Towarzysz ze strefy Ciszy, 5 listopada 2021
Wiersze przychodzą nocami
Jak opóźnione listy z wojny
Albo z tamtej strony
A w nich ostrza
"jest z ciebie tylko pół człowieka"
Albo "gdzie byłeś jak krystalizował czas"
Jestem jak pół faceta
Rozróżniam tylko dwa kolory
Kolor żywy
I ten drugi
Podobno podmieniają się cyklicznie
I można o tym się douczyć
W całej sieci
Fejk-światów
Czasem wiersze bywają bardziej cwane
Osaczają człowieka w kilka
Jak stado wilków przy świetle księżyca
Piszesz o wyciu
Od którego trzęsie się ziemia
Ale za dnia to już nie brzmi strasznie
Gdyby te wilki stworzyły
Zwartą formację
Przemysłowego zabijania
Żaden poeta by nie przeżył
Rano ostatni przeoczeni
Rozpadliby się w pył
Jak zagłodzone wampiry
A tak to doskonalą
Swoją biegłość czekania
Poławiacze pereł
Czekający aż przyjdą same
Najlepiej we wciąż
Żywym kolorze
Towarzysz ze strefy Ciszy, 5 listopada 2021
Zgadzać się we wszystkim
To bardziej zboczone
Niż seks grupowy
Na cmentarzu
Niemniej
To jak wtedy na udeptanej
Bieli kart
Internetowych protokołów
Skrzyżowały się ostre klingi
Naszych słów
Pokazało że oboje zapisaliśmy
Się w historii świata
Nie dość
Vcięcia w kształcie liter fał
Zagiąć potrafią każdą frazę
Nawet na słabym wietrze
Czy jeszcze kiedyś
Będzie ostro? Czy kiedyś jeszcze
Będzie prosto?
Przy każdej kontrze sypały się
Jak skry
Plejady kropek znad "i"
Rozpalając
Pożary w czuprynach
Okolicznych przemilczeń i niedomówień
Krew z każdego otwartego
U
Sączyła się gęstą treścią
Plamiąc nam życiorysy
I ręce
Mamy krew na rękach
Od pisania wierszy
Jak wszyscy przed nami poeci którzy
Zabili ciszę
Zabili czyjś spokój sumienia
Towarzysz ze strefy Ciszy, 5 listopada 2021
Gdybyś została tu chociaż chwilkę
Byłby jeden więcej
Wymiar
W którym by można ulec
Całkowitemu spleceniu
Stojące fale twoich włosów
Potrafią rozchybotać
Fantazje do snu ukołysać
Zaglądasz do mnie tylko
Podczas szybkiego skrolowania
Niusów na fejsie
Trzeba przecież nadążać
I wiedzieć co się u kogo zmienia - piszesz lapidarnie
Ambasadorowi stałości
Towarzysz ze strefy Ciszy, 5 listopada 2021
Więc one wszystkie były w depresji
Zalane w trupa
Morzem łez
I każda stworzyła
Swoją głębię
Ale może da się jeszcze
Świat posadowić na słupach Heraklesa
Wyraźnie nakreślić nieprzekraczalny
Brzeg czary goryczy
Osuszyć to morze
Odkryć dawne zapomniane
Nieznane już lądy
Mówią - w takiej zagrywce
Dzikie stepowe demony
Otępiałe już od dekad
Suchą stopą podejdą
By zaglądać ci w oczy
A ja chcę szukać tej dawnej linii
Brzegów krainy szczęśliwości
Gdzie ślady dawnych ognisk i w piasku
Taniec nimf zapadł w pamięć wiekom
Chcę szukać świata
Który wreszcie pasowałby
Do map
Mada44, 5 listopada 2021
Nie masz prawa
urządzać komuś życia
na własną modłę.
Żaden z nas nie wie
kto ma rację.
Stawianie się powyżej Boga
Jest grzechem niezmazalnym.
Niech każdy żyje jak potrafi.
Jak go natura stworzyła.
Miłość niech prowadzi,
Szacunek drogę wskaże.
Mada44, 5 listopada 2021
Jesteśmy różni,
Dla Boga jednacy.
Bóg jest miłością,
I wszystkich nią obdarza.
Ci, co wykluczają
Po diabła stronie stają.
Choć w imię Boga
Twierdzą, że to robią.
Ponad Boga się stawiają,
Grzesząc dwójnasób.
Do raju drogę sobie zamykają.
Mada44, 5 listopada 2021
Woda płynie w kranie,
Więc jest jej pod dostatkiem.
Węgiel kosztuje,
Śmieci darmo palą się.
Toksyny?
Płacić za odpady.
Taniej będzie, gdzieś wywieź.
Recykling?
Któż by się tak męczył
Wszędzie samochodem.
Nogi trzeba oszczędzać.
Lodówka pełna musi być,
Jak coś się popsuje,
Wyrzuci się.
Skupieni na sobie,
Niezainteresowani,
Czy świat pozostanie
Dla potomnych???
Mada44, 5 listopada 2021
W marzeniach widzę ogród
Wysokim murem otoczony.
Na którym rozpostarte są
Gałęzie drzew owocami obsypane.
W marzeniach widzę grządki
Na podwyższonym murku usłane.
Plecy nie będą bolały,
Gdy czyścić będę z chwastów.
W marzeniach widzę rabaty
Pełne kwiatów miejsca.
Barwy przykuwać będą
I koić moje serce.
W marzenia widzę duże beczki,
Pod rynnami ustawione.
Konewki napełniam deszczówką
Wolnym strumieniem podlewam plony.
W marzeniach widzę zieleni skrawek
Jak chodzę po nim boso,
Jak leżę zespolona z ziemią,
Rozmarzam się bez granic.
Yaro, 4 listopada 2021
smakowałem gorzką herbatę
jak twój wyraz fizjonomii
ile lat przesiąkam tobą
w kieszeni ze zdjęciem
od narodzin fotografii
dzieli nas wiek miesiąc dzień
spóźniłem się z przyjściem na świat
o trzy lata sześć miesięcy
sakramencka noc
nuta w dyskotece
zakwitłaś w czerepie
jak na gnieździe ptak
latałem za tobą i nic
prócz mego przelotu
Ikar z polskiej wsi
sączyłem gorzką herbatę
jak na twarzy grymas
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.