Mada44

Mada44, 1 października 2021

Odnalezienie

Gdy spojrzałam w Twoje oczy
Już wiedziałam, że to Ty.
Gdy poczułam Twoje dłonie,
Odmieniłeś moje sny.
Nasze usta się zetknęły,
By rozkoszy rzekę pić.
Nasze serca nakazały,
By w miłości żyć.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Mada44

Mada44, 1 października 2021

Mój mały biały domek

Za oknem cis.
Na zielonych igiełkach
Wróble skąpane w słońcu.
Czując pierwsze powiewy wiosny
Czyszczą swoje pióra.
Za oknem ogród.
Za nim polna droga,
Na poranną sjestę
Podąża szpalerem stadko kuropatw.
Za oknem pole.
Zające przychodzą nań,
W towarzystwie saren, bażantów
Smacznie sobie podjadać.
Mój malutki biały domek
Wśród pól położony,
Pośrodku jest sad
I warzywa przeze mnie sadzone.
Po podwórku biegają psy i koty.
Żyją ze sobą zgodnie
Tak jak wszystko wokół.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 1 października 2021

zielone oczy (2012r.)

ścierasz kurz z powiek
wiatr po rzęsach gra

patrzysz
oczy zielone
mówią niewiele
głodny łagodnych spojrzeń
uśmiecham się

ściskasz za dłoń
prowadzisz ścieżką labiryntu
radość na policzkach
łez nie zliczę

serce
delikatnie puka do bram
w ogrodzie miłość zakwitła
tysiącem barw
ziemia kołysze się obraca
najstarszą kołysankę świata

oczy zielone
mówią dzień dobry


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 1 października 2021

tęsknię

bez obecności twojej umieram
wyciągam nogi
słowa z uwagą przebieram

daj znak choćby
na słupie ogłoszeń

przybędę jak rycerz z przyłbicą
w czarnym kapturze
słońce rozświetli zbroję
będę błyszczał jak pięć złotych w trawie

jeśli nie chcesz nie myśl tak o mnie
nie myśl o Don Kichocie
zbroję schowam w szafie wspomnień

mogło być dobrze
jak bobrom zimą w żeremi

samotność wali do drzwi
otwórz szkoda łez


liczba komentarzy: 1 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 października 2021

Pilnowały Lipce lasu...

Pilnowały Lipce lasu,
a dziedzic las sprzedał.
Potajemnie, bez hałasu
i chłopów się nie bał.
.
Upłynęło wiele czasu.
Chce dziś polityka
zwozić do granicznich pasów
kupy obornika.
.
Odgrodzić ma ostrym drutem
Filona pod borem
przed nielegalnym przerzutem
i świńskim pomorem.
.
Są na świecie koczownicy,
co się boją chlewa
i nie przekroczą granicy
po gnoju wyziewach.
.
Poznała sposób ekstrema -
w Klewkach - Talibowie,
ale to już zgrany temat...
na inną opowieść.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 30 września 2021

i żeby była wszelka jasność!

jak stawiasz szklankę?
ty sieroto
plecy wyprostuj!
już ja cię zaraz wezmę
w garść!
coś ci się suko nie podoba?
drzwi są otwarte
wypierdalaj!
tylko nie wracaj
nie masz po co
żadnej walizki
tak jak stoisz
nie myśl że kurwo coś jest twoje
i zapamiętaj raz na zawsze
czyja cię ręka tutaj żywi
sieroto jedna
poszła mi stąd
do wszystkich świętych
kurwa mać
darmozjad jeden
jeszcze tu stoisz?
mogę przyłożyć jeszcze raz!

szkolili mnie od pierwszej draski
(albo i wcześniej bóg to wie)
całkiem klasycznie proszę pana
gumową pałką, wojskowym pasem
lub ciętą linką
tradycyjnie
na gołą skórę

najlepszy adres -
pod cmentarzem metr
ławki w parku
zdrojowym parku
proszę pana

tylu świetlików nigdy naraz
na swojej drodze nie widziałam


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Arsis

Arsis, 29 września 2021

Borboletta

(Cykl: Albumy muzyczne)

***

Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami.
Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami
utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie
albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem
i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu
fantastycznego.

***

Szelest liści ― perlisty szmer strumienia…

Dobiega z oddali głęboki
puls rozgrzanej ziemi
― cichy transowy rytm…

… ptasi śpiew spoza gęstej otuliny lepkiej mgły…

W kosmicznej atmosferze halucynogennych oparów otumaniają dziwaczne zapachy
wilgotnych roślin,
pachnideł, aptecznych ziół, korzeni…

… duszne powietrze spowalnia oddech…

Mrugają do mnie porozumiewawczo ―
prześwity całkowitego odprężenia
― jakby po intensywnym orgazmie…

Błogi, usypiający spokój…

Pod powiekami tętnią błękitne plamy nieba…

Nie mam siły
poruszyć
palcem ―
a co dopiero
― całym sobą…

Bezwład i luz…

… a b s o l u t n y r a j!



Jestem nad przepaścią… Rozpadają się moje sny ― obrazy jastrzębiego lotu…

… wchłania mnie wir unicestwienia…

Pękają gwiazdy w orgiastycznym tańcu…
Diabelskie baletnice ― koszą tuż przy ziemi soczyste trawy…

… wytryskująca krew zamienia się ― momentalnie ― w krzepnące płatki
róż…

Wiję się w sobie…

Konam
… umieram…

Wchodzę
raz jeszcze…

… w szaleństwo…

(Włodzimierz Zastawniak, 2018-27-08)

***

Borboletta – jest to szósty album muzyczny (studyjny) amerykańskiego zespołu Santana, z 1974 roku.

***

https://www.youtube.com/watch?v=IllLIxiXaGY

https://www.youtube.com/watch?v=0CbhVbhLfQA


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 29 września 2021

Welcome

(Cykl: Albumy muzyczne)

***

Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami.
Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami
utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie
albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem
i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu
fantastycznego.

***

Budzę się…

Ostre słońce oświetla moją twarz… Staję na środku pokoju…

Senna maligna majaczy mi w głowie
― pod zapiaszczonymi, ciężkimi powiekami…

TAŃCZĘ!

Podnoszę ramiona
i kręcę się wkoło…

… coraz szybciej wiruje świat…

Wiruje nade mną żyrandol…
Wirują obrazy na ścianach…

… prostokątne, kwadratowe plamy…

TAŃCZĘ!

Oblepia mnie wilgotne, przesycone kurzem powietrze…

Coś jest nie tak!

Podłoga ucieka mi spod nóg…

Zaraz stracę równowagę.
Lecz nie zwracam uwagi
na ten niepewny stan rzeczy!

TAŃCZĘ!

Ocieram
dłonią
spocone czoło…

Przede
mną
― OKNO!

Co za widok,
dla kogoś
w narkotycznym zwidzie!

Otwieram pierwszą parę skrzydeł, drugą…

Gorące, przesycone spalinami powietrze zatyka mi dech…

TAŃCZĘ!



Biegnę wzdłuż
szumiącej
autostrady…

… w łopoczącej koszuli…

Ogromne
słońce
pali mi kark…

Mijają mnie trąbiące,
uskrzydlone stwory,
zdzierające z piskiem asfaltowy pyl…

TAŃCZĘ!

Nade mną ― ogromne ― płomieniste słońce … ― Muzyka w mojej głowie…

Ktoś mnie wciąż wita…
Kogoś wciąż żegnam…
Ktoś mnie wciąż żegna…
Kogoś wciąż witam…

Ktoś mnie
wciąż…
Kogoś wciąż…

Ktoś…

Kogoś...

TAŃCZĘ!

(Włodzimierz Zastawniak, 2018-26-08)

***

Welcome – jest to piąty album muzyczny (studyjny) amerykańskiej grupy Santana, z 1973 roku.

***

https://www.youtube.com/watch?v=yR79661Lf5M

https://www.youtube.com/watch?v=7cjVs_xd6Fw


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 29 września 2021

Amigos

(Cykl: Albumy muzyczne)

***

Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami.
Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami
utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie
albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem
i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu
fantastycznego.

***

Tańcz ze mną! … Omiatają mnie długie, pachnące kwiatami włosy…

Pragnę ujrzeć w twoich oczach jaskrawe słońca…

… niech wiruje świat…

Salsa, latynoski rytm…

… gorący oddech na twarzy!

Szybciej,
mocniej…
… och, tak!

TAŃCZ!

TAŃCZ!

TAŃCZ!

Zbliżasz usta do mojego ucha… ―
słyszę szept…

Wiatr szeleści liśćmi
wielkiego drzewa…

… energetyczny krok, puls złączonych ciał!

Salsa, latynoski rytm…

… gorący oddech na twarzy!

Szybciej,
mocniej…
… och, tak!

TAŃCZ!

TAŃCZ!

TAŃCZ!

*

Idę przed siebie…

Migoczą słoneczne prześwity w gałęziach ― pełgające blaski u mych stóp…

Powracające
obrazy…

… unoszę twarz… ―

Jesienny chłód osusza łzy, rozwiewa zwiędnięte już resztki lata…

Błękitne
niebo,
białe obłoki…

Wstrząsa mną ziemista woń umierających kwiatów w bagnistym rozlewisku krzyczącego
świata…

Idę w pochyleniu…

… za mną ―
krok
za krokiem
― idzie mój cień…

… idzie
tak ―
krok
― w krok…

… jesienny wiatr osusza łzy…

(Włodzimierz Zastawniak, 2018-08-25)

***

Amigos – jest to siódmy album muzyczny (studyjny) amerykańskiej grupy Santana, z 1976 roku.

***

https://www.youtube.com/watch?v=lUwCUITkGwo

https://www.youtube.com/watch?v=BlW8rblRbMw


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 29 września 2021

Abraxas

(Cykl: Albumy muzyczne)

***

Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami.
Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami
utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie
albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem
i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu
fantastycznego.

***

Czarna, magiczna kobieta… ― taniec… ― podskórny, pulsujący rytm…

Podchodzi do mnie wolnym, kocim krokiem…
Naga, o szerokich biodrach, kusząca wszystkimi zmysłami…

W jej oczach pełgają płomienie…
Długie włosy rozgarnia wiatr…

… odsłania, co chwila obfite piersi…

Ognisko wypluwa
trzaskające iskry…

… stajemy na wprost siebie…

Bezwstydni
i chciwi…
… pożądający,

rozpaleni…

… mając taką biel wywróconych oczu!



Czarna, magiczna kobieta… ― taniec… ― podskórny, pulsujący rytm…

Trzaskają wypluwane iskry…

… błyszczy od potu hebanowa skóra…

Na sklepieniu groty
rozedrgane cienie,
narkotyczny sen…

Drżące, rozpalone,
wyginające się ciała…

… dyszące ze zmęczenia ciała…

(Włodzimierz Zastawniak, 2018-08-25)

***

Abraxas – jest to drugi album muzyczny (studyjny) amerykańskiej grupy Santana, z 1970 roku.

***

https://www.youtube.com/watch?v=AELE1a-3Bxo

https://www.youtube.com/watch?v=338TDhTN7HQ


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1