Poetry

Jarosław Baprawski


Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 29 february 2012

Z niecną duszą

możesz walczyć jak z samym sobą
szukając sprzymieżęców wsród robaków
gdzie szczur lub mysz zbłąkana 
urośnie do roli bruce lee
w wejściu smoka 

możesz poprosić
przyjacielu
zgaś światło

co ja pierdolę 
przecież wyłączyli prąd
więc chociaż ponownie załaduj

logiczne pytanie
w samotności zimnego pokoju
jest prośbą wołającego o wolność dla tybetu

na środku pustyni gobi
zaparzysz dwudnowe fusy z herbaty
popijesz przy ogarku świecy
w wisielczym nastroju
czyngis chana

na koniec szatanie
zdmuchnij płomień

tylko waćpan jeszcze coś chcesz 

kontakt wzrokowy jest bardzo budujący
urasta do rangi cudu w satysfakcji 
że nawet jeszcze widzisz piękno

w brudnych nogach


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 25 february 2012

Poeto

wszystkie dupy są takie same
tak i poezji można zdjąć stringi
nafaszerować flaki kaszą gryczaną 
zmieszaną z krwią własnych przeżyć

zapiąć na kuchennym stole
skryte fantazje

biorąc pasztet
czy wpierdalając kaszankę
zastanawiasz się nad ceną
jej statusem qvo posiadania
patrzysz na usta podziwiając dziurę

i najlepszą bajerą zyskujesz cenne minuty
wijesz gniazda własnego kąta do spania
z pięknych słów składasz mercedesa

w ostre wiraże przez hotele na godziny
do czwartej szóstej jebiesz wschody
by budzić się z kocią łapą
w emaliowanym nocniku
zimnej ulicy
kartonie

myślałeś że dymasz dziewiczą rzęką
inicjując pierwszą podróż w nieznane

tak naprawdę jest największym przegranym
a dupa była najlepszym rzeźnikiem
która zarżnęła cię tępym nożem
wypinając pośladki stolnicy

a ty podłożyłeś łeb
podmiocie liryczny



 


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 25 february 2012

Na starość

kiedyś wszysko było tak proste
w myślach rodziły się siła i geniusz
wrząca krew nie liczyła się z porażką
waterloo nie wchodziło w rachubę

pierwsze miłości 
potężną dawką andrenaliny
napełniały tlenem szare komórki
wellington pod maską cipy
rozbił w proch
bez armat

do domu kurwa
w kolejny odwrót
na walizkach

potknięcia na wysokich progach
pogarda przed chwytaniem klamek
przeszła w zdumienie młodzięczego szoku
że świat pierdoli czyjeś marzenia
jest żądnym świeżej krwi
spętanego w ideały ikara

nie tobie chłopcze skrzydła
pisanej na szybko golgoty

gnij latami w barze elba
czasem coś załaduj
wystrzel spermą
na wiwat

oddaj kartkę do spowiedzi
przeważnie któryś zapuka 
miłość cię zbawi synu
naucz się kochać


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 23 february 2012

Z miłości

och listonoszu 
przyniosłeś wiadomość
zabiłbym gdybym wiedział

niewinny gołąb na progu
pozwu rozwodowego
upuścił zawleczkę

skuty kajdamami
obłaskawiam w myślach
szybkiego w działaniu kata

groteskowo ostrzącego miecz
na resztkach materialnych srodków
niezbędnych do utrzymania tętna

z jedynego żywiciela
przemieniam się w drapieżcę
dusząc co noc bestię
wyhodowaną
na piersi


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 22 february 2012

Zawsze młody

nie pamietam imion
a tym bardziej skrzydeł
ktore ubrałem w pióra

nieopatrznie 
zamiast skubać szyje
trwoniłem majątek na mobile
perpetum doskonałości

wsrót krzyku dziwek
ocaliłem jedyną menzurkę
filozoficznego kamienia

rań i zabijaj uczucia w zarodku
nim wzrośną śledźiem i wódką

wstrząsnięty nie zmieszany
piję z tęsknotą
za zielonymi łąkami 

umierając w mleczach 
całowałujących dziecięce stopy
w biegu przed siebie


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 22 february 2012

byłby bombowo umierać nad literą

więc powiedz piękna
jak nazwać cię po imieniu
gdy zgubiłem słowa na pętli
wywiązanej niczym krawat
przez łaskawego księdza

pozostała jeszcze butonierka
ni ją kurwa przypiąć
ni przyłatać

i nas tak mało zostało
pośród głodnych gołebi
na tych zajebanych stopniach
wodospadu łez
z pól ryżowych 

co flesz 
to odsłona

dlaczego pierdolone R
nie trafiło się w czerwcu
jak u innych we wrześniu


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 20 february 2012

u ostatnich młynarzy

wszystko dzieje się jak zwykle nad ranem
dziwki zawsze w porwanych pończochach
tylko kurwa te niewdzięczne imiona
doprowdzają  fiuta do bramy raju

O abrachamie
wybrany z rodu
byłem plenniejszy
a każda matka wybrana 
w wędrówkę przez bagna
życiową skibą
słaba

i niech rozgarną to pługi
a po nich brony
wywalą robaki
dla wron

a ojciec orze
jak kiedyś orał
a kłosy zbierają chuje

bez mąki
makaronu nie będzie


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 20 february 2012

Bez ambicji

nie mi równać się z cezarami
ani nawet mojej matki mężem
gdzie chciałem tam ruszyłem

nagi bez zbroi
bez armii 
bez miecza

miałem tylko jedną dziwkę
z grójca i ewa jej było na imię
i to wszystko wystarczyło
bym legł w piachach poezji

ja pierdolę
nawet los nie dał mi tarczy
jak więc mogę szturmować jerozolimę


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 20 february 2012

na jeden dzień przed męką

rozdzwoniły się w rozczepionej jaźni
kielichy dzwonów i serca pęknięte
przebiegły wsród dzwięków bólu
wołaniem na pustkowiu
o zakończenie męki

przeklęte anioły 
ze snów w udręce
wskrzeszone chrzęstem
deptanego szkła kieliszków
i głosów zza grobu
krzyczących
sto lat

jutro urodziny
kolejnej golgoty
stopnie wyrzeźbię
wygładzę dopieszczę
na śladach ran żywych na plecach
kolejny do pęłna nalany rozleję kielich 

co mi przyniesiesz kurwa losie
w następnego roku wędrówce

czy w kolejnym żałosnym
podniesieniu z upadku

posadzisz mnie w końcu na koźle
i z batem wciśniętym w rękę
ze słowem boskiej otuchy
powiesz 

pędz szaleńcze
twoje życie odkupione
wzrośnij trawą na prerii
czekałeś cierpliwie
na swoj pociąg
do aushwitz


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 19 february 2012

I bez ale nic nie zrobiłem

jestem pijany i źle się czuję
najważniesze jest jest to
że coś tam bije
coś staje

załóżmy okoniem

sny nie napawają optymizmem
gdy w nich ciągle wędruję na drodze
z tymi których pożegnałem
między wódką

codziennego dnia stalingradu

chciałbym powiedzieć
chuj w to wszystko

zrezygnuję z kajania
mazideł krzyży na powiekach
 
jakiego mnie stworzyłeś
takiego kurwa odbierzesz

bez dwóch zdań


number of comments: 4 | rating: 7 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1