sam53, 24 września 2020
ponad przestrzenią niedomówień
jak kulą w płot czas trafia w próżnię
rozgląda się za myślą w lustrze
jakby ostatniej bał się - później
przesuwa cienie po zegarze
dosłownie tak jak dwie wskazówki
tę mniejszą wybrał z moich marzeń
tę większą z twoich - nagle puścił
a może tylko dotknął palcem
choć wcześniej nigdy ich nie ruszał
wtedy czas zaczął dziwnie charczeć
w zegarze grała jego dusza
Marek Gajowniczek, 24 września 2020
Na prawo - most. Na lewo - most.
Pontony. Na nich rura.
Pandemia - spadek. Teraz - wzrost.
Z górą się zeszła góra.
.
Mówiono: Nigdy się nie zejdą,
ale zgoda buduje!
Grymasy pod maseczką przejdą.
Rząd się zrekonstruuje.
.
Zakończy się tym samym przetarg
o polityczny letarg.
Po przebudzeniach wyjdzie z cienia
hybryda zarządzenia.
.
Wszelką krytykę w mediach zdusi
wulgaryzm - Warsaw Shore
i ogłosi, że nie chce - musi...
oddać władzę nie w porę.
.
A czas jest nadal niestosowny,
by piątki przybić w dłonie,
bo problem nie jest zbyt rozmowny -
Spływa Wisłą. Nie tonie!
Marek Gajowniczek, 24 września 2020
Okna piwniczne zabili kotom.
Starcom - zabrali ławki.
W rynny szpileczki wbijają po to,
by nie siadały tam kawki.
Z góry gołębie spada guano
na głowy miejskich notabli,
za to, że wszędzie je przeganiano.
Dobrostan znów wzięli diabli.
Kogo ma chronić "Piątka dla zwierząt?"
Cywilizację zwierzęcą?
Halal i koszer?
O nas nie proszę!
A braci mniejszych prześwięcą!??
Marek Gajowniczek, 24 września 2020
Żydowskiej kuchni smaczki
przedkładają cipek kaczki
nad zalety pipka gęsi
oraz cały zestaw mięsiw.
Gdy jest przy tym pejsachówka -
długa toczy się rozmówka,
bo o prymat się wojuje...
a szef kuchni przyśpiewuje:
.
"Nad stawem, w ogrodzie rodzina kacza
kacze kupry w wodzie macza,
bo w tym jest cały maczania sęk,
żeby kaczy kuper zmiękł!"
Sztelak Marcin, 23 września 2020
Ściegi krzyżykowe i przeciwnie
na poboczu ścieżki. W wieku pośrednim
sen zaczyna męczyć, szczególnie w kontekście
pobudki.
Wtedy obiema dłońmi osłaniamy kłamstwa,
chociaż figowe liście dawno opadły i zaschły
pomiędzy kartkami listów z młodości. Mdłych
od romantyzmów i upojnych zapachów.
Te wciąż krążą w zakamarkach, lecz nie czas
na zakazane powroty, szczególnie gdy ciśnienie
rośnie wprostproporcjonalnie do przemilczeń,
przeszłych i przyszłych zaniechań.
Ściegi krzyżykowe i przeciwnie
na końcu ścieżki.
sam53, 22 września 2020
widziałem ciebie wiosną pośród pierwszych kwiatów
w bzach konwaliach gdy w maju szłaś z wiatrem w zawody
słońce niosło na skrzydłach w zapomniane lato
czy pamiętasz jak piękni byliśmy i młodzi
później los nam rozwinął różne życiorysy
każdy wyjrzał przez okno swoją lepszą stroną
szczęście nie raz zawiodło i marzenia prysły
nawet miłość cóż miłość gdy nie walczysz o nią
teraz jesień zagrała jak świerszcz za kominem
wiersz dziergany o świcie znów kołysze pamięć
jesteś ty i nadzieja tylko słowa inne
ile razy pod dywan można miłość zamieść
sam53, 22 września 2020
Jeszcze się wygrzewam pod ciepłą kołderką
jeszcze myśl zaspana przytula poduszkę
przywołuję słońce i pogodę piękną
wiesz że ciebie z ramion nigdy nie wypuszczę
przecież ogród czeka a dni coraz krótsze
a chciałbym wraz z tobą ukryć się we wrzosach
jeszcze chciałbym jeszcze ale o tym później
wrzesień taki cudny i ty tak jak wiosna
pachniesz mi konwalią kiedy słońce wstaje
i wonnym jaśminem gdy otwieram okno
lubię gdy całujesz pachniesz wtedy majem
i szczęściem też pachniesz
białym bzem i wiosną
Marek Gajowniczek, 22 września 2020
We właściwym czasie
wszystko zmienić da się,
a ten czas "właściwy" jest bliski.
Starsze pokolenie "inwestuje w ziemię".
Młodsze - pakuje walizki.
.
Tylko drób leciwy
dokarmianiem chciwy,
chce się ukryć w pierzu.
Nie chce żadnej zmiany.
Nie chce - luzowany
skończyć na talerzu.
.
Wciąż jest w dobrym guście
żeberko w kapuście,
ale nigdy koszerne nie będzie.
We właściwym czasie
kaczkę podać da się,
ale jednak nie zawsze - nie wszędzie.
.
Uważaj podając,
czy aby nie zając
pojawił sie nagle w buraczkach.
Wszystko zmienia pycha!
Da susa... i czmycha,
jak znana nam kaczka dziwaczka.
Marek Gajowniczek, 21 września 2020
Luksemburskie windykacje,
singapurskie harce,
rewolucje, tarcze, akcje
z pandemicznym marcem.
Amber-goldy, skryte mordy.
Szmal z łapki do łapki.
Masonerie - w lożach lordy,
a na oczach klapki.
Złe polisy.
Srebrne lisy
musza być chronione!
Kadry - wierne!
Tło - obszerne:
klatki - wykluczone,
a mięso koszerne!!!
Czyją trzymasz stronę?
Misiek, 21 września 2020
Przyszła dzisiaj jak zawsze nieproszona
w zwiewnej szacie z kolorowych liści
z kropli deszczu na smukłej szyi kolia
promienie słońca okrywały ramiona
w szczupłych dłoniach trzymała po kiści
dojrzałych owoców których aromaty
rozchodziły się cudowną wonią wokoło
na młodej twarzy pomarszczone czoło
poznaczone trosk licznymi bruzdami
na głowie zaś miała świeże kwiaty
powiązane zielonymi wstążkami
w barwach tęczy wrześniowe bukiety
delikatne stopy ubrane w ludzkie smutki
wiązane w ciemnoszare westchnienie
czy przyszła odebrać nowe wersety
kolejne właśnie zapisałem strony
bo wiersz nigdy nie będzie skończony
nie przepadnie w niepamięci za krótki
dziś przyszła do mnie choć
nie wiem na czyje zaproszenie
jesienna melancholia
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.