Yaro, 19 listopada 2019
drobny deszczyk
po ciele gładzi
jeszcze ciepłe
zrosi szare trawy
listek z drzewka odpadnie
spadanie swobodnie
pod butkiem zaszeleści
pęknie gałązka
pod naporem
pod ciężarem
echo poniesie
głos borem lasem
dalej i dalej
tylko echo
może ktoś usłyszy
odpowie bez żalu
w słowach ukryty sens
jak zabłąkany wiatr
pośród rozrzuconych wierszy
Marek Gajowniczek, 19 listopada 2019
Wielkie Orędzie! - "Światu i Miastu!"
Możemy liczyć do trzynastu,
A do czternastu - za dwa lata...
I przyszłość czeka nas bogata!
.
Rządzącym rabat -
W cyfro-chmurach!
Tryumfu sabat!
Łyso w górach?
A kultura i bieda zdrowie...
Na przetrzymanie wezmą sobie
.
Normalność prawem jest człowieka!
Normą... że wielu nie doczeka!
smokjerzy, 19 listopada 2019
rozejrzyj się
głos dochodził
znikąd
zamknąłem oczy
i zobaczyłem
że niczego tu nie ma
prócz tego
co chciałoby być
a nie może
więc krzyczy
smokjerzy, 18 listopada 2019
ten uśmiech
przyczajony
do skoku gotowy
nigdzie
już nie odleci
Deadbat, 18 listopada 2019
Oto życie człowieka
Otwórz swój umysł i uświadom sobie
Otwórz scieżki zmysłów i spostrzeż prawdę tych słów
aby je odrzucić następnie
Niczym dziecko co porzuca zabawkę precz od siebie
kiedy jasnym już stanie się dlań jej przesłanie
i pustka rozrywki jaką z sobą niesie
Czyż nie to właśnie nazywamy w pierwszej mierze dorastaniem?
Nie ma innego sensu poza sensem objawionym twojemu umysłowi w tej świętej chwili
ponieważ inna chwila nie istnieje
Nie ma innej wartości poza tą która jest w tobie obecnie
Którą nieraz z całym twym trudem i cierpieniem niesiesz
Nie ma innej wartości poza tą jaką w tej chwili stanowię dla siebie
I wszystko co się we mnie dzieje dzieje się przeze mnie
Ponieważ beze mnie nic się we mnie nie dzieje
Zrozum że beze mnie nic nigdy nie stało się we mnie
Woda łez czy śmiechu bowiem wypełnia taki kształt w jaki ją wlejesz
Nie ma innej prawdy poza tą która teraz skryta jest we mnie
To taka forma tego dzbana sprawia że zła zawartość naczynia mu szkodzi
To taka forma tego dzbana sprawia, że dobra zawartość naczynia błogosławieństwo mu niesie
Tak bowiem działa forma tym jest na tym opiera ona swoje istnienie
(I sama jak wszystko inne jest ona pustką
Chociaż rodzi przyczyny i skutki bezwzględnie)
Nie ma jednego sensu bo ten zmienia się niezmiennie
Dlatego zmiana jest jedynym co pewne
Im pośpieszniej będziesz go szukał tym szybciej skuteczniej ucieknie
Nie ma jednej wartości lecz są one jak fale na wzburzonym morzu
Dlatego jest ona sztormem chwili obecnej
i oślepiony nadmiarem próbuję wymacać obecny kształt siebie
lecz jak ja sam tak i sens tego co czuję jest zmienny
zmienne też niesie lecz pewne dla mnie konsekwencje
Nieuciszony wciąż umysł sprawia że ciągle w środku sztormu tkwię jeszcze
Oto prawda teraz
Minęła cię i uciekła
Była/jest niebytem kiedy przeminęła
Niebyła nie jest
nie była
nie będzie
Jeśli nawet wydaje się tobie że na nowo ją w sobie rozpoznałeś
Ona jest już inna a ty jesteś w błędzie
i żyjesz wspomnieniem
To tylko ślady na śniegu który wciąż topnieje
Lecz spójrz oto nowe błyszczące śniegu płatki przynosi powietrze
To tylko ślady sensu które słowa zostawiają w twoim umyśle
Jedne są wyrazistrze i bliższe prawdy dla ciebie
Inne błądzą niczym gromady obłąkanych ślepców szukających schronienia
w krainach stwarzanych przez ciebie
Lecz takie schronienie trwale nie istnieje
zanim już ich nie było
zanim już ich nie będzie
zaginione
W słowach ograniczonych semantyką gramatyką i sensem
tkwi pewna konsekwencja pewne zagrożenie
Dlaczego wydaje ci się że bez nich nie pomyślisz siebie?
Dlatego raz chociaż
skoro już tutaj jesteś
zanim odejdziesz
właśnie teraz
zobacz prawdę
...
I wybacz fałszywo brzmiące tych słów spisanych przeze mnie zadęcie
Lecz w ten prosty sposób uczynić je pragnąłęm użytecznym narzędziem
Abyś wykuł swe skrzydła i uwolnił siebie
Abyś porzucił tą cierpienia pełną ziemię ostatecznie
Marek Gajowniczek, 17 listopada 2019
Kiedy minęły komuny czasy,
znów na szczaw Naród chodził na nasyp
i wymodlono cud gospodarczy.
Biedak zrozumiał : Dla nas nie starczy!
.
Policjant dostał i mundurówka,
nauczyciele i resort zdrówka,
dzieci, wcześniaki oraz ich matki.
Młodzi musieli zwijać manatki.
.
Emigrowano licznie za pracą,
gdzie wymagają i lepiej płacą.
Część można było przesłać do domu,
a przywileje utracił komuch.
.
Ubek utracił - Ojciec nie zyskał?
Uśmiechy kwitły na wielu pyskach.
Immunitety mieli posłowie,
a z demokracji... nic siwej głowie?
.
Za to Komedie grano Nieboskie
i solidarnie dzielono troskę.
Partie wskazały biedy przyczyny:
Emeryt nie jest członkiem rodziny!
.
Równo partnerskim ma sprzyjać związkom!
Trzynastka będzie jego nawiązką.
Szlachetną Paczkę przyjmie na Gwiazdkę,
może czternastkę... plusów namiastkę?
.
A wielu na to wzrok spuści w ziemię.
To jest dostępność - nie wykluczenie?!
Dobrobyt tworzy rząd nie od razu,
przez zręby z gęby brzydkich wyrazów
i bronić będzie, jak niepodległość
progów, bo ogół ceni uległość!!!
Yaro, 17 listopada 2019
wyjeżdżam na jakiś czas
zostawiam
ciepło na dłoniach
dotyk w pamięci smak ust
telepatyczny błękit
w oczach
będę wiatrem wodą
musnę włosy tańcem
boso
Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 17 listopada 2019
Ulubiona piosenka z dzieciństwa
miłowania głodni jak wilcy
Mój duch wyznał, iż nie będzie nikogo straszył
policją, która ma już dowód na morderstwo.
Mottem z Boga (wczesnego, jak również późnego) –
którego obecnie złamanymi piórami
obsypują ptacy – paciorek się rozpocznie.
Jeśli modlę się, to tylko poza kościołem.
Na wpół leżąc, wspierając łeb na prawej ręce
i nie dokonując spisu kursujących aut
(papamobil, nie wjechawszy tu, stąd wyjedzie),
na podobieństwo spowiednika słucham wiatru,
a ludziom, którzy chcieliby wciąż pukać do drzwi
niezamkniętych na zasuwę, rozkołysanych,
miast rozgrzeszenia udzielam jednakiej rady:
„Gdy w czymś ugrzęźniesz, dzwoń po tych, co kradną – swoich”.
16-17 listopada 2019
Marcin Olszewski, 16 listopada 2019
Można mieć ziemię, wieść życie w pałacach na podłodze złota
Można wygłaszać tyrady ku tłumom dla ich poważania
Gdy Pani Choroba nicią niemocy nagle omota
Na nic Ci wszelkie bogactwa, zaszczytów doznania
Sam z ciężarem cierpienia pośród dóbr, które już nie cieszą
Nie masz siły Midasie, nie masz tłumów kiwających
Tłumy były kiedyś był zdrowy, teraz ku innym spieszą
Co komu po człeku w cień odchodzącym?
Jesteś?, pyta Cisza, czy byłeś, a może już Cię nie ma?
Liczysz w mroku przypływ oddechów, na wyspie pragnienia
Za wszystko jak na targu można spytać, jaka cena?
Za zdrowie nie ma ceny, to skarb ocalenia
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.