Trepifajksel, 15 października 2023
Idiota pisze wiersz. Głowi się
nad zdaniem, w którym ból, że pije wódkę
a miłość znowu go nie spotkała, odlatując
motylem w kierunku wiosen, które wzruszają
do płaczu na kacu.
Idiota jest już połowie. Wiersza i wódki.
Sam też jest połową ale nie pamięta prawą
czy lewą. W okolicach północy strony
tracą znaczenie na rzecz snu. Czas po raz
kolejny ukradł puentę.
Idiota zbliża się do końca. Wiersza i wódki.
W kwestii puenty z pomocą przyszedł
kalendarz, listopad jednak jest kolorowy. W tle
brzęczy reggae, kolejna zdrada
w Babilonie jesień.
violetta, 15 października 2023
drzewkiem mandarynki
rozniecasz w powietrzu jaśmin
mogę drobnymi kwiatami pachnąć
mrugam oczami ze szczęścia
gładź moje policzki palcami
pocałuję ciebie łagodnego
sam53, 15 października 2023
pażdziernik chłodem muska twarze
w światłach latarni milknie miasto
a ja o jednym tylko marzę
w objęciach razem z tobą zasnąć
w twoim ogrodzie pośród wrzosów
w zieleni mchów gdy księżyc w pełni
w gwiazd rozszeptaniu w czerni nocy
z miłością niechaj nam się spełni
z dzień dobry jeszcze przed śniadaniem
z nutką do kawy... nie... nie mieszaj
jakie to cudne być kochanym
i miłość... może już nie z wiersza
AS, 14 października 2023
żuraw podnosi księżyc. noc spada
jak kromka chleba. śniegiem do ziemi
śpię spokojnie na przekrzywionym łóżku
żuraw podnosi powieki
woda jeszcze skrzypi. na krawędzi studni
strącam biel z piór. pora rzucić kości
zamienić reszkę na orła zanim
żuraw wydziobie ostatnie żurawiny
i odleci
Marcin Olszewski, 14 października 2023
Ulica. Spacer z mamą jak co dzień
Wolne kroki w ciepły dzień. Spokój
Nic się nie dzieje. To nie znaczy
Końca dynamiki dnia. Gdzie ciągle
Coś się może wydarzyć
Z naprzeciwka bieg. Młody. Znany
Ta sama szkoła. Dobry charakter
Potem repeta. Nie wnikam. Nasz
Świat. Bieg. Sprint w naszą stronę
Zdobycz. Napięcie na twarzy
W ręku radio. Nie dogonisz. Test
Chcesz być jednym z nas? Pokaż
Modny czas na radia. Podaż. Popyt
Czas na test na zmianę przyszłości
Czy lepszej? Krótki zasięg
Słaba częstotliwość
Andrzej Talarek, 13 października 2023
Biblia Tysiąclecia: O przewrotności człowieka i o Bożej Opatrzności
Jan Kochanowski: Żywot niepobożnego za świadka mi stoi,
Świat i Bóg w zapętleniu. Choć wspólna ich droga,
im więcej w świecie rzeczy, tym mniej jest w nim Boga.
Bóg szarzeje i blednie, przestaje być lustrem,
w którym można zobaczyć oczy pięknie puste.
Oczy kłamiące wielkość, kiedy braknie wzorca,
gdy zamiast Boga – lustra tylko człowiek – biorca.
Poza horyzont zdarzeń codziennych nie sięga,
poznanie to dla niego zbyteczna mitręga.
Usta prawdy kaleczą, choć mówią tak wiele.
Mądrość w nich rzadko gości, jest nieprzyjacielem,
dobro to puste słowo, nie miłości wsparcie
dla bliźniego w potrzebie i serca otwarcie.
Pieniądz bardziej niż wczoraj za kapłana robi,
jak złota aureola świętych z dzisiaj zdobi.
Brudny biznes w nieprawość jest drogą na skróty,
zwycięzcą – jego rycerz z sumienia wyzuty.
Cóż w takim świecie czynić, co nam pozostało?
Reszta z Ciebie, mój Panie, a to wciąż niemało.
I nawet jeśli bożych Twych skrzydeł nie widzę,
to wierzę w sprawiedliwość. Tego się nie wstydzę.
Jest jak góry wysokie, na które wchodziłem
odważny, nad przepaście, zła nie doświadczyłem.
Bo prowadzisz, gdy proszą Ciebie o to ludzie,
którzy z Bogiem iść wolą, nawet jeśli w trudzie.
W Tobie jest źródło życia, Tyś światłość światłości.
Swoją łaskę masz zawsze, gest sprawiedliwości
dla tych co prawi sercem dla Ciebie powstali,
a grzesznik ich nie spłoszył, pyszałka splątali.
Twoja łaska wciąż w cenie, ludzie jej spragnieni
modlą się, gdy kpią inni, z wszystkich kątów Ziemi,
wierząc, że w nieprawości, którzy żyją, zasną
i nie wstaną na wieki, i bez Ciebie zgasną.
Trepifajksel, 13 października 2023
w szkole wmawiano, że wiersze są sztuką inną
niż mięso. dzisiaj wiem, to idiotyzm, zajęcie
dla mięczaków, kryptogejów i bab cierpiących
na anorgazmię. jutro udowodnię na sesji
rady gminy i patron miejscowej szkoły ustąpi
wreszcie miejsca Heńkowi, mitycznemu założycielowi
lokalnej masarni. podobno salceson w jego wykonaniu
to była poezja, która naprawdę trafiała pod strzechy.
sam53, 13 października 2023
pojawiała się w otwartym szeroko oknie
swojego mieszkania na poddaszu
już od rana chwytała delikatnymi dłońmi
pierwsze promienie
wydawało się że słońce jest stworzone tylko dla niej
wiosenne światło odbite od liści klonu podkreślało jej urodę
rozmazane na futrynie cienie kontrastowały z jasnością twarzy
tak jakby życie znalazło nareszcie właściwą osobę
cieszącą się szczęściem z subtelnym dystansem do samej siebie
nawet wiatr cichł a zatrzymane w kadrze chwile
przenosiły wyobraźnię zupełnie gdzie indziej
patrzyłem na tę dziewczynę bez imienia przez firankę
nie chcąc burzyć świata który tworzyła codzienną rozkoszą
zapisywałem w pamięci radosne przeciąganie się
w tanecznym układzie ramion
falujące dłonie które w rytm niesłyszanej melodii
kreśliły w powietrzu niepowtarzalne płaszczyzny
rozwiane włosy frunęły i z wiatrem i pod wiatr
a niewidzialny malarz malował pocałunki
dotyk ust
szept
a może tylko echo
które wpadało miedzy kamienice z ledwie słyszalnym
ona
sam53, 13 października 2023
w okularach ci do twarzy
w przejrzystych fabrycznie nowych szkłach
nienaganny uśmiech licealistki
biegnący za horyzont niezbadanych myśli
usta skrojone do pocałunków
spojrzenie szukające gwiazd
w moich oczach kwitnącym porankiem
żródłem nadziei
gdy spełnienie na wyciągniecie ramion
codzienną kroplą rosy
zebraną w szaleńczym biegu bosych stóp
po których śladach odnajdujemy szczęście
wysypałem piasek z klepsydry
violetta, 12 października 2023
na mojej łące z owocami olch
wbiegam w ciepłą rzeczkę
za pocieszającymi motylami
delikatnie zabawiają do koła
czy przycupną troszkę
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.