Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 21 czerwca 2019

Tbiliso

Zawsze jest groźny
Majdan Obwoźny,
Gdy się nie udał nad Wisłą -
porwał do czynu
młodych Gruzinów.
Nasz odłożono na przyszłość. 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 21 czerwca 2019

świadek

moja sąsiadka
helena
schorowana staruszka
której pomagałem ostatnio
kupować lodówkę
poskarżyła się
wiesz
wcale najgorsze nie jest to
że ledwie na nogach się trzymam
że każdy ruch boli
jak ząb wyrywany bez znieczulenia
wcale nie chore serce
postępująca ślepota ani coraz gorszy słuch
wcale nie świadomość
że będzie już tylko gorzej gorzej
gorzej
 
pierdolona samotność
pierdolone usta 
których nie ma do kogo otworzyć
 
to jest najgorsze
 
jaki banał helenko
gdybym napisał o tym wiersz
sam siebie bym wyśmiał
 
a jednak
twój głos gdy to mówiłaś
twoje oczy i 
przede wszystkim
twoje potem milczenie
sprawiły
że nagle poczułem to piekło
jak swoje
i już rozumiem
dlaczego tak bardzo nalegasz
bym pomógł ci również jutro
 
dobrze helenko
 
kupimy 
ten niepotrzebny telewizor
choć przecież 
stary wciąż działa
a ty nawet własne dłonie
dostrzegasz 
już tylko w zarysie


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

milena

milena, 20 czerwca 2019

pauza

z czułością pobłażaj młodemu
kiedy z szelmowskim uśmiechem
bez pożegnania ucieka
do swoich
spraw dawno w jutrze
echo ci woła że sie ma
a ty nie nadążasz z oddechem
 
seniora co depcze po piętach
– namolną tylną asystę
( nie żeby jakieś tam anse )
jako że obiecuje spoczynek
po kres wiecznego i amen
taktownie cichcem ignoruj
uszanuj bezpiecznym dystansem
 
rozejrzyj się wokół puść oko
do kusiciela, co krąży
zabiega cierpliwie o względy
a jeśli zdążysz to przysiądź
w półcieniu przezroczystego
zachłyśnij się smakiem czasu
tak terminalnie
 
teraźniejszego


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

Pi.

Pi., 19 czerwca 2019

antyemotyk

przepraszam. że biorę cię na język, pod dziąsłami 
upychając prawdę, jak niedożyte resztki. pomijam,

lawiruję, unikam - byle tylko nie wywlec, że to doraźna 
osłona. nawet nie paracetamol na pomiłość, ale zew

zdrowego rozsądku, że nie z dachu w suche pokrzywy.
przepraszam że biorę cię pod język. nie jesteś hostią.

jesteś tymczasowa. trzeba zrównoważyć antyemotyk, 
by nie wypruł mnie, nie wynicował. na podniebieniu

rozcieram pleśń. podobno smakuje ikrą. śmierdzę 
podrażnionym życiem. wypluję cię razem z krwią.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Deadbat

Deadbat, 19 czerwca 2019

"jeszcze próbuję"

Ktoś pytał o kolor nieba
co ja mogę o tym wiedzieć
Ktoś pytał o czucie
Lecz płomienie w mojej krwi
nie dały mi odczuć chłodu
I teraz stoi ten lodowy posąg 

Jestem bo byłem
nie nie wiem jak długo jeszcze
czy doniosę ten kielich do ust
Sącząc swoją truciznę
spoglądam na swoje wzgórze
i tęsknię za powrotem
do nieistniejącego domu
jedynego miejsca które ma jeszcze jakieś znaczenie

Próbuje usłyszeć własne słowa
Próbuje wróżyć z własnych treści
Jak obcy ten język jak zapomniany i martwy
Żyję bez rzeczy które próbowałem nazwać
żyję bez światła i wbrew ciemnościom
Wyrażać bez twarzy
próbuję iść bez nóg
próbuję mówić 
próbuję


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

RENATA

RENATA, 18 czerwca 2019

mini erotyk

przyciągasz tak nieziemsko
i elektrycznie
aż skry lecą


pod dotykiem skóra drży
płomień ognia płonie
nie słyszę nic

prócz bicia serc
język zawiły krąży
w ekstazie słowa
zabłądziły
między uchem a szyją


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Jonathan Davidoff Behavio

Jonathan Davidoff Behavio, 18 czerwca 2019

Klamstwo

Twoj wezy jezyk
Bez litosci jadem pluje.
Skore rozrywa, krew czernieje.
Ty zlamac sie nie chcesz
A ja w ruinie oczy przemywam.
Odleglosc pomiedzy nami zbyt daleka,
By kochac.
A ja zbyt blisko by uciec,
Zatruty by zrozumiec.
W tych zgliszczach juz nie ma zycia.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 18 czerwca 2019

erotyk z sandałkiem w tle

działasz mi na zmysły
wyszeptał
w stronę psiej kupy
która ciasno przylgnęła
do jego 
skąpo odzianej
stopy
 


liczba komentarzy: 6 | punkty: 4 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 18 czerwca 2019

gwara tutejszej ciszy

pies huczy wiatrami
i chrapie
na czubku sosny przysiadł łysy
spod ciemnej gwiazdy
i kradnie mi oczy przez szybę
mysz bębni pazurami o dno kociej miski
komar bzyczy jak nawiedzony
irytującym szeptem 
na reumatyzm narzeka stara lodówka 
w moim kolanie 
obozem rozłożył się ból 
i rozpala ognisko
próbuję uśpić bezsenność 
słowami
są tak nudne że nic
tylko spać
 
już świta


liczba komentarzy: 13 | punkty: 6 | szczegóły

Komisarz

Komisarz, 17 czerwca 2019

Bajka na łące

Przyleciał komar do komarzycy: 
- może mi pani igłę pożyczyć? 
Taki aparat do kłucia, miła. 
Matka natura mi poskąpiła. 


- Nie dam ci igły! Czy ocipiałeś? 
A może jajec ci się zachciało? 
Mnie są potrzebne do życia, na chów. 
Ty sobie spijaj nektary z kwiatów.


Z boku żaba się przygląda
- mógłby komar wpaść na obiad.
Już się robię trochę głodna.


Bocian w locie dojrzał żabę:
- wezmę ciebie juz niebawem,
lecz z komarem skończ zabawę.


Tych pędraków mam już dosyć,
nie chcę więcej ich już znosić.
Dziób mi od nich też opada.
Chciałbym panią... Na to żaba:


- zanim mnie już posmakujesz,
wiedz, że nieżle podskuję.
I nie będzie ci tak łatwo
trawić mnie jak znosisz dziatwę.


Komar słuchał boćka, żaby:
- ja tam nie chcę takiej baby
co się będzie ze mną bawić.


Mnie z konsumcją jest nie spieszno.
po czy kapciem, go ktoś pieprznął.


Bocian żabę też posłuchał:
- nie chce mi się w polu dmuchać,
za czymś co się zwie ropucha,


chociaż w brzuchu mi już burczy.
Zdechł nie trawiąc recepturki.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1