Krzysztof Piątek, 16 listopada 2020
Stwierdziłem...
Tak mi do głowy coś wpadło,
uderzyło, oszołomiło i coś tam...
oj, dopadło mnie, dorwało...
Chyba wysłowić się nie mogę sam.
Stwierdziłem.....
Radę dam!
sam53, 16 listopada 2020
czasami wiara czyni cuda
noszę ją w sobie tuż przy sercu
rozgrzeszam myśli i nie pytam
skąd i dlaczego w takim miejscu
niczym naiwna dawna miłość
wylana z dzieckiem przed kąpielą
zwierzęco czuła przeszłość-przyszłość
już nieistotna jak zły przesąd
zwieszona łzą na nitce rzęsy
kiedy w modlitwie za nas dwoje
próbujesz słowa dwa uwięzić
i tego w tobie dziś się boję
Marek Gajowniczek, 16 listopada 2020
Oddać duszę za Fundusze
i ich powiązania?
Gotowi są parweniusze.
Będą nas nakłaniać!
.
Chcę mieć polityczne bagno
daleko od domu,
gdy nas w bagnie topić pragną -
liberał i komuch!
.
Każą Niemce umyć ręce
piłatowym sądom?
Nie zamierzam znosić więcej
ustępstw ich poglądom.
.
Dyrektywom, zarządzeniom,
szczytom i podziałom.
Liczyć na to, że coś zmienią...
Trzeba iść na całość!!!
drachma, 16 listopada 2020
By niepodzielnie rządzić
trzeba miasto podzielić postawić mur ceglany
fizycznie dotykalny
bądź całkiem niewidoczny
zbudowany z uprzedzeń do obcych
lub gorszych
Z milczących dobrych ludzi
co naprzeciwko po drugiej stronie ulicy
podlewają kwiatki na balkonie
i starają się nie widzieć
„obszar zagrożony epidemią”
tych między życiem a śmiercią pędzonych
na plac przeładunkowy
gdzie czekają na pociąg do dezynfekcji
Tak jak pisano w rodzimej prasie narodowej
zanim powstało zamieszanie
związane z panem Hitlerem
który naruszył normalny układ zdarzeń
"Całe domy bloki ulice trzeba burzyć
I wrzątku nie żałować bo to wszystko brudne
zaplute zażydzone i parszywe
demokraty chałatowe" itp., itd.
ulotna, 15 listopada 2020
Wracam nie częściej niż raz w roku,
na więcej nie pozwala życie.
Co świt powtarzam - kiedyś w końcu
przyjadę i zostanę. Zimą
będę przybiegać z kubkiem kawy.
Uwielbiam frappe, więc drobinki
będziesz podrzucał mi ukradkiem
z pomocą przemarzniętej bryzy.
A wiosną serca nam stopnieją,
rozpłyną się w marcowym sztormie,
gdy o tęsknotach opowiemy,
mrzonkach, spełnieniach. Postanowię
że nie chcę już wyjeżdżać, nigdzie.
Będziesz się łasił razem z Margo
poszczekującą na rybitwy,
mewy i białogrzywe fale.
Latem na plaży przy marinie
bursztyny rzucisz mi pod stopy,
pozornie będzie tak jak zwykle,
a jednak nader wyjątkowo.
Jesienią będę ciebie wołać,
przez melancholie, mgielne deszcze,
pod bławatkowym parasolem
przychodzić, nosząc w sobie szczęście.
Marek Gajowniczek, 15 listopada 2020
Jeszcze rok do bezpłatnych leków,
lecz nie do ludzkiej emerytury,
choć nadzieja, ostatnia w człowieku
wierzy, że może poruszyć góry.
.
Poruszyłaby bazaltowe,
lecz partyjnych - masońskich nie zdoła.
Nazywają się "Narodowe",
lecz w istocie frankfurcka to szkoła.
.
Zwie się także judeochrześcijańską,
w odróżnieniu od genderyzmu -
Nadzwyczajną i Wielkopańską,
przesiąkniętą zmorą defetyzmu.
.
Nic się nigdy w niej zmienić nie uda!
Zawsze są "obiektywne przyczyny",
Naród jednak wierzący w cuda,
czeka dnia, daty i godziny!!!
Anna Gabriella Lilith Gajda, 15 listopada 2020
Z podziękowaniem dla Mistrza Herberta za inspirację….
Rozejrzała się po mentalnej depresji
wszędzie w okół epatowała z patosem ciemność
wprost z ciemnych głów krzycząc bezgłośną
pustką pomiędzy…
I już stało się jasne że ciemność tu
jest jedynym oświeceniem…
Przechodzę na jasną stronę mocy zawsze wtedy
gdy w zatargu nazbyt ekspansywnego
Ego z ID bez uczuć
ani woli choć mimo wolnego tchnienia
zatracam się bez pamięci by przestać
odczuwać ten przeszywająco dotkliwy
ból istnienia na co dzień
omijam z daleka
tłum bez wyrazu zachowując
wyraz bez twarzy
on mówił mi idź wyprostowana
z tymi co na kolanach nigdy
ty nie klękaj
a ja słuchałam dziecięcego autorytetu
poety słów co pisane palcem
na wietrze
niepomna nagrody u kresu
jaką i ja dziś nagradzana jestem na co dzień
śmiechu chłostą
i zwykła śmiercią na śmietniku
człowieczeństwa….
By Anna Gabriella Lilith Gajda © All Rights Reserved
30 kwietnia Anno Domini 2019
gdzieś w bezludnym Sosnowcu wiosną samobójców….
Marek Gajowniczek, 15 listopada 2020
Oświadczam, jeszcze żyję.
Ruszam się, jem i piję.
Niczego nie oglądam,
Nie słucham i nie żądam.
Żyję bezobjawowo,
Bezmyślnie i niezdrowo.
Bez ewidencji strat.
Co stworzę - idzie w świat,
Jak każda darowizna.
Rekompensat nie przyzna
Mi Pan Minister Gliński,
Bo nieraz język świński
Wymsknie mi się spod pióra,
A Sztuka i Kultura
Są dla mnie niedostępne
I przez to - obojętne,
Jak na wsparcie Fundusze.
Niczego już nie muszę
I donikąd nie zmierzam.
Niczego nie zamierzam
Krytykować lub chwalić
I przejmować się losem...
A gdy się System wali -
Uśmiecham się pod nosem,
Że wreszcie doczekałem!
...
Oświadczam. Podpisałem.
harry, 15 listopada 2020
Ćwir, ćwir, a co to
A kto to ćwiri
Ach, Ty, sieroto
Co w tejże chwili
Szukasz gdzie gniazdo?
I na gałęzi samotnie płacząc
Srożysz swe pióra
Wcale nie bacząc
Iżby wichura
Cię nie strąciła
Wtem promyk słońca
Wśród wichru spłynie
W sercu żarząca
Nadzieja żyje
I znowu przycichł wiatr
A co to, skąd to
Piach na około
A Oni plotą
Jak to wesoło
W nowej rzeczywistości…
Trala la la
Z góry dochodzi głos
Będzie zabawa
Szybko odwróci losu trzos
Iglasta Kanonada
Lecz, czy już czas
Odlecieć hen w obce kraje
Opuścić bezpieczny las
Gdzie znane obyczaje
Gdzie Wczoraj znaczy Dzisiaj?!
Pozostań tam, gdzie Twoje niebo
Przyobleczone nutką szczęścia
Gdy Inni przekonywać będą
Będą szykować się do Zejścia
Ćwir, ćwir – to nie dla Ciebie!
Ty swoim Niebem płynąc
Dostrzeżesz prawdę całą
Choćby nie jedząc i nie pijąc
W gnieździe, nad tępą skałą…
Dożyjesz.
Deadbat, 14 listopada 2020
Co robisz
Kiedy najjaśniejsze słońce
poraża cię największą rozpaczą
Kiedy to wszystko co dobre
wczoraj radością samą dzisiaj samym płaczem
Kiedy zrozumiesz nieuchronną cenę każdej radości
Czy sens jakiś zachowają jej spróchniałe kości
Czy smak mieć może tysiąc razy przeżute wspomnienie
tak dalekie od prawdy jak ważne dla ciebie
Oszukany
co uczynisz
winnego ukarzesz
czy nowej poszukasz prawdy
wypalonej w wątpliwości żarze
zahartowanej w ogniu wrogości
schłodzonej rozumem
Czy stwierdzisz że pomóc nie da się nikomu
i wzmożesz swoje siły aby pomóc sobie
Czy też schowasz do schowka na szczotki
z ulubioną książką
udając że świat nie toczy się obok bezlitośnie
udawać będziesz że tak oto trwać możesz
choć wszystko przeminie
czy może gniewem zapalony rzucisz się na niego
aby kopać gryźć i szarpać czyniąc rozpaczliwe znaki
zanim zatoniesz przytłoczony jarzmem
bez szans na jakąkolwiek prawdziwą odpowiedź
bez wiary w szansę najmniejszą
na jej czy twoją prawą niepodległość
Czy też staczając się ku dnie grawitacyjnej studni
bezwzględnie i bez szansy na ciętą ripostę wobec losu
milcząc wobec przeznaczeń i bytów
skierujesz wzrok na zewnątrz ku wewnętrznej górze
i zaczniesz się wspinać
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.