yakub

yakub, 5 lutego 2020

Przesyłka

 
Jeszcze unosił się zapach kwasu
który rozpuścił granice
przyzwoitości a ty zuchwale
przysłałaś swoje ciało
przewiązane złotą apaszką
miłości nie było
nie zmieściła się
w paczce


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 lutego 2020

Z kronik nienarodzonych poetów

 
Uprzedniość:
 
Upał, aż do pęknięcia termometrów,
drobiny szkła wbijają się w pęknięcia
zgęstniałego powietrza.
 
Taki niezbyt trwały konstrukt,
tylko gdzieniegdzie upstrzony dogmatem
doskonałości.
 
Płonące rękopisy szeleszczą niczym wyschnięte
skóry węży. Milczymy jak zaklęci,
chociaż słów w nas dosyć.
 
Na każdy z możliwych początków.


liczba komentarzy: 8 | punkty: 5 | szczegóły

supełek.z.mgnień

supełek.z.mgnień, 5 lutego 2020

Oprócz ciszy po nas

Usta odbite od powierzchni lustra powielają drganie bezruchu,
więc przewijam swoje teksty by się nie skurwić, dociskam
ołówek do obcych zdań. Jako tło wymodlona smuga światła
parzy uniesione dłonie, ból z objęć do objęć,

utworzonych by odwrócić uwagę od opadłych liści, bezmlecznych
piersi. Ciemność nie jest wszystkim co nam umknęło, wraca
w różnych formach przesłyszeń i przypisów. Nie obchodzą nas

długotrwałe deszcze, przerzutnie na głodzie umierania, gdy nasze
koty siwieją. Wszystkie barwy w jednym mgnieniu oka mają w sobie
więcej trwania. Papier rozstępuje się na wiele języków, twarze
głównych peelów, bez znaków przestankowych.

Za dużo jesieni, zmarłych których imiona brzmią jak zmyślone,
niechaj im kwitną śliwy nad kwadratem łóżka. Skraj drogi
z niewywołanych zdjęć. Zwłaszcza, gdy wiersze są stabilne,
i naga wchodzę w ledwo naszkicowaną wodę.


liczba komentarzy: 16 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 5 lutego 2020

pozwól

opowiedz mi o szczęściu
choćby o takim w kropli deszczu
i o tym w dobrej myśli
już od samego rana
o pięknych spotkaniach
mów
co z rozmów wynika
posłucham
pojąć spróbuję
tymczasem jestem tu tylko
z szumem wiatru
i myślą
której wciąż nie rozumiem


II.2020/T.Tomys


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 lutego 2020

Po żydowsku

Po żydowsku, czyli na opak.
To zamiennik, albo sześciopak.
To dać w mordę tak, jakby nie dać.
To ustąpić, a z zyskiem sprzedać.
.
Po żydowsku to znaczy cierpliwie.
Nie od razu i nigdy w porywie.
Po drobinie i na długie raty.
Znaleźć z biednym, a zgubić z bogatym. 
.
Z całym światem się naraz nie kłócić.
Sytuacja się może odwrócić.
I nie wszystkim się trzeba podobać.
Drogo sprzedać a tanio kupować.
.
Jednoznacznie, pochopnie nie sądzić.
Nie wiadomo, kto nami rządzi?
Kogo zna? Ile ma i co może?
Jest, jak jest i szelest... Było gorzej!
.
Po żydowsku, po europejsku -
To dostojnie, a nie po plebejsku.
To wystawnie i władczo - szampańsko!
Zawsze z wiarą judeochrześcijańską!
.
Po żydowsku to salomonowo.
Dobry zastaw, a ważniejsze słowo
I milczenie, gdy wiem, że nic nie wiem...
I Ustawa Cztery - Cztery - Siedem!
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

bosonoga - Gabriela Bartnicka

bosonoga - Gabriela Bartnicka, 3 lutego 2020

Endorfiny Haliny

Babcia Halina brała życie za rogi
nawet odejście męża
nie wywaliło jej z butów
krzątała się w nich często
gęsto podśpiewując
wolne godziny
pielęgnowała równie ochoczo
jak marchewki i róże
Boga podejmowała z uśmiechem
ubrana w nocną koszulę
 
 
Babcia Marynia do głębi liryczna
w kapeluszach chciała dorównać
prawdziwym damom
połykając romanse zalewała się łzami
przy losie Stefci Trędowatej
wyprzedzała o kilka kroków
nieszczęścia
 
przebywała jakby
tylko na pół gwizdka
w codzienności
 
ogólnie
dwa razy krócej niż Halina


liczba komentarzy: 11 | punkty: 12 | szczegóły

yakub

yakub, 3 lutego 2020

Pocztówka z głuszy

rzeczy bardzo potrzebne wyginały plecy
od dawna oglądałem tylko runo leśne
wydeptaną ścieżkę i buty trekkingowe
zapach asfaltu przestał drażnić nozdrza zwierząt
 
zootoca vivipara obserwowała szlak
nic się nie zmieniła przez ostatni milion lat
ciemne oczy mówiły gdy zmieniłem trasę
 
..australopitek homo sapiens dokąd teraz
czy na pewno zna drogę idzie w dobrą stronę


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

yakub

yakub, 3 lutego 2020

Bosman Michu

 
na pokładzie i w kambuzie
dominował Bosman Michu
pewny siebie i na luzie
krzyczał tylko on w kubryku
 
lecz gdy łajbę cumą spięto
pokład już się nie kołysał
dominacji nie pamiętał
bo się z Micha robił misiek
 
więdły muły chudła klata
pogodniała groźna mina
zamiast sieci nosił siatkę
zwykłą fokę przypominał
 
flauta była też w sypialni
nie bujało nawet koją
tylko czasem pewna pani
rumpel brała w rękę swoją
 
a gdy misiek poczuł falę
wytworzoną zwinnym ruchem
wówczas znowu był w żywiole
i powracał Bosman z Michem
 
tyle razy szczytowali
że zawstydził się wiatr halny
Beaufort nie określił skali
bo to sztorm był sztorm sypialny
 
rano wolno się ubierał
czuł się teraz jeszcze gorzej
- to nie miejsce dla skippera
pora płynąć wyjść już w morze


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 2 lutego 2020

Mały elf

Zjawi się, by w czerwień zmieniać biel,
mówił, że na kilka chwil...
Nie zapomni zabrać żel.
W masce skryć wirusów gil.
.
Ruszył va banque w burzy wydarzeń,
by nas na szwank wystawić z marzeń.
Miał to być gest w prawniczą stronę.
Myślał, że jest Napoleonem!
.
Zawsze gdy chciał, pod ręką miał
uliczny szał brutalnych pał.
Sceny del arte - nic były warte.
Przyleci zagrać ostatnią kartę!
.
Nie będzie tu - elf kurdupel
zniewolenie brać za cel.
Straszyć lud pomysłem swym!
Sprzeciw wszelki rozwiać w dym.
.
A w Polsce deszcz. W Warszawie mgła
i jest jak jest. Comme çi, comme ça...
Kiedy śpi rząd - ktoś zbudzi się!
Kopniak za drzwi, nie "s'il vous plaît!"
.
Znacie go! To mały elf.
Odwiedza swego pochlebcę.
Gdy nadepnie nam na nerw -
jeszcze szybciej wrócić zechce!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marcin Olszewski

Marcin Olszewski, 2 lutego 2020

Bo ty musisz

Nie dziecko, tej zabawki nie bierz z półki
Bo ty musisz mieć samochód sterowany
Choć byś nie chciał się tym bawić
Może dla mnie to ambicje
Może mnie to bawi?
 
Na zajęcia dodatkowe kalendarz rozpisany
24 na 24 masz być w życiu kimś, rozumiesz
Ja wiem, że to jest dla Ciebie przydatne
Ty jeszcze tego nie wiesz, dla swojego dobra 
 
Od początku życia wiem lepiej co ważne w życiu
Jako autorytet z zerową punktacją błędów
Słuchaj się, a wyjdziesz na ludzi
Wstajesz i wiesz co robisz, chcesz czy nie chcesz 
Dla twojego dobra
 
Jeżeli dostaniesz w dupę od życia
Bo masz tylko pokazaną jedną stronę
Trudno, takie jest życie, pamiętaj jednak
Bez laurów nie pokazuj się w domu
 
Spełniasz moje cele i marzenia
 
Jeżeli spotkamy się na pogrzebie
Bo rzucisz się w akcie desperacji pod pociąg
Po prostu uznam to za swoją porażkę
Zawiodłem się na tobie
 
A takie to dobre dziecko było


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1