztuka? Nie uwierzę,
żeby była narodowa.
Pewna idea się chowa
o przywracanej wspólnocie,
lecz choćby orderów krocie
przyznawano za zasługi,
nie powstanie u nas drugi
film o "Ziemi obiecanej"
Judeo-Polonią zwanej!
Nie ma potrzeby się złościć.
Pozostaną odrębności
i nie zmienią nic medale.
Oni będą chodzić w chwale -
my będziemy miłosierni,
tolerancyjni i wierni
zamiast "masz", wciąż słysząc "daj!".
Taka sztuka. Taki kraj.
Naciskani z obu stron
w jeden uderzamy ton
prosząc gości na "Wesele".
Wspólnota wymaga wiele.
Nie może być zawłaszczeniem,
bo się zawsze kładzie cieniem
i na przeszłość i na przyszłość,
więc nieładnie jakoś wyszło,
kiedy stało się praktyką
mieszać sztukę z polityką.
Czarny sen się jednak ziścił,
gdy zwykli propagandyści
otrzymali główne role.
Na "Wesele" przyjdź chochole!
Marek Gajowniczek, 13 june 2016
Pewien stary rabin rzekł:
Berg - to może znaczyć brzeg.
Olio - być może oliwny?
Pokojowy, więc nie dziwny.
Od prawieków, od pradziada,
myśl podobna się układa,
że nic nie jest przypadkowe
i świat ma też swoją głowę.
Skoro głowę, to też ręce,
co pracują i nic więcej,
choć czasem się wyciągają
w Niebo, skąd wsparcie dostają.
Wsparcie to trafia do głowy,
a więc nie ma przypadkowych
wyborów w ludzkim rozumie.
Trzeba jednak patrzeć umieć.
Warto przyjrzeć się kabale.
Sposób jak trzymamy palec
przekazuje tajne znaki.
Człowiek? Kim jest? Ale jaki?
Czy teorie są spiskowe
i czy rządy są światowe?
Czy ktoś poczuł, proszę pana,
pod kopułą dym szatana?
To pewnie insynuacja!
Dyskretny obrzęd - atrakcja!
A właściwie chodzi o to -
Czyje ma być świata złoto?
Są fundacje i są ramy
i jest grono nagradzanych
i jest ryba, co od głowy...
zwalcza piewców narodowych.
Na przykład - polscy kibice,
to już nie są klubowicze.
Kibicują swojej nacji,
zagrażając demokracji!
Wysysają to "od dziecka"-
rzekła komisja wenecka.
Na ulicach krzyczał KOD -
Z prawa uczynili szrot!
Niespodziana rzecz się stała,
bo jednak Polska wygrała,
choć tylko jeden do zera,
kogoś pewnie to uwiera.
Powie wkrótce Zlot Młodzieży,
jak na to patrzeć należy
z Brzegów z gałązką oliwną.
Nic nas Dziwić nie powinno!
Marek Gajowniczek, 13 june 2016
Wizjonerzy byli świetni.
Powstał projekt wieloletni,
by obudzić presję chcenia,
lecz wymagał zatwierdzenia.
Studiowano "Naszą szkapę"
i wystosowano appel,
by korzystać z doświadczenia.
Plan wymagał zatwierdzenia.
Najlepiej o interesie
rozmawia się na Kongresie,
który zwołał klan nauki
dla kultury, mniej dla sztuki.
A to już jest wielka sztuka,
żeby talentów poszukać,
co zmienią zwykłą prelekcję
na wirtualną projekcję.
Dotychczas pytano dzieci.
Niech obraz przyszłych stuleci
narysują patrząc w przyszłość
i niewiele z tego wyszło.
Dziś kultura pływa w chmurach.
Zabrała się profesura
za poważne przemyślenia:
Kto będzie projekt oceniał?
Wielki projekt jest wspaniały,
lecz co na to liberały,
Wenecja, Bilderbergowie?
Jak go przyjmie szary człowiek?
Co go czeka za sto lat,
kiedy dziś żyje jak dziad?
Odrzekł: - To mnie nie obchodzi!
Zdecydują o tym młodzi!
Ten, kto przyszłość projektuje,
niech dziś młodych nie pałuje,
bo plan spisany na skórze,
nie wytrzymać może dłużej!
Marek Gajowniczek, 12 june 2016
Do Marsylii młode wilki
suną na motorach.
Są obawy, że obławy
właśnie przyszła pora.
Lwy Albionu bronią tronu.
Remis to kłopoty,
Nagłe strajki z innej bajki
wstrzymały przeloty.
Jest nerwowo, hybrydowo.
Gaz wszystkich ostudzi.
Praworządność! - mocne słowo.
Piłka łączy ludzi!
Na Euro przemarsz gości
mieliśmy w Warszawie.
Ktoś zastrzelił się po złości
i było po sprawie.
Mówią: Francja - elegancja,
bo wszystkich zachwyca.
Islamistom - tolerancja!
Pały na kibica!
To są tylko pierwsze gole
i pierwsze wyniki.
Winni zawsze są kibole...
a może ludziki?
Marek Gajowniczek, 12 june 2016
Stały muzy na Olimpie - wszystkie wokół tronu,
a przed nimi trzymał Dandys ustnik saksofonu
i prosiły wszystkie chórem znanego Dandysa,
żeby wskazał najładniejszą o szlachetnych rysach.
Nie tę wskazał, która będzie panować w Helladzie.
Mity żyją, można wskazać na prostym przykładzie.
Mogą w świecie się odcisnąć i to nie jest sztampa.
Może lepiej oko przymknąć. Głosować na Trumpa.
Klaudiusz na dworze Cezara udawał niemotę,
ale przeżył, całkiem mądrze długo rządził potem.
Przez kobietę z jej sekretem splądrowano Troję.
Nie jest dobrze, kiedy babka powróży na dwoje.
Świat szaleje i się chwieje stojąc na krawędzi.
Nie jest dobrze, gdy zbyt wcześnie język kogoś swędzi.
Ktoś nas tu o praworządność upominać pragnie,
a nie widzi, że los szydzi. - Na kogo wypadnie?
Marek Gajowniczek, 12 june 2016
Dziś w Marsylii
się pobilli
nerwowi kibole,
a Francuzi nas chwalili:
"Przy was to przedszkole."
Do Nicei
polecieli
tylko same zuchy,
więc na pewno przesadzone
o nas chodzą słuchy.
Marek Gajowniczek, 11 june 2016
Od rana wieje na Niegocinie.
Załoga płynie, płynie i płynie.
Wielkie regaty. Kibicuj gminie!
Od rana wieje na Niegocinie.
Niech samorządy ścigają rządy.
Za burtą zostaw wszelkie poglądy.
Dobra sportowa rywalizacja.
Wielkie regaty. Wiatr i atrakcja.
Ktoś może w usta wody nabierze.
Ten najważniejszy, kto jest przy sterze.
To on powinien łapać wiatr w żagle,
lecz by się szkwalik nie zjawił nagle.
Wieje dość mocno, lecz bez porywów.
Wielkie regaty lepsze od spływów.
Samorząd z tyłu. Rząd pierwszy płynie!
Od rana wieje na Niegocinie.
Marek Gajowniczek, 11 june 2016
Uzgodniły mądre głowy,
że nie będzie psów rasowych,
bo żadnych uwag o rasie
pogodzić z prawem nie da się.
Żadnej mowy nienawiści
nie przemycą już artyści.
Niech nikt znaczeń nie wypacza
o monachijskich brodaczach.
Skończą także się pogwarki,
że się różnią czymś owczarki.
Szczenię ma być suki dzieckiem
i wszystkie będą niemieckie.
Los też czeka tego marny,
kto się boi kotów czarnych,
które przebiegają drogi.
Unia pisze już przestrogi.
Kto rozróżniać chce ogony,
będzie z netu wykluczony
i utraci zapis wszelki.
Z prawa cieszą się kundelki!
Marek Gajowniczek, 10 june 2016
Rozkład zniczy pod pałacem
rozpoczął dziś rano pracę.
Po mszy przyniesiono krzyż.
Zakonnik go podniósł wzwyż.
Do szkoły już poszły dzieci,
a w Paryżu stosów śmieci
pilnowała żandarmeria.
Niezwykłych wydarzeń seria
planowanych na ten dzień,
odsunęła pałac w cień.
Miasto jeszcze stało w korkach.
Kongres - trochę prowizorka,
zbierał zacnych gości grono,
a już wcześniej ustalono,
ża nagrodzą Rymkiewicza.
Paryż strefy powytyczał
z przejściem tylko po rewizji.
Pokazano w telewizji
sąd wenecki, jak się głowi -
co rząd tu z policją zrobił?
Sala obrad w sejmie pusta,
bo kilka poważnych ustaw
czytano o trybunale.
Hollande w górę uniósł palec -
pogroził polskim kibicom,
a w Brzegach, wąską ulicą
sunęła wojska kolumna.
Polska jest z wydarzeń dumna.
Na wszystko przygotowana.
Widzi świat - to dobra zmiana!
A wieczorem - pierwsze starcie.
Marsylianka. Gardeł darcie.
Karabiny dookoła.
Francjo! Zła córko Kościoła!
Mekko dewiacji kultury!
Chociaż się zbierały chmury,
poruszyłaś kraje całe,
by znów chciały kopać gałę.
Gdy nie dajesz nam spokoju -
ruszymy! Orły do boju!